Łomża: zgromadzenie akcjonariuszy PEPEES przerwane. Interweniowała ochrona i policja
Interwencją ochrony i policji zakończyło się Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy łomżyńskiego PEPEES. Był to efekt konfliktu, do którego doszło między jednym z akcjonariuszy, a zarządem firmy. Jak informuje "Parkiet", powodem sporu była rola prawnika, który reprezentował głównego akcjonariusza spółki. Twierdził on, że jest członkiem rady nadzorczej i to pod jego przewodnictwem powinno rozpocząć się Zgromadzenie Akcjonariuszy.
Zarząd PEPEES uważał, że prawnik takich kompetencji nie ma i zażądał od niego, aby opuścił zajęte miejsce przy stole prezydialnym. Kiedy Marcin Tofel odmówił, zarząd przeniósł stół prezydialny w inne miejsce, a ochrona zablokowała prawnikowi dostęp do niego. Kilku akcjonariuszy uznało jednak, że ochrona była zbyt agresywna i wezwali policję. Ze względu na konflikt, do którego doszło żadna uchwała nie została przegłosowana, a zgromadzenie zostało przerwane na dwa tygodnie.
Spór między zarządem PEPEES a firmą Midston, która ma blisko 30 procent udziału spółki trwa już trzy lata. Zarząd uważa, że przedstawiciele spółki stracili prawo głosu, bo naruszyli zapisy ustawy przy przejmowaniu akcji firmy od Central Capital. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku, który przyznał rację łomżyńskiej spółce. Wyrok nie jest jednak prawomocny.
Walka o prawo do głosu w tym roku zaostrzyła się ze względu na propozycję podniesienia kapitału spółki o 30 procent. Wartość akcji PEPEES w chwili zawieszenia Walnego Zgromadzenia spadła blisko 6 procent. Mimo tego spadku osoby, które kupiły akcję firmy w grudniu, zyskały do tej pory ponad 145 procent.