Procenty pobudzą rozwój...?
Jednym z pierwszy problemów Łomży, którego rozwiązaniem zajmą się nowe władze miasta jest... alkohol, a dokładniej to gdzie go się sprzedaje i podaje. Sklepów z alkoholem ma być dwa razy więcej niż dotychczas, a dodatkowo, one, jak i puby i bary będą mogły być, przynajmniej w obrębie Starego Miasta, bliżej szkoły, muzeum, biblioteki i kościoła. Wnioski o zmianę obowiązujących w mieście przepisów znajdują przychylność prezydenta Mieczysława Czerniawskiego. Wszystko wskazuje na to, że projekty zmian przepisów staną na sesji Rady Miasta jeszcze w tym miesiącu.
O zmianę przepisów alkoholowych w Łomży od lat zabiegają przedsiębiorcy, i to nie tylko z branży. Maciej Zajkowski, prezes Łomżyńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, który ponad dwa lata temu rozpoczął batalię „o obudzenie Starówki” i m.in. przekonanie kolejnych radnych do odstąpienia od wymogu zachowania odległości 90 m lokalu z alkoholem od „obiektów chronionych” w obrębie Starego Miasta (Stary Rynek, Długa, Dworna, Krótka, Farna, Rządowa, Giełczyńska, Sienkiewicza, plac Niepodległości, Krzywe Koło, Senatorska i Woziwodzka), podczas poniedziałkowego spotkania w ratuszu prezydenta z przedsiębiorcami podziękował Mieczysławowi Czerniawskiemu „za wsparcie i życzliwość wobec tej inicjatywy, której nie było u poprzednich władz Łomży”. Później prezydent Czerniawski wyjaśniał dziennikarzom, że wystąpił do Rady Miasta z propozycją, żeby na wydzielonych ulicach w centrum Łomży odległość między takim lokalem a np. kościołem wynosiła tylko 30 metrów.
- Ja na to patrzę kompleksowo. Jeżeli przystąpimy do odnowy i odbudowy Starówki, i będziemy mieć dobry pomysł na wykorzystanie obecnej hali targowej, taka zmiana pozwoli ożywić Stare Miasto – mówił Czerniawski.
W oficjalnej odpowiedzi jaką otrzymaliśmy z ratusza odległość 30 metrów nie pada, ale Łukasz Czech potwierdza, że prace nad zmianą przepisów regulujących zasady sprzedaży alkoholu w mieście trwają.
- Niebawem projekty zmian uchwał powinny zostać przedstawione Radzie Miejskiej – podaje Czech.
Z jego wyjaśnień wynika, że z wnioskami w tej sprawie do prezydenta miasta w połowie lutego wystąpiła Komisji Rozwoju, Przedsiębiorczości i Zagospodarowania Przestrzennego Rady Miejskiej Łomży. Jej wnioski dotyczą dwóch uchwał, jednej z 2004 roku „w sprawie zasad usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych”, drugiej z 2008 r. „w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych”.
Maciej Głaz przewodniczący Komisji potwierdza, że Komisja skierowała do prezydenta takie wnioski po dyskusji nad wnioskami jakie do niej skierowali przedsiębiorcy.
- Z informacji jakie nam przedstawiono wynika, że kilkanaście podmiotów oczekuje na pozwolenie na handel alkoholem w sklepach. Wnioskujemy o zwiększenie liczby koncesji z 25 na 50, bo doszliśmy do wniosku, że jeśli koncesji będzie więcej niż jest dzisiaj chętnych, to nie będzie podejrzeń odnośnie jakichś nieprawidłowości przy ich rozdzielaniu, a takie sygnały do radnych docierały w poprzedniej kadencji – mówi Głaz. - W przypadku zmniejszenia odległości od obiektów chronionych, swój wcześniejszy wniosek podtrzymał przedstawiciel Izby Przemysłowo-Handlowej, a Komisja przekazała to do prezydenta, bo on ma służby aby to zbadać. Komisja nie określała do ilu metrów należałoby zmniejszyć te odległość, ani czy dotyczyć to ma całego miasta czy tylko Starówki – dodaje.
Maciej Głaz podkreśla, że Komisja zajmowała się tylko „kwestią gospodarczą problemu”, a właściwą do merytorycznej oceny proponowanych zmian powinna być Komisja Rodziny, Opieki Społecznej i Zdrowia, do której miałyby trafić przygotowane przez prezydenta projekty zmian w prawie.
Tymczasem proponowane zmiany już budzą niepokój wśród tych, którzy z patologiami wynikającymi z nadmiernego spożywania alkoholu mają do czynienia. Paweł Kołakowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży, mówi krótko: „jeśli władze chcą, aby ludzi uzależnionych od alkoholu było więcej, i aby więcej publicznych pieniędzy było wydawanych na przeciwdziałanie skutkom picia alkoholu, to niech głosują za.”
- Na podstawie europejskich badań, które są dostępne w opracowaniach Europejskiego Komitetu Zdrowia, są ewidentne dowody wskazujące na to, że jest bezpośrednia zależność pomiędzy dostępnością alkoholu (ilość sklepów, odległość), a ilością problemów wynikająca z nadużywania alkoholu – mówi Paweł Kołakowski.
Kołakowski przywołuje także własne, sięgające już blisko 30 lat doświadczenia, w zajmowaniu się osobami uzależnionymi. Jak podaje, gdy w 1981 roku w Polsce wprowadzono stan wojenny, a wraz z nim restrykcyjny system ograniczający dostęp do alkoholu (sprzedaż od godz. 13, i kartki) to na oddziale odwykowym szpitala w Choroszczy, który obsługiwał teren dzisiejszego województwa podlaskiego, już następnego roku wnioskowano o zmniejszenie liczy łóżek ze 120 do 60 „bo nie było pacjentów”.
- W tej chwili na terenie województwa podlaskiego, na takich oddziałach odwykowych, łóżek jest w sumie 180, a kolejki pacjentów sięgają 11 – 12 miesięcy – podkreśla dyrektor WOPiTU w Łomży.