Przerażeni pracownicy i... coraz większe siły policji pod szpitalem
Wydzielenie szpitala w Łomży jako szpitala zakaźnego do walki z koronawirusem wywołuje coraz większy sprzeciw pracowników i mieszkańców. Od rana przed szpitalem trwają protesty. Po porannym kierowców, wyszli pracownicy szpitala, którzy grupami po kilkanaście i kilkadziesiąt osób najpierw chodzili wokół placu przed szpitalem, a później blokowali ruch na alei Marszałka Józefa Piłsudskiego przechodząc przez przejście dla pieszych. Policjanci, których przed szpitalem jest coraz więcej zaczęli spisywać demonstrantów, a – przed godziną 10. - przez megafon wezwali uczestników do rozejścia się, grożąc że jeśli nie posłuchają, policjanci użyją środków przymusu bezpośredniego.
Sytuacja szpitala jest bardzo trudna i dla wielu niemal beznadzieja. Niektórzy nosili transparenty wypisane na szpitalnych prześcieradłach i kartki z napisem „oddajcie nam szpital”. Z rozmów z nimi wynika, że nie zapewniono im odpowiedniej opieki, boję się o siebie i swoje rodziny.
- Będziemy pracować do pierwszego pacjenta z koronawirusem, a później wrócimy do domów i wszyscy umrzemy – mówił jeden z protestujących.
Mówią, że wielu pracowników szpitala, którzy mieli taką możliwość skorzystało z wolnego na opiekę nad dziećmi, wielu poszło na zwolnienia lekarskie. Pozostali mają nadzieję, że decyzja o wskazaniu szpitala w Łomży jako szpitala zakaźnego zostanie jeszcze zmieniona.
- Przecież nie można tak ludziom tego robić, muszą nas posłuchać – mówiła jedna z kobiet.
Pracownicy szpila są przekonani, że sytuacja związana z zagrożeniem koranawirusem w Polsce nie minie w ciągu dwóch tygodni i przeciągnie się na wiele miesięcy.
- To już jest koniec naszego szpitala. Tylko tyle zostało. Wystarczył koronawirus – mówił pracownik.
Wielu z nich miało pretensje do lokalnych polityków, że nic w tej sprawie nie zrobili. Po godzinie 9. przed szpitalem pojawił się prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski. Mówił, że interweniował jeszcze wczoraj prosząc wojewodę Bohdana Paszkowskiego i wicewojewodę Marcina Sekścińskiego, aby decyzja została zmieniona. Prezydent powtarzał, podawane przez pracowników szpitala informacje, ze placówka nie jest przygotowana do pełnienia tej funkcji, ale także że mieszkańcy Łomży zostali pozbawieni opieki medycznej.
- Nie dziwię się mieszkańcom naszego miasta, że podejmują się aż takich kroków – mówi prezydent Chrzanowski. - Wielu z nas zastanawia się co się będzie działo w momencie jeżeli ktoś z mieszkańców zachoruje na inną chorobę niż koronawirus. Gdzie będzie musiał się udać. Już dzisiaj docierają informacje, że może być to utrudnione czy w Zambrowie czy w Kolnie, więc ten niepokój który pojawił się od momentu przekazania tej decyzji, w bardzo szybkim tempie rozwija się w naszym mieście i budzi niepokoje.
Po godzinie 12. w szpitalu ma być wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. To on podjąłdecyzję, że Szpital Wojewódzki w Łomży ma funkcjonować jako jednoimienny, pełnoprofilowy szpital zakaźny. Będą do niego kierowani wszyscy chorzy wymagający pomocy medycznej, dodatkowo zarażeni lub podejrzani o zarażenie koronawirusem. Jeszcze w czwratek na liście publikowanej przez Ministerstwo Zdrowia tym spzitalem miał być Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku, ale piątek wskazanie zmieniono na Łomżę. Już w mediach społecznościowych pojawiają się wezwania do "należytego przyjęcia wojewody".
