Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 254

Posypało się, niech leży...

Telewizja BBC zrobiła kiedyś zestawienie najbardziej idiotycznych odpowiedzi na pytania zadawane w teleturniejach. W kategorii bardzo popularnych pytań o stan skupienia, zwyciężyła odpowiedź, iż „mamy trzy stany skupienia (brawo!), stały, lotny i galaretka (2x brawo!). Pomijając stan skupienia respondenta, jego lotny umysł, który nie wiadomo czy ze zwykłej ignorancji, czy pod wpływem niedoścignionego cynizmu rodzi takie odpowiedzi. Czy wreszcie nie zwracając uwagi na samą formułę teleturnieju dzięki której do lamusa odchodzą już takie produkcje jak „Wielka Gra”, a promowane są wszystkie inne, które mają bawić i matolić widzów. Dodałbym do wyżej wymienionych – stan sypki. I wcale tu się nie rozchodzi o to, że wałach sołtysa w Bronowie jest sypki. Ani tym bardziej bolid Kubicy. Chodzi o to, że wszystko nam się sypie wokół.

Globalnie, posypały nam się stosunki w Unii Europejskiej. Po fiasku irlandzkiego referendum posypała nam się demokracja, bo część biurokratów nie wie co dalej z tym fantem zrobić. Kilka tysięcy urzędników zakrzyknęło, że kilka milionów ryżawych ciemnogrodzian z pod znaku św. Patryka nie będzie decydować za trzysta pięćdziesiąt milionów Europejczyków, i oni sami za nich zdecydują unieważniając głosowanie. Teraz, po raz pierwszy w historii Wspólnoty, Austriacy ponoć szukają sposobu jak by tu się z tego przymierza wymiksować. U nas już dawno posypały się kontakty rządu z prezydentem, czego świadkami jesteśmy na każdym kroku, jeżeli oczywiście zdecydujemy się kroki swe skierować w te pasjonujące tereny polityki stosowanej. Największym jednak przykładem tego co się może, i w jaki sposób posypać, jest Łomża. Gród ten miał swoje w historii wzloty i upadki. Paradoksalnie wtedy, kiedy przynajmniej w Polsce działo się źle, łomżyniacy dostawali swoją szansę. Na przykład, zielone światło zaświeciło miastu wtedy, kiedy wprowadził się tu Szósty Korpus Armijny. Rosjanie nie budowali hipermarketów tylko rozbudowywali koszary i tworzyli zaplecze dla wojska. Do tego doszły hotele, czynszówki, trochę dróg i oczywiście Forty w Piątnicy. Kiedy wrócili zaraz po czterdziestym piątym, rozejrzeli się z grubsza, i po chwili Łomża stała się miastem wojewódzkim. Przyszły ważne urzędy z jeszcze ważniejszymi urzędnikami. Trzeba było budować bloki z wielkiej płyty. Wielkie połacie boisk wylewać betonem, żwirować drogi i budować tysiąc szkół na tysiąclecie. Wymienione przykłady trwały przez dziesiątki lat i były systematycznym wysiłkiem, prowadzącym nie wiadomo do czego. W mieście ciągle poruszamy się po przykładach kilkumiesięcznego zrywu narodowego przed wizytą papieża, ale ten zryw trwał krótko i miał przynajmniej jakiś cel. Chodziło o to, by nie wyjść na ignorantów przed innymi, którzy gościli następcę św. Piotra.

Teraz, wszystko to, co w pocie czoła budowaliśmy przez pokolenia (aż taczki nie było kiedy załadować) wali się jak cholera. Blok odbierany przez Gierka sypie się moim dzieciom na głowę. Dosłownie i w przenośni  Chroniące przed dalszymi „awariami” balkonów, doraźne rozwiązania techniczne zastosowane przez planistów ŁSM sprawiają, że przewodniczący tej wesołej kompanii musiał być niedawno na wycieczce w jakimś egzotycznym kraju, bo takich slamsów jakie stara się odtworzyć, nie ma w tej części Europy.  Na starego fiata posypał się szczyt ze słynnego już czerwonego zabytku przy Giełczyńskiej. Były hotel Metropol i świadek wielu innych pomniejszych instytucji, to dzisiaj budynek o ogromnym znaczeniu strategicznym dla miasta. Pozwala służbom ćwiczyć organizację i wprowadzanie różnych wariantów ruchu ulicznego. Szczególnie strażacy muszą być non stop w blokach startowych, bo może się zdarzyć to, co w ciągu ostatnich kilku dni. Zaraz po zawaleniu się rzeczonego szczytu, spłonęła drewniana część metalowego - jak się później okazało analizując zdjęcia – rusztowania. Teraz planuje się rozsypanie w pył budynku na rogu Giełczyńskiej i Polowej. Artysta Przemysław Karwowski przypomina nawet, że to bardzo cenne miejsce dla mieszkańców, bo to były kiedyś rogatki miasta. Za nimi już tylko figura św. Mikołaja stała, a dalej tylko lasy i pola bez dopłat bezpośrednich. Ta figura, która ponoć stoi tam do dzisiaj, miała odpędzać wilki, jak nazywano Prusaków. Problem w tym, że jak zachowała swoje właściwości, to może być kłopot z przyjazdem do miasta właścicieli nowo otwartego sklepu Kaufland. Zburzyć więc trzeba, również w ramach tworzenia dobrego klimatu do współpracy międzynarodowej.
Później wybuduje się coś nowego. Może nie będzie ładne i funkcjonalne, ale jest duża szansa, że będzie bardziej zabawne.

Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę