Derby dla ŁKS-u
Nie było niespodzianki w pierwszych, historycznych derbach Łomży rozegranych w IV lidze. W niedzielę na stadionie przy ul Zjazd ŁKS 1926 Łomża pewnie pokonał KS Perspektywa 2 : 0. Jak na prawdziwe debry przystało w niedzielnym spotkaniu było wszystko - twarda walka, składne akcje ofensywne, strzały, parady bramkarzy i kartki. Po meczy jeden z obrońców ŁKS-u trafił do szpitala. W zderzeniu głową z rywalem doznał urazu głowy. Mecz oglądało prawie 1000 osób.
Zdecydowanym faworytem tego spotkania, podobnie jak całej ligi byli występujący w roli gości gracze ŁKS-u. Tym bardziej, że zespół Perspektywy przystąpił do tego meczu poważnie osłabiony. Z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagrał lider drużyny Osiedlowych, Paweł Zalewski, a tuż przed meczem trener Hieronim Łada dowiedział się, że nie będzie mógł skorzystać z drugiego podstawowego piłkarza, Bartosza Wiśniewskiego.
Od pierwszych minut biało-czerwoni mieli wyraźną przewagę, chociaż gracze Perspektywy starali się robić wszystko, aby utrudnić życie swoim rywalom. Stosunkowo długo im się to udawało. Jednak w 22. minucie Mateusz Laskowski ładnym strzałem z woleja pokonał po raz pierwszy golkipera Perpy.
Po tej bramce obraz gry praktycznie nie uległ zmianie. Piłkarze ŁKS-u próbowali atakować, a gracze Osiedlowych umiejętnie się bronili rzadko zapuszczając się pod bramkę rywali. Świadczy o tym choćby fakt, że pierwszy strzał Osiedlowi oddali dopiero tuż przed przerwą. Uderzenie Kamila Wiśniewskiego z rzutu wolnego pewnie wyłapał jednak Przemysław Masłowski.
Po zmianie stron obraz gra toczyła się głównie w środku pola, chociaż częściej przy piłce byli w dalszym ciągu „goście”. Pierwszą groźną sytuację piłkarze łKS-u stworzyli dopiero w 54. minucie. Robert Cychol dośrodkował z rzutu rożnego, a Kolumbijczyk Arteaga głową trafił w słupek. 13 minut później najlepszą w całym spotkaniu okazję do zdobycia bramki mieli piłkarze Perspektywy. Z wolnego dośrodkował Grzegorz Jankowski, ale piłka po strzale głową Adama Zalewskiego wylądowała na górnej siatce bramki ŁKS-u.
Kilkanaście sekund później było już jednak 2 : 0. Piłkę szybko wyprowadzili obrońcy gości, ta doszła do Patryka Szymańskiego, który dośrodkował ją dokładnie w pole karne. Mateusz Laskowski wyprzedził obrońców i ładnym strzałem w krótki róg zaskoczył Mackę. W samej końcówce piłkarze ŁKS-u jeszcze dwukrotnie mogli pokusić się o zmianę rezultatu, ale dobrze spisujący się w bramce Macko nie dał się już pokonać.
Po tym meczu ŁKS ma na koncie 34 punkty i z przewagą 9 oczek lideruje IV lidze. Perspektywa w dalszym ciągu jest czternasta (8 punktów).
is