Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 27 grudnia 2024 napisz DONOS@

Niejedna moja łza spadła na klawiaturę...

Główne zdjęcie
dyrygent Bohdan Jarmołowicz

- Ze zdziwieniem zauważyłem, że piosenki Marka Grechuty są wciąż popularne wśród młodzieży - powiedział dyrygent Bohdan Jarmołowicz, który poprowadził z fantazją Łomżyńską Orkiestrę Kameralną na koncercie „Niezwykłe spotkania. Fryderyk Chopin - Marek Grechuta”. Świetny aranżer z popularnych przebojów zmarłego w październiku ub. roku krakowskiego barda stworzył, oczywiście, niemożliwie melodyjne suity, których słuchało się tym milej, że za fortepianem zasiadł Maciej Gański, 23-letni gdańszczanin, wielokrotnie nagradzany w konkursach muzycznych w Polsce, na Litwie i Białorusi. Temperament nad klawiaturą to nie wszystko, o czym z pianistą rozmawiał Mirosław R. Derewońko...

Maciej Gański
Maciej Gański
Maciej Gański
Maciej Gański

Kiedy myślimy Chopin (1810-1849), myślimy Norwidem, że to świata obywatel. Cokolwiek wirtuoza fortepianu usłyszymy w Łomży czy w Chicago, jak każdy Polak bezbłędnie wyczujemy swojską nutę mazowiecką i podleczymy kompleks niższości wobec bardziej dla kultury świata zasłużonych nacji. Fantazję na tematy polskie op. 13 i Wariacje na temat „La ci darem la mano” B-dur op. 2 Maciej Gański swobodnie grał z pamięci. Grać Chopina z pamięci to tak, jakby zostawiać sobie prawo do swobodnej interpretacji lekkich, tanecznych i uduchowionych zarazem fraz, zachwycających Europę za czasów kompozytora w 1. połowie XIX wieku, jak i świat w XXI...
Usłyszeliśmy potem w foyer także wiązanki przebojów Czesława Niemena i Andrzeja Zielińskiego z zespołu Skaldowie. Pomyślcie Państwo, jakiej magii może nabrać „Cała jesteś w skowronkach”, kiedy zagra cała orkiestra...
Kameraliści zagrali dobrze, ale - jak na mnie - zbyt wiele serca włożył w grę muzyk od instrumentów perkusyjnych. Zbyt silna dominanta sekcji rytmicznej osłabiała nie tylko rzewność skrzypiec, ale nawet dynamizm trąbek i obojów.
- Łomżyńska orkiestra znakomicie poradziła sobie z popularnym, ale trudnym repertuarem - ocenił dyrygent. - Zaowocowała ciężka praca na próbach, dzięki czemu łatwiej się orkiestry słucha niż muzykom gra.
Zważywszy na fenomen Chopina i Niemena oraz oddzielność Grechuty, taki trochę śmiertelno-nieśmiertelny był ten koncert...

Mirosław R. Derewońko: - Bolą Pana ręce od uderzania w klawisze?
Maciej Gański: - Ręce nie, ale trochę głowa, bo granie Chopina z pamięci to spory wysiłek umysłowy.

MRD: - Uczestnictwo w licznych konkursach pianistycznych też wymaga mocnych nerwów i kondycji...
Maciej Gański: - Owszem, ale stwarza możliwości. Owocuje zaproszeniami na koncerty, udziałem w kursach mistrzowskich i przyznawanymi stypendiami. Dopinguje do pracy. Nie mógłbym sobie pozwolić na tyle wyjazdów z oszczędności czy pomocy rodziców. Zdobywane nagrody pozwalają sfinansować kolejne wyjazdy. Jeśli zdobędę nagrodę, to koszty wyjazdu w całości pokrywa Akademia Muzyczna w Gdańsku, gdzie studiuję na piątym roku w klasie fortepianu prof. Andrzeja Artykiewicza.

MRD: - To nie był pianista, który wprowadził Pana w arkana instrumentu...?
Maciej Gański: - Zaczynałem jako sześciolatek u Mirosławy Pruskiej. Musiałem, bo tego życzyli sobie rodzice. Na początku ćwiczyłem nawet z zainteresowaniem, ale w miarę upływu lat przykrzyło mi się to coraz bardziej. Wolałem grać w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę nożną. Po prostu bardziej mnie ciągnęło na podwórko niż nad klawiaturę. Niejedna moja łza spadła pod palcami... Chyba jednak dobrze się stało, że rodzice, pani Pruska i wujek, który był organistą w gdańskim kościele św. Elżbiety, odkryli we mnie zdolności i mobilizowali do pracy. W siódmej klasie szkoły podstawowej dojrzałem do decyzji, że będę pianistą. Zaczęły się nagrody. Potrzebowałem uznania z zewnątrz, potwierdzenia, że intuicje najbliższych co do mojej osoby są trafne.

MRD: - Mam wrażenie, że jest Pan jedynakiem.
Maciej Gański: - Brawo! Spod znaku Bliźniąt. Jedynakiem jestem, niestety, ale zadbam o to, żeby mój syn czy córka mieli rodzeństwo.

MRD: - Ukochana jest z Łomży czy z Gdańska?
Maciej Gański: - Mogłaby być z Łomży, bo to ładne miasto i blisko stąd na Mazury. Nie lubię dużych miast, może dlatego, że całe życie spędziłem w Gdańsku. Zawsze się lubi to, czego się nie ma.

MRD: - Zatem ponad piętnaście lat poświęconych fortepianowi i zdobyte w tym czasie liczne nagrody i wyróżnienia świadczyłyby, że nie przepada Pan za instrumentem Chopina...?
Maciej Gański: - No... Niby tak, ale od reguły jest wyjątek. Fortepian to moja pasja!

MRD: - Dziękuję za rozmowę.     
 

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę