Armia nastoletnich bandytów
Mają po kilkanaście lat i już napadają, biją, kradną, handlują narkotykami... W ubiegłym tygodniu ujęto trzech 16-latków z Łomży, którzy napadli, pobili i okradli o trzy lata młodszego mieszkańca miasta. Nastoletnich rozbójników jest coraz więcej... Po ośmiu miesiącach tego roku w statystykach policyjnych zanotowanych jest już niemal dwa razy więcej czynów karalnych popełnionych przez nieletnich w Łomży niż w całym ubiegłym roku.
Do napadu na 13-latka doszło gdy wracał ze szkoły. Napastnicy pobitemu chłopakowi zabrali telefon komórkowy. Kilka dni później napastnicy zostali zatrzymani. Podczas przesłuchania na Komendzie zatrzymani trzej szesnastolatkowie przyznali się do pobicia i okradzenia 13-latka. Okazało się, że cała trójka bandytów jest dobrze znana łomżyńskim mundurowym.
Niestety tego typu zdarzeń na policje trafia coraz więcej. Dane policji wskazują, że w tym roku - do końca sierpnia - w Łomży i najbliższej okolicy, 162 nieletnich popełniło niemal 250 czynów karalnych, przy czym aż 245 z nich to tzw. czyny o charakterze kryminalnym. Dla porównania przez cały ubiegły rok takich czynów było tylko 155.
Największą część z tego stanowią tzw. występki przeciwko mieniu, ale tylko rozbojów i kradzieży rozbójniczych dokonanych przez nieletnich było w tym roku u nas aż 63. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 29 przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, 17 przypadków powodujących uszczerbek na zdrowiu i kilkanaście innych bójek lub pobić.
- Z analizy policjantów zajmujących się analizą przestępczości wśród nieletnich wynika, że w tym roku, jak i w latach poprzednich, najczęściej do tego typu zdarzeń dochodzi gdzieś w okolicach szkół, przy czym o ile kiedyś byli to uczniowie tej szkoły, to teraz zazwyczaj czynów dopuszczają się uczniowie z innych szkół, a czasami nawet z innych miast – mówi podkom. Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy łomżyńskiej policji.
Największy wzrost zanotowano natomiast w dziale dotyczącym przestępstw narkotykowych który obejmuje m.in. posiadanie i handel narkotykami. Tylko do końca sierpnia w Łomży i na terenie powiatu łomżyńskiego odnotowano w sumie aż 55 tego typu przestępstw popełnionych przez nieletnich, podczas gdy przez cały ubiegły rok takich przypadków było tylko 11.
- Taki gwałtowny wzrost przestępczości to z jednej strony zapewne efekt tego, że przestępstw popełnianych przez nieletnich może być więcej, ale także efekt coraz mniejszej tolerancji dorosłych na przestępcze działania młodocianych – mówi podkom. Dąbrowski. - Nieletni przestępcy przestają być anonimowi, bo widzący ich zachowanie dorośli jeśli sami nie interweniują, to coraz częściej informują o tym naszych funkcjonariuszy – dodaje.
Nie bez znaczenia jest także coraz ściślejsza współpraca policjantów, prokuratorów i pedagogów szkolnych, którzy wymieniają się informacjami. Także dyrekcje szkół przestały traktować popełniane na terenie szkół przestępstwa, czy wybryki chuligańskie, jako wewnętrzne sprawy szkoły, które sami, najwyżej przy pomocy rodziców, dadzą się rozwiązać.
Psychologowie nie mają wątpliwości większa agresja wśród dzieci, bo tak trzeba mówić o 13, 14, czy 15-latkach, to efekt braku uwagi rodziców, coraz większego pędu być mieć telefon, laptop, czy drogi ciuch, oraz naśladownictwa.
- Media podając informacje o napadach popełnianych przez małoletnich z jednej strony przestrzegają przed tego typu postawami, ale także pokazują, że tak też się robi – mówi psycholog Małgorzata Rytel. - Poza tym proszę zwrócić uwagę na filmy i gry komputerowe dla dzieci w których pełno jest przemocy. Tam krew tryska wszędzie, a to powoduje znieczulicę wśród młodych – dodaje.
Natomiast pozytywnie psycholog odbiera informację o tym, że takie zachowanie nieletnich coraz częściej nie podoba się i nie jest akceptowane przez dorosłych, którzy wzywają policję.
- To jest postawienie dziecku jasnych granic co wolno, a czego nie wolno. Nie można mówić mu kilka, kilkanaście razy nie rób tak, bo wezwiemy rodziców, czy zgłosimy cię na policję. Trzeba słowa poprzeć faktami. Mądrze i jasno wytyczone granice nie ograniczają, ale kształtują młodych ludzi – podkreśla Małgorzata Rytel.