Podwójna inauguracja z Piotrem Palecznym
Jeden z najwybitniejszych polskich pianistów Piotr Paleczny zagrał z orkiestrą Filharmonii Kameralnej podczas koncertu inaugurującego nowy sezon artystyczny 2024/2025. - Grałem z przyjemnością, jestem bardzo zadowolony i ze smutkiem opuszczam Łomżę! - nie kryje owacyjnie przyjęty Piotr Paleczny, który nie odmówił żywiołowo reagującej publiczności bisu. Dyrygował równie dobrze w Łomży znany Tadeusz Wicherek, a koncert był zarazem inauguracją IV Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Karola Kurpińskiego.
W najlepsze trwa XX Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica - tylko w ten weekend odbędą się cztery koncerty - ale to tylko jedna z form aktywności łomżyńskich filharmoników, którzy już od jakiegoś czasu przygotowywali się do nowego sezonu. Efekty wytężonej pracy zaprezentowali podczas czwartkowego koncertu inauguracyjnego. Była to inauguracja podwójna, tak jak w dwóch poprzednich sezonach, ponieważ łomżyńska orkiestra ponownie uświetniła rozpoczęcie IV Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Karola Kurpińskiego. Stąd w programie, wykonywane już w ubiegłym roku, Mazur baletowy i Taniec żydowski patrona festiwalu, bo jak podkreślał Tadeusz Wicherek był to koncert łączący twórczość Kurpińskiego oraz jego nieco młodszego, ale zmarłego wcześniej kolegi Fryderyka Chopina, dopełniony współczesnym utworem Mariusza Matuszewskiego. Po dwóch tanecznych utworach zabrzmiała większa forma, siedem połączonych w misterną całość utworów Chopina w opracowaniu na orkiestrę smyczkową.
Dzięki temu zabiegowi preludia, walce, nokturny i finałowy Polonez A-dur op. 40 nr 1 nabrały zupełnie innego charakteru, odkrywając przed słuchaczami nieznane dotąd obszary. Stało się tak również dzięki perfekcyjnej grze 14-osobowej orkiestry - Tadeusz Wicherek nie bez powodu podkreślał, że jest urzeczony jej wysokimi umiejętnościami, a jej postępy może śledzić regularnie, z racji częstych wizyt w Łomży. Podczas ubiegłorocznej zadyrygował na Dzień Dziecka dwoma symfonicznymi poematami Mariusza Matuszewskiego, ilustrującymi słynne baśnie braci Grimm, „Stoliczku nakryj się“ oraz „Jaś i Małgosia“. Tym razem zaprezentował łomżyńskiej publiczności zupełnie inne dzieło tego kompozytora, 7 obrazków z Polski; utwór na poły żartobliwy, skrzący się różnymi barwami i bardzo zróżnicowany, mimo tego, że złożony z niewielkich w wymiarze czasowym miniatur.
Publiczność nie kryła zachwytu, nagradzając już w przerwie orkiestrę długą owacją, do czego przyłączył się również dyrygent, ale to cały czas był dopiero wstęp do tego, co miał wydarzyć się po antrakcie. Wtedy to za Bechsteinem B228 zasiadł sam Piotr Paleczny, który niemal 10 lat temu zagrał na nim po raz pierwszy, grając w częściowo już odnowionej, ale wciąż dalekiej od tego, jak wygląda i brzmi obecnie, sali koncertowej Filharmonii Kameralnej.
- Jeśli chodzi o salę, to nie rozpoznałem w niej tej starej! - mówi Piotr Paleczny. - Byłem bardzo zaskoczony, zarówno jej akustyką, która jest pomagająca - nie siedziałem wśród publiczności, dalej od sceny, ale na niej czuje się, że dźwięk płynie w stronę słuchaczy, nie zamyka się na scenie, jak też wyglądem. Jest pięknie, ale najważniejsze jest to, że ten wystrój nie niweczy akustyki, bo to ona jest tu najważniejsza. Cieszę się, że ta orkiestra może teraz grać na prawdziwej scenie i życzę jej, żeby zwiększyła swoją objętość.
Zdobywca III miejsca podczas VIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w roku 1970, co otworzyło przed nim drzwi wielkiej, trwającej do dziś kariery, porywająco zagrał, podobnie jak solo w w roku 1970 w Warszawie i 10 lat temu w Łomży, ale w opracowaniu na fortepian i orkiestrę smyczkową, Koncert fortepianowy e-moll op. 11 Fryderyka Chopina. - Jest to koncert, który przyniósł mi sukces na Konkursie Chopinowskim, dlatego zawsze wracam do niego z wielkim sentymentem - zauważa Piotr Paleczny. - Mam też jednak w repertuarze wiele innych koncertów, nie tylko Chopina, tak więc następnym razem postaram się wykonać coś innego, może nawet szerszego objętościowo - zobaczymy!
Solista zachwycił publiczność tak, że wywoływany na scenę długimi owacjami nie mógł jej odmówić bisu, którym okazał się Nokturn cis- moll, opus pośmiertne Chopina. Jak urzeczeni słuchali go nie tylko młodsi i starsi na widowni, ale też orkiestra i sam Tadeusz Wicherek, który zasiadł na widowni. Piotr Paleczny, podobnie jak Tadeusz Wicherek, również nie krył uznania dla członków niewielkiej, ale dobrze zgranej i doskonale brzmiącej orkiestry.
- To zawodowi muzycy - podsumowuje Piotr Paleczny. - Rozumieją się doskonale, wiedzą jak wszystko realizować. Mogę tylko pogratulować, dyrektorowi Zarzyckiemu również, bo bardzo zmobilizował - nie tylko orkiestrę, ale również publiczność, bardzo życzliwą i uważną. Była to dla mnie ogromna przyjemność - co prawda na pierwszej próbie myślałem, że będę miał uwagi do fortepianu, ale widziałem, że za każdym razem, jak pan korektor się do niego zbliżał, poprawiały się rezultaty jego pracy, tak więc grało mi się bardzo dobrze - grałem z przyjemnością, jestem bardzo zadowolony i ze smutkiem opuszczam Łomżę!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Tomasz Pakuszewski i Wiesław Wiśniewski/FKWL