15 przypadków podejrzeń zatrucia dopalaczami od początku roku
W wakacje rośnie liczba zatruć dopalaczami - alarmują specjaliści. Od początku 2014 roku pracownicy podlaskiego sanepidu odnotowali 15 przypadków podejrzeń zatrucia dopalaczami. Aż w 11 przypadkach były to osoby nieletnie.
Punktów sprzedaży dopalaczy nie ma zbyt wielu. W 2013 roku ujawniono w naszym regionie jedno takie miejsce - na Suwalszczyźnie. Jednak handel tymi substancjami kwitnie w internecie. Sprzedawcy są praktycznie bezkarni.
Nasz reporter rozmawiał z kurierem jednej z firm przewozowych, który przyznaje, że często zdarza mu się dostarczać przesyłki z dopalaczami. Relacja poniżej.
Jesienią 2010 roku rząd wypowiedział wojnę handlarzom dopalaczami. Zamknięto wtedy punkty sprzedaży tych substancji.
Do dziś jednak nie ma uregulowanych przepisów prawnych. Wykorzystują to sprzedawcy dopalaczy, którzy oferują te środki na przykład pod zmienionymi nazwami lub jako gadżety kolekcjonerskie. W ten sposób udaje im się uniknąć konsekwencji prawnych.
Służby mają ograniczone możliwości, ponieważ zbieranie dowodów w tym wypadku jest bardzo kosztowne. Aby potwierdzić zawartość zakazanych substancji, potrzebne są badania laboratoryjne, które kosztują kilkaset złotych.
Elementem walki z dopalaczami są akcje edukacyjne. Podlascy policjanci w 2013 roku przeprowadzili 26 takich akcji, w których uczestniczyło prawie 30 tysięcy osób - głównie młodych.