Strażacy ratowali jelenie, które nie mogły wydostać się z Narwi
Wycieńczoną i zmarzniętą łanię wyciągnęli strażacy z Narwi na wysokości Krzewa. Niestety, młode nie przeżyło kąpieli w lodowatej rzece.
Od kilku dni w regionie, szczególnie nocami, utrzymuje się spory mróz. Ostatniej nocy stacja pomiarowa IMGW w Marianowie zarejestrowała -12°C. Narew częściowo zamarzła, także brzegi rzeki pokrywa warstwa lodu.
Dziś przed południem na Narwi, na wysokości Krzewa, miała miejsce niecodzienna akcja. Z rzeki nie mogła wydostać się łania jelenia z młodymi i na pomoc wezwano strażaków.
Na miejscu okazało się, że w lodowatej wodzie ostatkiem sił pływa dorosła samica jelenia, która ze względu lód przy brzegach, miała problem z wydostaniem się na brzeg. Obok niej płynęło jedno martwe już młode.
Strażakom z JRG w Łomży, OSP Drozdowo oraz OSP Kalinowo udało się wyciągnąć na brzeg żywą łanię. Najpierw zwierzę ostatkiem sił uciekało od ratowników, aż na zakolu zatrzymał ją lód. Tam płynąca woda i łódka wciskały zwierzę pod lód. Najpierw udało się ratownikom założyć sznurek na szyję samicy jelenia, a następnie jeden ze strażaków, ciągnięty przez kolegów z brzegu, trzymając za głową wyciągał zwierzę na brzeg.
Tu strażacy troskliwie zaczęli wycierać łanię suchą trawą i przykryli ją termiczną folią.
Zgłoszenie dotyczyło trzech osobników, ale albo jedno młode wydostało się z rzeki, albo poszło pod lód.
Samica jelenia, w dość dużej hipotermii trafiła pod opiekę pracowników Parku Krajobrazowego Doliny Narwi w Drozdowwie. Zwierzę długo i dzielnie walczyło o życie, co jak mówił dyrektor Mariusz Sachmaciński "wywołało w nas determinację, żeby jej pomóc". Samica jelenia została wzmocniona kroplówkami i ogrzana. W tej chwili dochodzi do siebie.
"Czekamy - mówi dyrektor - jak wstanie i pójdzie do pobliskiego ogrodu, a później w swoją stronę".