Jesienna Narew
Pejzaż to dla wymagającego fotografa prawdziwe wyzwanie. Niełatwo stworzyć coś przyciągającego wzrok na dłużej, coś zawierającego oprócz widoku miejsca pewien dramatyzm chwili. W tym przypadku udało się trafić we właściwy moment o właściwej porze - gdy trzeba było działać szybko, bo niesamowite ostre oświetlenie zaistniało na krótko. Od strony „kuchni fotograficznej” to był gwałtowny przypływ adrenaliny. Zaskoczenie z nagłego pojawienia się tak oszałamiającego światła w szarości pochmurnego wieczoru, zmusiło do wyścigu z chowającym się słońcem w tempie reporterskiej akcji, bez szansy na wybór najlepszej kompozycji z kilku ujęć. Stres? czy łut szczęścia? - dało w efekcie decyzję najlepszą z możliwych… i za chwilę wszystko znikło. Strzał udało się wykonać w trakcie wiosłowania, w ułamku sekundy na położenie wiosła, gdy kajak tracił rozpęd w momencie „przeskoku” na drugi brzeg przed kolejnym zakrętem, ułatwiającym podróż odcinkami Narwi - co jak wiadomo, po uzyskaniu pewnej wprawy, daje miłośnikom sportów wodnych możliwość szybkiego poruszania się pod prąd…