Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

Miesiączka i klimakterium nie muszą być tabu... i już!

Główne zdjęcie
Ewa Złotowska i Elżbieta Jodłowska

- Gdybym znała objawy, które miała moja mama, byłabym dla niej lepsza, wówczas bym ją zrozumiała, ale zanim się dowiedziałam, ona umarła... - wzdycha piosenkarka i aktorka Elżbieta Jodłowska (lat 62). - Ciągle otwierała okna, bo ciągle jej było gorąco, a ja je zamykałam, ciągle wpadała w depresje i rozpacze, które mnie drażniły, i dziwnie się złościła. Nie mogłam tego pojąć, bo myślałam, że są proste rozwiązania, jakieś leki na nerwy czy coś w tym rodzaju. Nie wiedziałam, czym jest klimakterium...

Elżbieta Jarosik i Elżbieta Jodłowska
Elżbieta Jarosik i Elżbieta Jodłowska
Grażyna Zielińska
Grażyna Zielińska
Ewa Złotowska
Ewa Złotowska
Elżbieta Jarosik
Elżbieta Jarosik
Elżbieta Jarosik, Elżbieta Jodłowska i Grażyna Zielińska
Elżbieta Jarosik, Elżbieta Jodłowska i Grażyna Zielińska
Ewa Złotowska
Ewa Złotowska
Elżbieta Jarosik, Grażyna Zielińska, Elżbieta Jodłowska i Ewa Złotowska
Elżbieta Jarosik, Grażyna Zielińska, Elżbieta Jodłowska i Ewa Złotowska
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska,  Elżbieta Jarosik, Elżbieta Jodłowska
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jarosik, Elżbieta Jodłowska
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Jarosik
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Jarosik
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Jarosik
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Jarosik
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Jarosik
Grażyna Zielińska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska, Elżbieta Jarosik
Elżbieta Jodłowska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jarosik
Elżbieta Jodłowska, Ewa Złotowska, Elżbieta Jarosik
Elżbieta Jodłowska
Elżbieta Jodłowska
Grażyna Zielińska
Grażyna Zielińska
Elżbieta Jodłowska
Elżbieta Jodłowska
Elżbieta Jarosik
Elżbieta Jarosik
Grażyna Zielińska, Elżbieta Jarosik, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska
Grażyna Zielińska, Elżbieta Jarosik, Ewa Złotowska, Elżbieta Jodłowska

