Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 25 grudnia 2024 napisz DONOS@

Marcin Kydryński wygrał z Robertem Lewandowskim

Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyło się spotkanie autorskie Marcina Kydryńskiego. Mimo obaw organizatorów i samego autora ponad sto osób wolało posłuchać jego opowieści o muzyce i podróżach, niż kibicować piłkarskiej reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Nasza drużyna tylko zremisowała bezbramkowo z Meksykiem i właściwie nie zagroziła bramce rywali, nie wykorzystując nawet rzutu karnego. Półtorej godziny z popularnym podróżnikiem, pisarzem i dziennikarzem radiowym okazało się znacznie ciekawsze, tym bardziej, że gość Miejskiej Biblioteki Publicznej również okazał się światowej klasy mistrzem.

Marcin Kydryński przyszedł na świat w artystycznej rodzinie. Jego mama to Halina Kunicka, popularna piosenkarka, zaś ojciec to zmarły 16 lat temu Lucjan Kydryński, konferansjer, dziennikarz, recenzent i autor muzycznych książek. Nic więc dziwnego, że nastoletni Marcin dorastał w atmosferze sztuki we wszelkich możliwych postaciach – nie tylko z racji profesji rodziców, ale też ich kontaktów wświecie artystycznym Warszawy lat 70. i 80. ubiegłego wieku.

– Wzrastałem w środowisku ludzi, którzy wszyscy zajmowali się sztuką i byli w tym swoim fachu dość fortunni, byli bardzo znani, kochani i popularni, by nie rzec, częstokroć wielcy – opowiadał Marcin Kydryński. – I rzeczywiście najbliższymi przyjaciółmi moich rodziców byli Wojciech Młynarski (1941-2017 – red.), Wojciech Pszoniak (1942-2020 – red.) czy już świętej pamięci, bo bardzo wcześnie zginął w wypadku, Wacław Kisielewski z duetu Marek i Wacek, Gustaw Holoubek (1923-2008- red.) czy Daniel Olbrychski, który zresztą mieszkał w naszej kamienicy. Wzrastałem więc w towarzystwie osób, które wszystkie zajmowały się sztuką i sądziłem, że po prostu tak ludzie żyją, że nie ma nikogo, kto zajmowałby się czymkolwiek innym.

Pierwsze pojawiło się zainteresowanie muzyką – już jako kilkulatek uwielbiał Africa Simone'a, pochodzącego z Mozambiku wokalistę, bardzo popularnego również w PRL-u – rodzima, bardzo rachityczna wtedy fonografia wydała nawet licencyjnego longplaya tego artysty. Mając 12 lat pokochał jednak The Beatles, następnie zainteresował się rockiem w szerszym wymiarze, z graniem na gitarze włącznie, po czym, niejako naturalnie, wszedł w świat jazzu i muzyki klasycznej. 

Od roku 1989 mógł swymi muzycznymi fascynacjami dzielić się również z radiosłuchaczami – aż do roku 2020, kiedyś kultowego i bardzo znaczącego, programu 3 Polskiego Radia, od niedawna zaś internetowego Radia Nowy Świat, bowiem z Trójki odszedł na znak protestu; jak sam zauważa za późno, ale nie żałuje tej decyzji, porównując ją z ratowaniem się z tonącego statku. 

– Ja właściwie przez przypadek trafiłem do radia – wspominał Marcin Kydryński, przypominając, jak na fali zainteresowania jubileuszowymi festiwalami w Opolu i w Sopocie w roku 1988, które poprowadził wraz z ojcem, dostał propozycję współpracy od Pawła Sztompke z radiowej Trójki. 

To on ugruntował w Polakach miłość do dokonań Stinga i wybitnego gitarzysty Pata Metheny'ego oraz muzyki świata i etnicznej, dzięki audycjom „Siesta” i „Pora siesty”, do których inspiracje czerpał ze swoich licznych podroży. Kolejnym etapem były Siesta Festival i serie koncertów „Siesta w drodze” oraz wydawanie płyt CD, jednak ten etap, w dobie coraz większej popularności streamingu, zdaje się właśnie nieodwołalnie kończyć. Kolejną fascynacją okazały się  wspomniane już podróże.

– Wychowałem się na literaturze, która nieustannie kusiła mnie do podróży – mówił Marcin Kydryński, podkreślając, że nieobce były mu również wyjazdy zarobkowe, podczas których pracował jako robotnik rolny, stolarz czy nawet niańka do dzieci. Najważniejsza okazała się jednak Afryka, którą od roku 1992 zjeździł niemal wzdłuż i wszerz, odwiedzając w niej łącznie ponad 30 krajów, w tym wiele kilkakrotnie. Jednak w Łomży Marcin Kydryński promował swą najnowszą książkę „O Wschodzie”, będącą swoistym powrotem do czasów podróży do krajów azjatyckich. Jak podkreślał autor szukał w nich wyciszenia, chciał poukładać  cośw sercu i w duszy, ale nie udało się, z racji panującego tam hałasu, chaosu i przeludnienia. 

– To szalenie osobista książka – mówił Marcin Kydryński, dodając, że sporo w niej odniesień do jego dziecięcych czy młodzieńczych lat, ale jej głównym celem jest przybliżenie czytelnikom filozofii Wschodu. – Najważniejszą myślą tej książki jest to, że w moim pojęciu każde zło tego świata, w makro czy w mikroskali, wynika z faktu, że nie każdy spośród nas miał to szczęście, fortunność, by w odpowiednim momencie swojego życia spotkać mądrego nauczyciela. 

Rozmowę autora z Marleną Siok dopełniły dwa pokazy zdjęć wykonanych w Indiach i w krajach afrykańskich, gdzie, niezależnie od miejsca, na pierwszym planie zawsze są ludzie. 

– Ryszard Kapuściński pisał wyłącznie o ludziach, ja ludzi wyłącznie fotografuję, bo jest to dla mnie nieustające źródło historii, fascynacji, zachwytu – mówił Marcin Kydryński.

Opowiedział też zgromadzonym w Hali Kultury czytelnikom oraz fanom dobrej muzyki o swych najnowszych planach, obejmujących kolejny wyjazd do Afryki już za 10 dni; nie szczędził też anegdot, mówiąc choćby, że jest światowej klasy mistrzem leżenia na sofie, ale stara się z tym walczyć, bo wie doskonale ile przez to traci.

– Zawsze chciałem żyć intensywnie i kochając życie chciałem czerpać z niego jak najwięcej, jak najbardziej różnorodnych, doznań – podsumowywał Marcin Kydryński. – Znam ludzi, który również kochają życie, ale inaczej, to znaczy bardzo boją się je stracić, w związku z tym żyją, w moim pojęciu, niejako w połowie, jeśli nie w ćwierci, a ja staram się teraz z roku na rok coraz bardziej czerpać z tego życia garściami, choćby nawet za cenę ryzyka, żeby, jak mawiał pewien mądry człowiek, wycisnąć z niego wszystko jak z cytryny. 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę