Muzeum Północno - Mazowieckie ożywa ... czyli pierwsza wystawa
W łomżyńskim Muzeum Północno- Mazowieckim można już oglądać pierwszą, po długiej przerwie, wystawę czasową „Papierowe cudeńka, czyli niezwykły świat luksusowych papierów”. Przedstawia one zbiory znanej w Łomży z kilku wystaw krakowskich kolekcjonerów – rodziny Sosenków. Cechą wspólną wszystkich eksponatów jest to, że wykonano je z papieru. Najstarsze mają kilkaset lat, najmłodsze pochodzą z końca XX wieku.
- Jest to dla nas szczególna chwila, podkreśla Jerzy Jastrzębski, Dyrektor Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży. W tym roku mija bowiem 65 lat, gdy Adam Chętnik rozpoczął tworzenie naszego muzeum w Łomży. Wystawa „Papierowe cudeńka, czyli niezwykły świat
luksusowych papierów” jest wznowieniem naszej działalności wystawienniczej, gdyż ostatnie dwa lata był to okres związany z remontem i modernizacją budynku muzeum.
- Chylę czoła przed rodziną państwa Sosenków, znaną rodziną kolekcjonerów z Krakowa, którzy użyczyli nam swoich zbiorów na tę wystawę - dodaje wiceprezydent Łomży, Mirosława Kluczek. Dzięki nim historia przemówiła do nas w sposób bardzo naturalny, bo eksponaty przemawiają do wyobraźni. Jest to coś, co ma duszę, serce, po prostu wzrusza.
Historia zaklęta w kawałkach papieru – tak najkrócej można podsumować wystawę „Papierowe cudeńka, czyli niezwykły świat luksusowych papierów”. Marek Sosenko wybrał na nią z przebogatej kolekcji swej rodziny pozycje najciekawsze i najbardziej reprezentatywne. Począwszy od dokumentów – najstarszy z nich, powstały w 1519 roku został podpisany przez króla Zygmunta I Starego, rękopisów i listów.
Wśród tych ostatnich przyciągają uwagę listy pisane przez Mickiewicza, Norwida, Słowackiego, Przybyszewskiego, Zapolską czy Osterwę. Są znaczki pocztowe, w tym najstarsze, pochodzące z pierwszej połowy XIX wieku, bogaty zbiór widokówek i kart pocztowych, w tym najdłuższa na świecie, wielokrotnie rozkładana, o długości 4,5 metra.
I wiele, wiele innych przedmiotów, które można oglądać godzinami, podziwiając kunszt i pomysły ich autorów, szczegóły czy precyzję wykonania. Wielu zachwycą oprawy dawnych książek. Młodsi zwrócą uwagę na kolekcję najstarszych komiksów czy efektowne karty – do gry, pasjansa czy tarota.
- Ideą zorganizowania tej wystawy była chęć pokazania przedmiotów, które bardzo często, jako pojedyncze sztuki, uważamy za coś niewarte przechowywania - mówi Marek Sosenko.
Ideą przewodnią było też tworzywo – papier. Był on łącznikiem wszystkich elementów. Niektóre z tych przedmiotów często są bardzo ozdobne, dekoracyjne, często też kiczowate, ale czasem też wybitne, na przykład wśród obrazków religijnych - zauważa kolekcjoner.
Wiele eksponatów zyskało w muzealnych salach należytą oprawę, z czym zgadza się Marek Sosenko: - Jeżeli mamy w albumie listy królewskie, to wyglądają w nim zupełnie inaczej. Zresztą przerzucamy kartkę i jest po oglądaniu. Natomiast zaprezentowane w takich pięknych ramach jak tutaj nabierają zupełnie innego waloru.
Zaskoczeniem dla wielu zwiedzających był fakt, że to tylko fragmenty kolekcji rodziny Sosenków: - Nie pokazaliśmy na przykład przepięknych obwolut na płyty gramofonowe, mówi Sosenko. I to nie tylko tych najstarszych, ale i awangardy lat 50 czy 60, mające świetne projekty graficzne.
Najmłodsze eksponaty na tej wystawie dotyczą Jana Pawła II – jest to jego korespondencja, jeszcze jako kardynała, później papieża. Jednak kolekcja nie ma żadnych ram czasowych – o tym, czy dany przedmiot zostanie do niej włączony decyduje tylko i wyłącznie jego charakter, sposób wykonania, czy unikatowość.
- Tata, gromadzący swą kolekcję od ponad 30 lat miał zawsze możliwość pokazywania jej w takich intymnych, domowych okolicznościach. Dzisiaj ma możliwość zaprezentowania jej na dużej powierzchni. Jest to spełnienie jego marzenia, dodaje córka kolekcjonera, Katarzyna Sosenko.
- Niektóre przedmioty są bardzo błahe, jak na przykład opaski na opłatki. Ale z perspektywy stu lat zmieniły się bardzo. Trzeba więc zwracać uwagę na to, że nawet najdrobniejsze przedmioty mają swój charakter – dlatego warto je zachować. Oczywiście nie każdy powinien gromadzić wszystko, ale trzeba się rozglądnąć wokół siebie, czy przypadkiem nie znany jakiegoś entuzjasty – kolekcjonera, któremu możemy coś takiego dać, na przykład w prezencie – apeluje Marek Sosenko.
Wojciech Chamryk