Sfory bezpańskich psów grasują na rozlewiskach Biebrzy
Przez kilka godzin młodego łosia przed atakami watahy zdziczałych psów ratowali strażacy, policjanci, straż łowiecka i mieszkańcy Wierciszewa. Wałęsające się po nadbiebrzańskich łąkach psy zagoniły dwa łosie - matkę z dzieckiem - na rozlewiska rzeki.
Klempa wpadła pod lód i utonęła, młodego łosia psy osaczyły na jednej z wysepek. Wystraszona hukiem wystrzału wataha uciekła, a mały łoś po kilkugodzinnym odpoczynku wrócił do lasu - opowiada strażnik łowiecki Stanisław Lipiński.
Leśnicy i myśliwi często znajdują szczątki rozszarpanych zwierząt. Do takich zdarzeń najczęściej dochodzi właśnie wczesną wiosną, kiedy zwierzęta leśne wychodzą na łąki w poszukiwaniu pokarmu - zaznacza nadleśniczy nadleśnictwa Łomża Dariusz Godlewski.