Jedwabne. Rocznicowe obchody
W Jedwabnem odbywają się obchody upamiętniające ofiary mordu Żydów w tej miejscowości, w 73. rocznicę tych tragicznych wydarzeń. Przy pomniku odsłoniętym w 60. rocznicę zbrodni spotkało się w czwartek ponad 100 osób. Pomnik stoi w miejscu stodoły, gdzie 10 lipca 1941 r. spalono Żydów.
Pomnik stanął w rocznicę mordu 10 lipca 2001 r. Za zbrodnię przeprosił wtedy ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Toczyła się wówczas szeroka dyskusja o relacjach polsko-żydowskich wywołana książką Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi", w której napisał, że mordu Żydów w Jedwabnem dokonali ich polscy sąsiedzi.
Według ustaleń kilkuletniego śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem doszło do masowego zabójstwa nie mniej niż 340 obywateli polskich narodowości żydowskiej. IPN przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni - jak to określono - "rolę decydującą", ale "można założyć", że jej inspiratorami byli Niemcy.
Żydzi najpierw byli zgromadzeni na miejskim rynku. Grupa mężczyzn zmuszona została do rozbicia pomnika Lenina, który stał poza rynkiem na skwerku, znajdującym się przy drodze wiodącej w kierunku Wizny. Następnie, około południa, Żydom kazano dźwigać fragment rozbitego popiersia na rynek, a stamtąd zanieść do stodoły na skraju miasteczka, na drewnianych noszach. Grupa ta mogła liczyć około 40-50 osób. Ofiary z tej grupy zgładzono w nieustalony sposób, a ciała wrzucono do grobu wykopanego wewnątrz stodoły. Na zwłoki w grobie wrzucono części rozbitego popiersia Lenina.
Potem grupę co najmniej 300 osób, kobiet i mężczyzn w różnym wieku, po zamknięciu we wnętrzu stodoły, spalono żywcem, przy czym - jak podawał IPN - "dokonywano uprzednio także pojedynczych zabójstw w bliżej nieustalonych okolicznościach".
W ocenie IPN, zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale - jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku - jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.
Śledztwo IPN było umorzone, bo nie udało się wykryć innych żyjących sprawców niż ci, którzy byli za to osądzeni przez polski wymiar sprawiedliwości.