Lider za mocny dla Wałkuskich
Od porażki rozpoczęły rundę rewanżową Ekstraklasy tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża. W piątkowe popołudnie uległy na wyjeździe drużynie SKTS Sochaczew 0:3.
Przed meczem faworyt mógł być tylko jeden. Sochaczewianki w pierwszej części rozgrywek wygrały wszystkie swoje mecze i z przewagą dwóch punktów pewnie zasiadały na fotelu lidera. Nasze tenisistki natomiast z dwoma wygranymi na koncie okupowały 7. miejsce. Mimo tak dużej różnicy łomżanki jechały do Sochaczewa z nadzieją powalczenia. Miały ku temu powody, gdyż w pierwszym meczu tych drużyn w Łomży padł wynik 1:3. Wtedy o mały włos o losach spotkania nie miał decydować ostatni, piąty pojedynek. Świetnie zagrała Ren Bingran pokonując 3:0 utytułowaną Rununkę Mihaelę Steff-Merutiu, a Magdalena Sikorska była o krok od ogrania znakomitej Chinki, Zhou Xiao, ulegając nieznacznie 2:3. Spotkanie w Sochaczewie miało jednak zupełnie inny przebieg. Od samego początku gospodynie chciały pokazać, że nie dopuszczą do powtórzenia nerwów z Łomży. W grze nr 1 stanęły na przeciwko siebie Zhou i Sikorska. Nieco nieoczekiwanie pierwszego seta wygrała akademiczka 11:4 - Na początku Magda grała bardzo dobrze, zmieniała tempo gry, a jej rywalka robiła bardzo dużo błędów - tłumaczy trener AZS-u, Wacław Tarnacki. Od drugiej partii przy stole rządziła jednak już tylko zawodniczka SKTS-u, wygrywając kolejne sety do 7, 3 i 5 - Chinka zmieniła taktykę, zaczęła grać szybciej, z czym kompletnie nie mogła sobie poradzić Magda Sikorska. Stąd też porażka - ocenia szkoleniowiec AZS-u.
W drugim pojedynku spotkały się nigdy nie grające ze sobą Natalia Partyka i Ren Bingran. Podobnie jak w starciu Sikorskiej z Zhou, początek był wyrównany. Niestety tylko do stanu 8:8 w pierwszym secie. Potem z każdą chwilą coraz pewnie grała reprezentantka Polski i zdecydowanie pokonała Ren w setach 3:0 - Partyka była dzisiaj szybsza po Żanki. Bardzo dobrze atakowała, a do tego mnóstwo punktów zdobyła serwisem, który sprawiał Ren mnóstwo problemów - mówi kapitan AZS-u, Dominika Dąbrowska. I właśnie ona została desygnowana do trzeciego pojedynku tego dnia. Zmierzyła się w nim z Rumunką Steff-Merutiu. Niestety Dąbrowska nie miała nic do powiedzenia w starciu z doświadczoną rywalką - Rywalka od początku kontrolowała mecz. Miała dużą przewagę w serwisie i ataku ze strony bekhendowej. W ostatnim secie, podobnie jak w poprzednich, wysoko prowadziła, ale udało się mi ją trochę postraszyć. Ostatecznie jednak uległam w nim 9:11 i w całym pojedynku 0:3 - podkreśla Dąbrowska.
- Zagraliśmy dzisiaj całkiem dobry mecz po przerwie świąteczno-noworocznej. Rywalki jednak były poza zasięgiem. Myślę, że udana pierwsza runda rozgrywek spowodowała, że w SKTS-ie zaczęto myśleć, że jest szansa na zdobycie tytułu Mistrza Polski. Stąd też znakomita postawa sochaczewianek, które wyglądają na znakomicie przygotowane do tej rundy rewanżowej - zauważa kapitan "Wałkuskich".
Teraz łomżanki czeka dłuższa przerwa w ligowych rozgrywkach. Kolejny mecz o punkty podopieczne trenera Wacława Tarnackiego zagrają dopiero 8 lutego, kiedy to we własnej hali zmierzą się z Mistrzem Polski, KTS-em ZAMEK-OWG Tarnobrzeg.
SKTS Sochaczew - AZS PWSIP Wałkuscy Łomża 3:0
Zhou Xiao - Magdalena Sikorska 3:1 (4:11, 11:7, 11:3, 11:5)
Natalia Partyka - Ren Bingran 3:0 (11:8, 11:4, 11:6)
Mihaela Steff-Merutiu - Dominika Dąbrowska 3:0 (11:5, 11:4, 11:9)
is