Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 27 grudnia 2024 napisz DONOS@



Jeśli więc spieszysz do ojczyzny niebieskiej, przestrzegaj najpierw z pomocą Chrystusa tej maleńkiej Reguły, którą pisaliśmy dla początkujących. A wówczas, otoczony opieką Bożą, owe wzniosłe szczyty cnoty i wiedzy, o których właśnie wspominaliśmy, i ty także kiedyś osiągniesz!
             /Reg 73,8-9/










Zdjęcia:
P.W. FOTO WRZOS

oraz własne

Sługa Boża Matka Magdalena Mortęska

Niedawno ukazała się książka s. Małgorzaty Borkowskiej OSB o Służebnicy Bożej Matce Magdalenie Mortęskiej :"Tęsknota" : https://tyniec.com.pl/ksiazki-malgorzaty-borkowskiej-osb/1436-tesknota-opowiesc-o-magdalenie-morteskiej-9788373549487.html
=
oraz :http://www.ksiazki.witkm.pl/1009,wislanym-szlakiem.html
=
27 kwietnia 2016 roku odbędzie się Sympozjum poświęcone Słudze Bożej Matce Magdalenie Mortęskiej w Opactwie benedyktyńskim w Jarosławiu, pt: Dziedzictwo ksieni Magdaleny Mortęskiej na Podkarpaciu.
=
W dniu 18.12.2015r. został wydany edykt Biskupa Toruńskiego Andrzeja Suskiego obwieszczający rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej
http://diecezja-torun.pl/Artykuly/View/932/edykt-biskupa-torunskiego
=====
Ksieni benedyktynek w Chełmnie (1579 – 1631), reformatorka zakonu, Sługa Boża

Modlitwa o łaski za wstawiennictwem Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej

Boże, Ty obdarzyłeś służebnicę Twoją Magdalenę Mortęską licznymi łaskami, tak że podczas swego ziemskiego życia jaśniała pięknością swej duszy jak promień świetlany pośród błędów wiary, pociągając swym przykładem wiele dusz do Boga.
Wysłuchaj nasze pokorne błagania, które do Ciebie zanosimy, prosząc, abyś ponownie raczył objawić światu świętość jej życia. Spraw, aby dzisiaj jej wstawiennictwo, jak niegdyś ziemska gorliwość o chwałę Bożą i zbawienie ludzi, wyjednało nam łaskę (…) i doprowadziło do poznania prawdy, i osiągnięcia szczęścia wiecznego. Amen.

Imrimatrur: Biskup Toruński, 5 lutego 2015 r., L.dz. 141/15/BD.

Informacje o otrzymanych łaskach za wstawiennictwem Sługi Bożej prosimy kierować pod adres: Kuria Diecezjalna Toruńska, ul. Łazienna 18, 87-100 Toruń.
==
( życiorys: patrz niżej)

Matka Magdalena Mortęska
Matka Magdalena Mortęska
Waleta MATKI MAGDALENY MORTĘSKIEJ
Waleta MATKI MAGDALENY MORTĘSKIEJ

 

 

 

 

 

======

Kronika benedyktynek chełmińskich, w której opisane jest życie i działalność Matki Mortęskiej- http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=2232
oraz Od religijności do mistyki : zarys dziejów życia wewnętrznego w Polsce. Cz. 1, 966-1795; ss. 70-100 - http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=49699&from=publication - ss- 72 -101

W załączniku:

- Waleta MATKI MAGDALENY MORTĘSKIEJ

 

 

 

======

 

Pisma ascetyczno-mistyczne Benedyktynek reformy chełmińskiej, w których znajduje się dzieło Matki Mortęskiej "Rozmyślania o Męce Pańskiej" -

 

 

http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=73313&from=&dirids=1&ver_id=&lp=4&QI=

 

 

 

====

Jako pierwsza w Polsce kobieta prowadziła systematyczną działalność wydawniczą. Zachęcała do tłumaczenia starochrześcijańskiej i współczesnej literatury ascetycznej, łożąc na wydanie tych przekładów. Opierając duchowość zakonną na pracy intelektu, uformowała w tym duchu polskie mniszki benedyktyńskie, dzięki czemu i szkoła klasztorna stała się miejscem nie tylko wychowania, ale i wykształcenia. U współczesnych cieszyła się wielkim autorytetem, a to ze względu  zarówno na pobożność i dzieło reformy, jak i na intelekt i zmysł prawny.

 

Po śmierci 15.02.1631 r. została M. Mortęska otoczona kultem, który w klasztorach benedyktynek przetrwał do początku XX w. Ciało jej spoczywa w podziemiach kościoła poklasztornego w Chełmnie. Proces beatyfikacyjny był na przestrzeni wieków już dwa razy rozpoczynany.

 

============

 

 

 

Służebnica Boża Magdalena Mortęska

 

 

 

 

W 2012  roku  minęła 381 rocznica śmierci Służebnicy Bożej Matki Magdaleny Mortęskiej, która zmarła 15 lutego 1631 r. Kim była ta kobieta, z którą liczyli się nie tylko senatorowie i starostowie ówczesnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ale również biskupi i kardynałowie Kościoła powszechnego?

Urodziła się 2 grudnia 1554 r. w rodzinie szlacheckiej. Wbrew woli ojca w 1578 roku wstąpiła do klasztoru chełmińskich benedyktynek, a w 1579 została jego ksienią. W klasztorze wprowadziła nową regułę, zmieniając średniowieczną regułę zakonu benedyktyńskiego, z kontemplacyjnej na nauczającą. Zatwierdzono ją w Rzymie w 1605 r. Od tego czasu wszystkie klasztory benedyktynek w Polsce stanowić miały kongregację pod przewodnictwem ksieni chełmińskiej. Dzięki nieugiętej woli matki Mortęskiej odnowiono życie zakonne w Chełmnie, Toruniu i na terenie całej Polski m.in. w Żarnowcu, Jarosławiu, Sandomierzu, Sierpcu i Poznaniu. W Poznaniu zaś powołano Seminarium Duchowne, które kształciło przyszłych kapelanów klasztornych. Przy wszystkich klasztorach benedyktyńskich zakładano szkoły dla dziewcząt z mieszczaństwa i szlachcianek. Ksieni Mortęską zadbała też o edukację samych zakonnic, które musiały nauczyć się czytać i pisać po polsku i łacinie. Zmarła w 1631 roku. Pochowano ją w kościele klasztornym w Chełmnie pod głównym ołtarzem.

 

Dzieje życia

 

Pochodziła z rodziny senatorskiej. Ojciec jej, Melchior, był starostą pokrzywieńskim i podkomorzym ziemi chełmińskiej; matka, Elżbieta z Kostków, była siostrą biskupa chełmińskiego Piotra Kostki. Przez nią spokrewniona była z możnym rodem Kostków, w tym dalsze pokrewieństwo ze św. Stanisławem Kostką. Krewnymi Magdaleny byli także: żona Stefana Batorego, księżna Aleksandrowa Ostrogoska, opat Jan Kostka z Oliwy, wojewoda pomorski Krzysztof Kostka; sami Mortęscy byli mniej wpływowi.

Dobra Mortęskich leżały pod Lubawą. Środowisko rodzinne było katolickie. Melchior chlubił się tym, że nikt z Mortęskich nie odstąpił od wiary katolickiej.

Około 1560 r. zmarła matka Magdaleny, zostawiając mężowi czwórkę dzieci: syna Ludwika i trzy córki: Annę, Elżbietę i najmłodszą Magdalenę. Magdalenę wychowywała po śmierci matki przez osiem lat ciotka, chorążyna pomorska, pani Wulkowska z Topólka. Magdalena nie uczyła się czytać ani pisać. Podczas pobytu w domu ciotki pomagając służbie w przygotowaniu posiłku wykłuła sobie prawe oko i do końca już życia chodziła z przepaską. Ciotka wychowywała ją w duchu surowości i religijności. Magdalena złożyła prywatnie, już koło 12-13 roku życia ślub czystości i myślała o wstąpieniu do klasztoru benedyktynek w Chełmnie. Jej siostry wyszły w tym czasie za mąż. Ojciec sprowadził ją wkrótce po tym do domu chcąc również wydać ją za mąż, ale napotykał na opór. Magdalena była nawet urodziwszy od sióstr. Miała twarz pociągłą, os wydatny, cerę blondynki, była przystojna i wysokiego wzrostu- około 1,75 m.

Wobec sprzeciwu córki, kazał jej mieszkać we dworze w rodowej wsi Mortęgi, podczas gdy sam stale przebywał na zamku starościńskim. Otoczył ją tam strażą i opieką ochmistrzyni. Mimo zakazu ojca nauczyła się sama czytać i pisać. Jeden z dworzan ojca mimo zakazu dostarczania książek przywiózł jej z jarmarku książkę z kazaniami ks. Jakuba Wujka, które czytała po nocach ze względu, że w dzień była cały czas pilnowana. Było to zapewne w 1578 roku. Wobec niezłomnego postanowienia córki ojciec jesienią tego roku ustąpił. Zgodził się na wstąpienie jej do klasztoru, ale nie do zrujnowanego Chełmna. Podkomorzy pozwolił Magdalenie jeździć w Adwencie codziennie do Lubawy na nabożeństwo. Nie miała jednak wtedy żadnego duchowego kierownictwa. Melchior chciał jednak by posiadała ona osobny prywatny majątek, jak to bywało w klasztorach, które nie przestrzegały reguły. Magdalena opierała się temu i chciała wstąpić do klasztoru w Chełmnie. Udało uzyskać się jej zgodę ojca na spędzenie kilku dni w konwencie w Chełmnie, pewnie głównie po to, by zobaczywszy stan zrujnowanego klasztoru sama z pomysłu wstąpienia do niego zrezygnowała. Jednak gdy tylko raz przestąpiła bramy klasztoru przed 21 grudnia 1578 roku, już nie było siły, która mogła by ją z niego wyciągnąć. Na wieść o tym, że córka nie chce wracać do domu, Melchior popadł w gniew i groził zemstą całemu klasztorowi - a jako senator i starosta miał spore możliwości działania. Podkomorzy dał się jednak przebłagać w końcu stycznia 1579 roku na sejmiku pruskim w Chełmnie. Zmarł w 1587 roku. Z bratem Ludwikiem i siostrami stosunki miała zawsze dobre.

Klasztor chełmiński był w stanie upadku zarówno materialnego jaki duchowego. Dobra były zagrabione, nie było środków utrzymania, których dostarczyła dopiero ze swej wyprawy bogata panna Mortęska. Budynki były poniszczone, po krużgankach hukały sowy. Od 1556 roku strzegła klasztoru klaryska gnieźnieńska Zofia Izbińska i dwie bernardynki, osadzone tu za poparciem Jana Służewskiego, wojewody brzeskiego, który wyjednał pozwolenie u biskupa. Siostry te otworzyły nowicjat, ale zapewne z braku wykształcenia i przygotowania nie potrafiły zorganizować życia wspólnego, wspólnych modlitw i umartwień. Dlatego też nowicjuszki opuszczały klasztor, psując mu tylko opinię, a biskup Piotr Kostka zamierzał osadzić w nim jezuitów, czemu na razie skutecznie opierały się zakonnice. Po przybyciu panny Mortęskiej nowicjat się powiększył, wysłano nawet za jej podobno staraniem parę sióstr, by strzegły upadającego klasztoru toruńskiego.

Po odbyciu nowicjatu złożyła śluby 4 czerwca 1579 roku. Biskup Kostka konsekrował Magdalenę i dwanaście innych sióstr, w obecności licznie zgromadzonej szlachty. 11 czerwca Magdalena została wybrana ksienią, czyli najwyższą przełożoną klasztoru. Miała wówczas dopiero 25 lat. Urząd ten piastowała zgodnie z regułą, aż do śmierci, przez 52 lata. Zajęła się od razu gorliwie odbudową życia zakonnego.

Wiadomość o wznowieniu życia klasztornego w Chełmnie i rozpoczęciu wychowania dziewcząt w duchu katolickim, szerokim echem odbiła się w Polsce. Magdalena wielki nacisk położyła na uporządkowanie materialnych stosunków, odnalazła przywileje klasztoru i regułę św. Benedykta na strychu w rupieciach. Zaczęła rewindykować dobra, co trwało bardzo długo. Nabyła też Magdalena szereg wsi dla klasztoru i dbała o ozdobę kościoła i dobry stan budynków. Środki na to uzyskiwała z posagów panien, wstępujących do klasztoru, oraz z opłat za naukę.

Otworzyła bowiem od razu szkołę z internatem dla dziewcząt, gdzie uczono czytania, pisania, śpiewu oraz szycia i haftów. Stała się ona przez to pionierką wychowania kobiet, znajdującego się w zupełnym zaniedbaniu. Magdalena Mortęska wiele dbałości poświęciła ozdobieniu kościoła klasztornego. W istocie ten kościół jest dziś prawdziwym cackiem, ozdobionym obrazami, boazeriami, inkrustacjami. Szczególnie na uwagę zasługują ambona  toruńskiej roboty oraz kolumny inkrustowane przy wejściu. Marmurowa tablica ku pamięci zmarłych sióstr była zniszczona przez barbarzyńskie zamalowanie, dziś odzyskuje swe piękno. Nie mniej starań poświęciła Magdalena śpiewowi kościelnemu. Wprowadziła tu polifonię, chór zakonny śpiewał figury i motety. Była więc pionierką muzyki renesansowej.

Ważniejszą jednak od działalności gospodarczej¸ najmniej doniosłej dla historii kościoła kulturalnej, oraz od historii pracy oświatowej, mało znanej¸ jest reforma reguły. Magdalena nie miała skąd uczyć się życia zakonnego. Obok reguły benedyktyńskiej musiała by znać zwyczaje, a pamięć o tych zupełnie zaginęła. Niewątpliwie odegrały rolę wpływy owej klaryski Izbińskiej i jej towarzyszek, czego można się dopatrywać w wielkim nacisku na działalność charytatywną, jaki kładła Magdalena, posuwając się do granic skrupulatności. Poza tym jednak pierwsze rady i wskazówki dawał jezuita ks. Jan Zębowski. Później miały siostry przez sześć lat spowiednika bernardyna O. Marcina z Biegunowa, wreszcie przez długie lata znów jezuitę, ks. Wojciecha Półgęskowca z Pakości, który tłumaczył dla nich dzieła ascetyczne, a Magdalena wydawała je drukiem. Ksiądz Wojciech Półgęskowi zasłużył się bardzo polskiej literaturze religijnej przez swoje przekłady. Był on niestrudzonym współpracownikiem Magdaleny, a ofiarność jego była znaczna. Wpływ jezuicki był dominujący, a nawet w instrukcjach dla innych klasztorów, świeżo zakładanych, stawiano za warunek, aby spowiednicy byli ze szkoły jezuickiej. Z owych rad i wskazówek usuwała Magdalena tylko to, co było sprzeczne z regułą benedyktyńską. W ten sposób powstała nowa reguła, przejrzana przez jezuitów w 1591 roku, zatwierdzona przez papieża w 1605 roku.

Można powiedzieć, że cechą reformy chełmińskiej są: wspólny nowicjat dla klasztorów reguły w Chełmnie, zależność przełożonych od ksieni chełmińskiej, niezbyt surowa klauzura, wprowadzenie jedzenie mięsa oraz używania pościeli i bielizny, ale za to zmniejszenie ilości snu. Ta zreformowana reguła popierana była przez wybitnych biskupów epoki reformy polskiej (Rozdrażewskiego, Gębickiego, Tylickiego, Pstrokońskiego, Siecińskiego) oraz prowincjałów jezuickich. Podobnie legat papieski Franciszek Diotallevi w 1618 roku i bp Kuczborski okazali wielkie zadowolenie z życia klasztornego. Natomiast zwalczali reformę cystersi, starając się narzucić swoją regułę zakonnicom (1580 r. ) oraz część jezuitów, nieżyczliwie do ksieni Mortęskiej usposobiona.

Niezmiernie doniosłą jest działalność fundacyjna Magdaleny Mortęskiej. Pierwsze wysiłki skierowała na klasztor toruński, którego dobra i budowle zostały zagarnięte przez miasto. W 1590 roku uzyskała Magdalena w Warszawie poparcie króla i jezuitów, m.in. Piotra Skargi, a w 1593 roku nastąpiła intromisja do części dóbr, o resztę toczył się nadal proces. Zgromadzenie toruńskie było przez dwadzieścia lat z woli biskupa Kostki pod władzą ksieni chełmińskiej, która się nim opiekowała. Od 1588 roku starszą była tu Zofia Dulska, podskarbianka koronna. W 1591 roku pozwoliła ona by Magdalena użyła jej posagu na ufundowanie klasztoru jezuitom w Toruniu, potem się jednak rozmyśliła, ale było już za późno. Powstał zatarg między obu zakonnicami. W 1599 roku Zofia Dulska została ksienią w klasztorze w Toruniu i odtąd walka jeszcze się zaogniła. Klasztor toruński oparł się przyjęciu reguły chełmińskiej mimo nacisków biskupów, a nawet ich rozkazów. Dopiero po śmierci Magdaleny Mortęskiej i Zofii Dulskiej w 1631 roku, konwent toruński, choć z narzekaniem sióstr przyjął surowszą regułę chełmińską. W sporze tym jednak ze źródeł wynika że racje miała Magdalena Mortęska, która stale wyciągała rękę do zgody, a opór ksieni Dulskiej spowodowany był ambicja.Zauważyć można, że szlachta bardziej popierała ksienię Dulską, życie w internacie dla panien było też mniej klasztorne niż w Toruniu. Ksieni Dulska naśladowała działalność fundacyjną Mortęskiej i założyła klasztory: w Drohiczynie z fundacji Niemierzy 1 1623 roku; w Radomiu z fundacji Tarłów w 1627 roku; w Łomży z fundacji Kossobudzkich w 1628 roku; w Grudziądzu z fundacji Działyńskich w 1631 roku.

Za sprawą Magdaleny Mortęskiej sprowadzili się też jezuici do Torunia, głównej ostoi różnowierstwa na północy Polski. Nabyła dla nich dom i wyposażyła ich w potrzebne sprzęty i bieliznę, nie ustając później we wspomaganiu. Początki fundacji przypadły na 1591 r. , a sprowadzili się jezuici w 1596 roku, kiedy to ks. Piotr Fabricius przejął fundację.

Po kilku latach klasztory w Chełmnie i Toruniu rozwijały się tak szybko, że matka Mortęska zaczęła wysyłać swoje siostry do innych klasztorów na terenie Polski, aby i tam zaprowadzić odnowione życie zakonne. Jej zasługą jest odnowienie nie tylko zakonów w Chełmnie i Toruniu, ale również na terenie całej Polski, mianowicie w Żarnowcu, Nieświeżu, Bysławku, Poznaniu, Jarosławiu, Sandomierzu, Sierpcu, Wilnie, Lwowie, Kownie, Mińsku, Smoleńsku, Orszy i Krożu. Do odnowionych przez nią klasztorów wstępowały panny z najzacniejszych rodów szlacheckich i magnackich.

W Poznaniu Mortęska w 1616 roku dodatkowo powołała Seminarium Duchowne (na 7 księży), które kształciło przyszłych kapelanów klasztornych. W 1618 roku przeniosła je do Torunia, gdzie jezuici założyli kolegium i gdzie nadzór był łatwiejszy. Ufundowała też Magdalena w latach 1619-1624 dom dla księży starców, którzy posługiwali zakonnicom klasztorów benedyktyńskich. Księża bowiem niechętnie udawali się do posługi do klasztorów żeńskich, nie mieli bowiem zapewnionej starości.

W 1618 roku ks. Wojciech półgęskowi opublikował w Poznaniu dziełko p.t. „Sprawa o reformacje klasztoru chełmińskiego”, w której to książce podał regułę św. Benedykta, poprzedziwszy ją omówieniem spraw spornych. Komunię św. na chórze dopuścił biskup Kostka, który też wyjął zakonnice spod władzy cysterskiej, a biskup Tylicki uznał przywileje mszy na chórze. Omawia też ks. Wojciech sprawę okienek przy Komunii św., okienek w rozmównicy, miejsce zamieszkania sióstr (zawsze na piętrze, gdy konwerski, zajmujące się zarządem majątków i gospodarstwem, mieszkały na dole i miały pozwolenie na wyjazdy). W sprawie wejścia za klauzurę decydowała ksieni. Klasztory związały się w unię wzajemnej pomocy i poratowania w razie rozprzężenia, a opiekowało się nimi dwóch biskupów. Istota złagodzenia reguły polegała na wprowadzeniu pościeli i jedzeniu mięsa.

Starała się Magdalena o umocnienie katolicyzmu także i w inny sposób, nie tylko przez fundacje. Szlachta pomorska była przeważnie luterańska, tym więcej, że i ze wschodu i zachodu szły wpływy ewangelickie, a Królewiec promieniował silnie. Katolickimi były tylko rody Mortęskich, Kostków, Działyńskich, Konopackich. Gdy więc Gabriel Tarnowski zaczął się starać o rękę bratanki jej, Magdalena ujrzała w tym okazję do umocnienia wpływów Kościoła przez osiedlenie wpływowej i katolickiej rodziny z Małopolski. Wspierała te konkury modlitwami. Małżeństwo jednak nie zostało zawarte.

Na ogół Magdalena ukazuje się w świetle źródeł jako zdolna organizatorka, znająca się na ludziach, ostrożna w sprawach gospodarczych i fundacjach, obdarzona wybitnym zamysłem praktycznym i bardzo ruchliwa. W celach doglądu klasztorów przez siebie założonych zjeździła ona Polskę od Nieświeża po Poznań, od Lwowa zą po Żarnowiec, modląc się i rozmyślając, ile się dało w czasie podróży, które nie były pozbawione niebezpieczeństw. Nie obawiał się jednak zasadzek, na które była narażona od jej przeciwników. Musiała też łamać wolę gospodarzy, któ®yz ją podejmowali, aby nie przekroczyć Reguły

 

Kilka lat po rozpoczęciu dzieła reformy wystarała się w Rzymie o zatwierdzenie odnowionej reguły zakonnej, zmieniając zakon z kontemplacyjnego na nauczający. Od tej pory wszystkie klasztory reformy chełmińskiej miały stanowić osobną kongregację pod przewodnictwem ksieni chełmińskiej.

U schyłku życia, gdy od 1626 r. na Pomorzu toczyła się wojna ze Szwecją musiała upuścić Chełmno i kilka lat spędzić poza swoim klasztorem, zaś same dobra klasztorne zostały zniszczone. Z Siostrami uciekła do Bydgoszczy, gdzie musiały cierpieć niedostatek. Ciężkim ciosem musiało być dla niej patrzeć, jak przez zniszczenia wojenne działo reformy podupada. Ostatnie swe lata spędziła na mozolnej odbudowie po zniszczeniach wojennych. Śmierć nie pozwoliła jej na spłaceniu długów. Była dobrą gospodynią; na potrzebne cele nie szczędziła środków by je zrealizować lub wspomóc. Umarła 15 lutego 1631 r. po trwającej miesiąc chorobie.

 

 

Sylwetka duchowa

 

Biografowie Matki Mortęskiej, opisujący już kilka lat po śmierci jej życie, podkreślają szereg jej cnót. Ta zamożna szlachcianka, która w młodości lubiła stroić się w bogate szaty rozwinęła w sobie tak dalece cnotę ubóstwa, że jako ksieni sama łatała sobie habit i obuwie. Czujność w strzeżeniu czystości i obrona przed wejściem w życie światowe posuwały się tak daleko, że uchylała się od udziału w uroczystościach wydawanych na jej cześć przez magnatów (a ponieważ sporo jeździła po Polsce w sprawie zakładania nowych klasztorów i reformowania dawniejszych, zawsze jakiś starosta czy wojewoda chciał ją uhonorować). Była pełna posłuszeństwa wobec biskupa i spowiedników. W swojej pokorze, już jako ksieni, pełniła służbę tygodniową przy kuchni, czy też prała bieliznę ubogich. Nie znosiła publicznych pochwał.

Posiadała dar modlitwy w stopniu wysokim, ale nie miała ekstaz ani niezwykłych przeżyć. Pisała piękne medytacje o męce Pańskiej, które znalazły uznanie jezuitów. Gdy chciała je zniszczyć, spowiednik jej to zakazał i polecił dać siostrom do przepisania. Wiele z nich zachowało się do dzisiaj w bibliotekach klasztorów benedyktyńskich. Modlitwa jej była bardzo skuteczna, choć często szatan przeszkadzał jej wprost fizycznie w skupieniu.

Znosiła cierpliwie i chętnie ostre karcenia ze strony spowiednika, nawet publiczne. Była bardzo odważna, narażając się na niebezpieczeństwa: "Gdy mi to powiedziano, mówiła, że mi despektami grożą, wziąwszy o tym wiadomość, że mię ubić chciano, jechałam tam, gdziem się była zapuściła i miałabym to sobie za wielkie szczęście, gdybym tę zapłatę otrzymała za liche usiłowanie moje około dobra zbawiennego dusz ludzkich". Umartwienia szczególne stosowała w piątki, gdy nigdy się nie śmiała, w soboty ku czci Matki Bożej przez cały rok nie jadała wieczerzy, używała do końca życia dyscypliny. Była bardzo miłosierna i skrupulatna w udzielaniu pomocy. Gdy raz nic nie miała do dania ubogiej i odprawiła ją, kazała jej szukać po mieście i wyznaczyła jej ordynarię przy furcie do końca życia a sama długo pokutowała. Na uwagę zasługuje nie tylko jej hojność w jałmużnach, ale i opieka nad chłopami, których wspierała płacąc m. in. podatki. Podprzeorysza miała specjalnie dbać według"deklaracji", by chłopi w dobrach klasztornych nie byli uciskani.

W czasie ostatniej choroby okazała wielką cierpliwość i pokorę. Nie ulega wątpliwości, że początkowa surowość z czasem ustąpiła wielkiej łagodności i wyrozumiałości. Widzenie, w którym ujrzała Chrystusa jako Dobrego Pasterza, nie tylko wpłynęło na jej postępowanie z oporną siostrą zakonną, ale zmieniło w ogóle jej postawę wobec podwładnych. W testamencie zalecała: 1) zachowanie reguły, 2) pilność w ćwiczeniu duchowym, które nazywała "wezwania naszego rzemiosłem" i 3) zachowanie klauzury. Następczyni nie wyznaczała, przestrzegając przed uporem i niezgodą.

 

 

Znaczenie dzieła reformy

 

Zasługi Mortęskiej i jej znaczenie w Polsce epoki potrydenckiej było wielkie. Stworzyła ona kongregację zakonną, która zajmowała się wychowaniem dziewcząt. Renesans przyniósł potrzebę oświaty i kultury wśród kobiet. Najbogatsi mieli nauczycielki sprowadzane z zagranicy, średnia szlachta i mieszczaństwo nie miały gdzie kształcić córek. Potrzebie tej zaradziła tworząc kongregację o nowych zadaniach, nieznanych prawie w średniowieczu. Dlatego że powstała w Polsce kongregacja rodzima, poświęcająca się wychowaniu dziewcząt, nie było potrzeby sprowadzania urszulanek. Poza benedyktynkami reformy chełmińskiej powstało tylko jedno zgromadzenie wychowawcze - prezentek w Krakowie, które nie rozszerzyło się poza miasto. Na wzór benedytynek zaczęły otwierać szkoły także inne klasztory żeńskie, ale na małą skalę. Kierunek wychowania był przede wszystkim religijny i moralny. Uczono w szkołach benedyktynek czytać, pisać i rachować oraz robót ręcznych. Kładziono nacisk na przyzwyczajenie do porządku. Wpajano zasady nowej duchowości potrydenckiej. Można powiedzieć, że podobnie, jak jezuici przez wychowanie młodzieży męskiej pochodzącej ze szlachty i mieszczaństwa zapewnili w dużej mierze triumf reformy trydenckiej w Polsce, benedyktynki dokonały tego samego na polu wychowania kobiet. Kongregacja chełmińska objęła w sumie około 20 klasztorów.

Zasługą Mortęskiej było wydawanie przekładów cenniejszych dzieł z zakresu życia duchowego, które tłumaczył spowiednik klasztoru. Przyczyniła się przez te wydawnictwa znacznie do rozszerzenia szkoły hiszpańskiej życia wewnętrznego, szczególnie zaś ignacjańskiej, która przyjęła się po krótkich wahaniach w klasztorach benedyktynek.

Mortęska pozostawiła po sobie dwa dzieła zaliczane do kręgu literatury religijno-mistycznej. Pierwsze z nich to Nauki duchowne służące do postępu duchownego, stanowiące komentarz do Pisma Świętego; drugie - to Rozmyślania o Męce Pańskiej, uporządkowana według reguły benedyktyńskiej refleksja nad męką Chrystusa.

 

 

Rozwój czci

 

Zmarła w opinii świętości. Szerzyła się ona nie tylko wśród zakonnic, gdyż podzielali ją jezuici. Za życia cenili ją wysoko biskupi i nuncjusze papiescy za wskrzeszenie obserwancji zakonnej. Kult zaczął się zaraz po jej śmierci. Jezuita o. Brzechwa napisał żywot przeznaczony wyraźnie do przygotowania procesu beatyfikacyjnego. Ciało zostało uroczyście przeniesione do osobnego grobu w krypcie przed wielkim ołtarzem przy udziale jezuitów. Nie istniejący dziś Modlitewnik Panien Benedyktynek, który opisał ks. Pobłocki, zawierał modlitwy i litanie ku czci Mortęskiej. Modlono się do niej w pokusach, szczególnie zaś, gdy chodziło o poznanie ukrytych grzechów. W r. 1709 komisja biskupia zbadała ciało, które pzostawało nieuszkodzone. Przebrano je w nowy habit. Aktu otwarcia grobu dokonał ks. S. Hozjusz, wówczas kanonik włocławski i chełmiński, późniejszy biskup poznański. Proces później nie był kontynuowany. W r. 1741 sprawiono nową trumnę i przeniesiono do wspólnej krypty zakonnic. Z chwilą kasaty klasztoru benedyktynek w r. 1817 upadł kult, a ciało zostało przez ostatnie zakonnice ukryte, tak że nie mógł go odnaleźć.

W klasztorze zamieszkały później Siostry Miłosierdzia. W r. 1881 przybyła do Chełmna s. Michalina Żemałkowska miała w nocy z 14 na 15 sierpnia i z 15 na 16 sierpnia sny, w których dowiedziała się, gdzie spoczywa zakonnica, której obraz wisi w chórze nad konfesjonałem. Był to portret Mortęskiej. O nazwisku jej ani o kulcie owa siostra nie wiedziała. Gdy wieść o tym dotarła do przełożonej i ks. Gustawa Pobłockiego, podjęto poszukiwania i znaleziono w krypcie poza murami kościoła trumnę a w niej ciało w takim stanie, jak je opisali komisarze w r. 1709. Na trumnie umieszczona była data 1741 oraz inicjały "M. M. - X. K. C." ("Magdalenia Mortęska Ksieni klasztoru Chełmińskiego"). Z rysów twarzy od razu poznano osobę z portretu na chórze. Ciało spoczywa w krypcie do dziś.

4 IV 1953 r. komisja pod przewodnictwem ordynariusza diecezji chełmińskiej, ks. biskupa Kazimierza Józefa Kowalskiego dokonała otwarcia trumny i rekognicji ciała. Znaleziono ciało wysuszone, w stanie niezłym. Brakowało prawego oka (które wykłuła sobie w dzieciństwie). Z lewej strony na habicie były ślady pastorału ze srebra. Na trumnie obitej niebieską materią znajdowały się inicjały takie, jakie znalazł w r. 1881 ks. Gustaw Pobłocki, wykonane z mosiężnych gwoździ. Rysy twarzy były takie, jak na portrecie w chórze. Trumna została komisyjnie opisana i opieczętowana. Kult utrzymywał się w klasztorach benedyktynek reformy chełmińskiej do ich kasaty. Wszędzie wieszano portrety fundatorki lub sprawiano nowe, malowane z domysłu, gdy dawne zaginęły. Kult utrzymywał się w nie skasowanym klasztorze wileńskim i odrodził w Chełmnie po znalezieniu ciała.

 

 

 

 

 

 

 

Kronika benedyktynek chełmińskich, w której opisane jest życie i działalność Matki Mortęskiej- http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=2232
oraz Od religijności do mistyki : zarys dziejów życia wewnętrznego w Polsce. Cz. 1, 966-1795; ss. 70-100 - http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=49699&from=publication

W załączniku:

- Waleta MATKI MAGDALENY MORTĘSKIEJ

Kronika benedyktynek chełmińskich, w której opisane jest życie i działalność Matki Mortęskiej- http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=2232
oraz Od religijności do mistyki : zarys dziejów życia wewnętrznego w Polsce. Cz. 1, 966-1795; ss. 70-100 - http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=49699&from=publication

W załączniku:

- Waleta MATKI MAGDALENY MORTĘSKIEJ

S. Stefania OSB
cz, 10 lutego 2011 11:49
Data ostatniej edycji: pt, 24 stycznia 2020 16:18:25

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę