Obrona szkoły w Uśniku
"Nie łatajcie deficytu kosztem dzieci ze szkoły w Uśniku" – to hasło widniało na jednym z transparentów, które grupa mieszkańców przyniosła na obrady radnych Śniadowa. Radni rozpatrywali bowiem propozycję wójta, by od września zlikwidować najmniejszą spośród trzech funkcjonujących jeszcze w gminie szkół. Zdaniem wójta Rafała Pstrągowskiego powodem jest przede wszystkim niż demograficzny.
Działania rodziców spowodowane są zapowiedzią wójta Rafała Pstrągowskiego, który pod koniec ubiegłego roku poinformował, że zaproponuje radnym likwidację najmniejszej z trzech szkół w gminie. "Przy trzydziestu uczniach, szkoła w której jest ponad siedem etatów nauczycielskich jest zbyt droga" - tłumaczy wójt. "Nie tylko koszt jednego ucznia to około 20 tys. zł., ale przy tej ich liczbie, część zajęć odbywa się w klasach łączonych."
Właśnie klasy łączone spowodowały, że część rodziców już zadeklarowała, że od nowego roku szkolnego skłonni są posyłać swoje dzieci do innych szkół w gminie. Jednak pozostali sprzeciwiają się zamknięciu szkoły i utworzyli komitet jej obrony, który jest w trakcie rejestrowania stowarzyszenia. "Jeśli radni zrezygnują z prowadzenia szkoły, spróbujemy przejąć ją przez stowarzyszenie" - zapowiadają.
Wójt Rafał Pstrągowski twierdzi jednak, że miejsce dla kilkunastu uczniów z łatwością znajdzie się w dwóch pozostałych gminnych placówkach i dlatego nie rezygnuje z planów przekonania radnych, by szkołę w Uśniku zupełnie zlikwidować.
Decyzje podejmą oni podczas najbliższej sesji, jednak wcześniej jeszcze raz spotkają się na posiedzeniu połączonych komisji.