Były wicedyrektor podlaskiego oddziału NFZ przed sądem
Łapówkami miały być album, kalendarz, alkohol i złota moneta. Przyjmować miał były wicedyrektor podlaskiego oddziału NFZ ds. medycznych Grzegorz Ł. Wręczać - jego przyjaciele: były wicewojewoda podlaski Jerzy P. oraz dwaj lekarze. Wszyscy stanęli w środę (23.09) przed białostockim sądem. Chodzi o 3 łapówki przyjęte na przełomie 2013 i 2014 roku - informują śledczy. W zamian Grzegorz Ł. miał przekazać informację o terminie planowanej przez NFZ kontroli w gabinecie lekarskim w Zambrowie, przyspieszyć dwóm osobom wyjazd do sanatorium oraz przekazać informacje o rodzajach świadczeń, na jakie NFZ planuje konkursy.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Twierdzą, że są przyjaciółmi Grzegorza Ł. Alkohol i moneta miały być prezentami. Album i kalendarz to gadżety firmowe - mówił przed sądem były wicewojewoda, który teraz pracuje w banku. - To był okres grudniowy, świąteczny, noworoczny, obdarzamy naszych klientów i potencjalnych klientów - mówił Jerzy P. - Badano mi DNA, odciski paców, potraktowano mnie jak normalnego kryminalistę. Przeżywszy tyle lat w kraju, oddając wiele swego zdrowia i poświęcenia obywatelom tego kraju, a szczególnie naszego województwa - dodał. Co więcej, Grzegorz Ł. wcale nie przyspieszył jego wyjazdu do sanatorium - czekał standardowo - 19 miesięcy.
Akt oskarżenia opiera się na nagraniach z ukrytych w gabinecie Grzegorza Ł. kamer zamontowanych przez CBA.