Medytacje wiejskiego energetyka
Energia kojarzy się czasami z takim małym, silnym w gromadzie, niezmiernie przydatnym czymś, co się równa mc2. Wtedy i tylko wtedy, kiedy wykorzystujemy ją w pozytywnych celach, energia może przynieść światu zbawienne skutki, zarówno globalnie jak i lokalnie, na małym podwórku naszego jestestwa. Lepiej więc energię mieć niż jej nie mieć. Energia to życie, a życie to energia.
W obliczu ostatniego kryzysu energetycznego i innych wydarzeń na arenie, typową energię potencjalną wykazywał sejm. Otóż zgodnie ze źródłami encyklopedycznymi energię potencjalną zawsze definiuje się względem jakiegoś poziomu zerowego, koniec cytatu. I tu pojawia się pytanie: czy to co dzieje się w tej chwili w sejmie jest już poziomem zerowym, niezależnie od tego czy jest tam minister sprawiedliwości, czy go nie ma? Nawet abstrakcyjna energia ma swoje zasady zachowania, a poseł Samoobrony, tak realny jak hemoroidy - nie ma. Zasada zachowania energii w mechanice jest konsekwencją przesunięć w czasie. Zasada zachowania posła Samoobrony – przesunięć w koalicji. Im wyżej tym więcej zawirowań. Widocznie z połączenia kilku promili energii w wydychanym powietrzu i energetyzującego funkcjonariuszy immunitetu powstaje energia, której efektów nie chcielibyśmy oglądać. Tylko dziecka szkoda, przerzucanego z rąk do rąk energią głupoty.
Ostatnio dowiedzieliśmy się, że ogromną ilość energii w postaci gazów cieplarnianych oddają krowy i poseł Witaszek poprzedniej kadencji. O bydle działającym jak wielki freon donieśli amerykańscy naukowcy, pracujący dla ONZ, a o pośle wrocławscy prokuratorzy, przesłuchujący rzeczonego dla tryumfu sprawiedliwości. Jak wynika z definicji ogólnej teorii względności, rozkład energii i pędu jest źródłem zakrzywienia czasoprzestrzeni, które odczuwamy jako grawitację. Dzięki tej wiedzy, w trosce o stan naszego środowiska naturalnego i powodzenia inwestycji, do reaktora można wsadzić posła Łyżwińskiego – i tak ostatnio przyciąga do siebie uwagę wielu osób i wszystko kręci się wokół jego rozporka. Na dodatek największą ilość energii możemy uzyskać ponoć z eksplozji jądrowej trójfazowej, co każe dokooptować mu jeszcze do towarzystwa Filipka z Lepperem. Skoro tacy lędźwiowi chojracy, niech zrobią coś z pożytkiem dla mas. W innych energetycznych kwestiach musimy też sami uderzyć się w piersi i pacnąć w głowę. Nie zużywamy wiele energii na naukę. Jak donoszą media, co piąty Polak nie wie co stało się 13 grudnia 1981r., a połowa twierdzi, że dobrze się stało. Nawet jeżeli jest w tym odrobina prawdy to, chcę wierzyć, że to po energii z Czarnobyla, a nie z lenistwa. A jeżeli tak, to niech to wszystko piorun trzaśnie! Przynajmniej będzie można podziwiać przepływ energii. Dobranoc... proszę nie gasić światła.
Mariusz Rytel