Potem sama zaczęła odczuwać podobne trudności, jakie dotknęły jej matkę i miliony kobiet, których  organizm przestał miesiączkować. Kiedy pracowała nad stworzeniem spektaklu „Klimakterium... i już” w reżyserii Cezarego Domagały, okazało się, że to temat tabu. Jednak pierwszego dnia wiosny wieczorem w sali widowiskowej w Łomży humorystyczną sztukę na temat kobiecego „tabu” obejrzeli podniesieni na duchu widzowie: zarówno panie, jak i panowie.
- Kobiety takie jak my powinny stosować hormonalną terapię zastępczą, antydepresanty, różne afirmacje i wizualizacje, dlatego wszystkie te metody polecałyśmy publiczności – opowiada popularna niegdyś piosenkarka Elżbieta Jodłowska, która pokonała tabu okresu przekwitania i napisała tę sztukę. - Kobiety mówią nam po spektaklu: „Myślałam, że tylko ja to mam”. Okazuje się, że również o tym między sobą nie rozmawiają, więc to przedstawienie jest dla nich jak oczyszczenie i katharsis. Najczęściej nie wymawiają na głos tego słowa, bo uważają, że jest wstydliwe. Natomiast po spektaklu cała sala śpiewa piosenkę „Klimakterium”, i to łącznie z mężczyznami!
To chyba największe zwycięstwo spektaklu, który miał premierę w warszawskim Teatrze Rampa w październiku 2006 r., a teraz w kwietniu będzie wystawiony już po raz pięćsetny!
Elżbieta Jodłowska była przed laty piosenkarką z charakterystycznym głosem, a przy tym młodą, ładną i zgrabną. Była doceniana i często pojawiała się w telewizji. Posuwając się w latach, przestała interesować producentów telewizyjnych, więc zaczęła szukać czegoś dla siebie. Kilka lat temu zadzwonił telefon z Ameryki. Siostra zaproponowała jej obejrzenie „Menopause musical” w Kalifornii. Nie wahała się długo. Po obejrzeniu sztuki miała zamysł, aby sprowadzić ją do Polski. Jednak nie podobały jej się po przetłumaczeniu teksty. Uważała, że można napisać lepsze i bardziej pasujące do polskich warunków. Nigdy w życiu nie przypuszczała, że cokolwiek napisze. Zmusiło ją życie, bo wycofała się osoba, która miała napisać tę sztukę.
- Pomogły mi bardzo moje własne objawy, bo jest mi  ciągle gorąco, „Uf, jak gorąco, puf, jak gorąco, buf – jak gorąco” – śmieje się Elżbieta Jodłowska. -
Na kanwie „Lokomotywy” Juliana Tuwima napisałam  swoistą uwerturę spektaklu. Pisałam kolejne, w dalszym ciągu nie wierząc w swoje siły.
Wiedziała, że w tych osiemnastu piosenkach ma być o tym, co wszystkie kobiety podczas menopauzy przeżywają, m.in. o uderzeniach gorąca i zapominaniu. Pomogli jej znakomici i z poczuciem humoru autorzy: Magda Czapińska, Artur Andrus, Marcin Wolski, Maciej Szwed i kabaret Czyści Jak Łza z Olsztyna.
Cztery bohaterki „Klimakterium... i już!” są koleżankami ze szkoły i z podwórka. Spotykają się po długim niewidzeniu na zapleczu butiku, który prowadzi Malina (w tej roli wystąpiła Elżbieta Jarosik), mająca męża, dziecko i kochanka. Mąż ją zdradza, ona zdradza męża, a przez cały spektakl czeka na wynik ważnego dla każdej kobiety badania – biopsji. W rolę drugiej bohaterki Pameli wcieliła się sama Elżbieta Jodłowska. To dziennikarka telewizyjna, która wyleciała z pracy, bo jest za gruba i za stara. Trochę popija, nieustannie się odchudza i jest płaczliwa, bo miała męża biseksa, który zostawił ją dla innego mężczyzny. Świat ucieka, a ona nie ma siły go dogonić. Trzecia z pań to Krycha, którą zagrała Ewa Złotowska - jest osobą samotną, choć całe życie spędziła z „zajętym” mężczyzną, lecz nie doczekała się przyjemności stałego z nim związku. Jest złośliwa i ratuje się jak może przed samotnością i goryczą, m.in. różnymi czarowaniami. Czwartą z bohaterek Zosię, czyli Matkę Polkę z Białegostoku kreowała Grażyna Zielińska, która mocuje się z chimerami córki i podejrzewa męża o zdradę. Psiapsiółki spotykają się po latach, wspominają i oglądają albumy ze zdjęciami z młodzieńczych lat. Przekazaniu doświadczenia międzypokoleniowego (Elżbieta Jodłowska urodziła się w 1947 r.) służą nowe teksty oparte na piosenkach z naszej młodości.
- Ten spektakl jest także opowieścią o starzeniu się, bo kobiety w wieku 60 lat i więcej raczej nie mają już klimakterium – komentuje autorka. - Klimakterium to jest ten moment, kiedy się kończy miesiączka, natomiast menopauza to są te wszystkie przykre objawy.
Praca nad spektaklem przeciągała się kilka lat. Nikt nie chciał się zań zabrać, ze względu na kontrowersyjny temat i niepewność, czy zainteresuje widzów. Elżbieta Jodłowska ma olbrzymią satysfakcję, że podjęła tak trudny temat.
- To również wielkie moje zwycięstwo i mojej rodziny, która mnie wspierała – mówi z dumą. - Czuję się bardzo dowartościowana, potrzebna, kochana. A ponadto mam wszystko, co daje szczęście w życiu: dwoje dzieci i dwie wnuczki bliźniaczki.
Ma również swoją receptę na szczęście: nie dać się smutkom, wychodzić z domu do ludzi, nie pozwolić, aby życie nas brało za kark, tylko samemu brać się z życiem za bary.
- Trzeba być życzliwym, kochać ludzi i zwierzęta, a nie nosić w sobie złośliwości i nienawiści – radzi z kolei Elżbieta Jarosik. - Wtedy organizm pracuje jak należy i człowiek czuje się okey!
Sceniczne bohaterki mają „w realu” niejedno hobby. Elżbieta Jodłowska uwielbia zbieranie grzybów i marzy o dłuższej dobie, żeby życie nie przeszło za szybko. Grażyna Zielińska dużo czyta i rozwiązuje z pasją krzyżówki, Ewa Złotowska kocha ogród i zajmuje się wiernymi psami, a Elżbieta Jarosik przepada za pracami w domu i swoją córeczką.
Są dumne, że poznały Królową Estrady, Mistrzynię Monologu i Damę w Kapeluszu...
- Hankę Bielicką poznałam, często śpiewając piosenki w jej programach estradowych, i wspominam ją z wielką sympatią, bardzo się lubiłyśmy – wspominała Ewa Złotowska.
- A ja poznałam Panią Hankę jako początkująca aktorka w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu – dodaje Grażyna Zielińska, która gościła w Łomży po raz pierwszy w życiu. - W „Moralności  pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej Pani Hania grała wspaniale główną rolę, a ja Hesię.
Natomiast Elżbieta Jarosik – też po raz pierwszy w grodzie nad Narwią - grała z najsłynniejszą łomżynianką  świata w jednym z seriali telewizyjnych.
- Pani Hanka była w znakomitej formie, miała poczucie humoru, dużo opowiadała i była świetną koleżanką – wspomina Elżbieta Jarosik.
Pojawiającą się czasem opinię, że kultura jako sfera życia społecznego nie jest priorytetem, nasze aktorki z „Klimakterium... i już!” kwitują śmiechem.
- Ja zawsze uważałam, że należy dążyć do tego, aby podwyższać sobie poziom umysłowy, intelektualny i kulturalny, a nie brać tego, co daje telewizja na żenującym poziomie absolutnej miernoty – podsumowuje Ewa Złotowska. - Nie należy do życia podchodzić w sposób bezwysiłkowy, a kultura właśnie i sztuka wysiłku od nas wymagają. Zarówno przed, w trakcie, jak i po klimakterium!

Tekst: Mirosław R. Derewońko
Zdjęcia: Marek Maliszewski/4lomza.pl

PS. Tekst powstał w przeważającej części w oparciu o wywiad, który przeprowadziłem z Elżbietą Jodłowską 21 marca 2009 r. w Łomży – MRD.


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę