Zobaczyć świat na nowo
Piękno podlaskiej przyrody i architektury ukazują obrazy Elżbiety Bronowicz prezentowane w Galerii N. To pierwsza indywidualna wystawa malarstwa znanej w środowisku kulturalnym Łomży emerytowanej farmaceutki. - Zaczęłam malować przypadkiem, chociaż malarstwem interesowałam się od dawna – opowiada Elżbieta Bronowicz.
– Lubię jasne, spokojne kolory, stonowane barwy – wyjaśnia malarka. - Moje obrazy są trochę przymglone, jakby rozmazane, bo mam kłopoty ze wzrokiem. To AMD - zwyrodnienie plamki żółtej siatkówki oka. Dlatego w pewnym momencie przestałam malować, bo widziałam tylko szarość. Ale dzięki paniom z okulistyki łomżyńskiego szpitala znów zaczęłam widzieć kolory i wróciłam do malowania. To coś fantastycznego, znowu widzieć kolorowy świat, a nie szary!
Być może dlatego w twórczości Elżbiety Bronowicz jest tyle barw, kolorów, życia i energii. Bez względu na to, czy maluje pejzaże, martwe natury lub kwiaty – zachwycają one ciepłymi barwami i nawiązującą do impresjonizmu kolorystyką. Jest to szczególnie widoczne w obrazach przedstawiających przydrożne kapliczki, cerkwie oraz widoki zapamiętane przez malarkę z dzieciństwa spędzonego na wsi, a także obecnych podróży po Podlasiu. Artystkę fascynuje też woda: począwszy od niewielkich akwenów jak jeziora, skończywszy na próbach przedstawienia groźnego, ale zarazem pięknego żywiołu bezkresnych mórz i oceanów.
- Mam jeszcze wiele różnych tematów do zrealizowania – zapowiada Bronowicz. - Zamierzam malować dalej. Zachwyca mnie architektura Podlasia – dworki, cerkiewki, kapliczki. Dlatego mam zamiar namalować całą kolekcję przeróżnych cerkiewek i dworków. Jestem też zachwycona Ajwazowskim (rosyjski malarz – marynista z XIX wieku – red.), dlatego będę w przyszłości sięgać jeszcze śmielej po tematykę morską.
Wojciech Chamryk