Wiara czyni cuda, więc ja też wierzę że jeszcze utrzymamy się
W ostatnim meczu wiosennej rundy piłkarze ŁKS Browar Łomża zremisowali bezbramkowo z Kmitą Zabierzów. Doskonałą paradą popisał się Pavlo Pronaj, bramkarz ŁKS-u, który w 74 min. obronił rzut karny. Nie wiadomo czy ŁKS utrzyma się na zapleczu ekstraklasy. Aby być tego pewnym piłkarze ŁKS-u powinni wygrać... - Szkoda, było tak blisko, wystarczyło strzelić bramkę – mówił po meczu trener ŁKS-u Czesław Jakołcewicz. (...) Mam jeszcze nadzieję, że spadnie tylko jeden zespół. Tak jak ten transparent kibiców, że wiara czyni cuda, więc ja też wierzę, że jeszcze utrzymamy się.
W sobotnie, chłodne popołudnie, około 1200 widzów gorąco kibicowało swojej drużynie. Mimo zimna i przelotnego deszczu nie szczędzili gardeł, aby pomóc zawodnikom. Był to mecz o życie dla obu zespołów. Dużo walki, zaangażowania, mało niestety sytuacji podbramkowych w wykonaniu obu drużyn. Pierwsza połowa wyrównana, może z większym akcentem na Kimtę. Po przerwie u zawodników ŁKS-u widać było większą determinację. Częściej akacja toczyła się na stronie boiska gości. Niestety, nie skutkowało to sytuacjami podbramkowymi. Najlepszą miał chyba John Raus, który w 66min. był prawie na czystej pozycji. W 74min kibice na stadionie przeżyli horror. Po faulu Pronaja w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, który wykonał Dariusz Gawęcki. Doskonała interwencja Pavlo Pronaja, który wyczuł intencje piłkarza i rzucił sie we właściwą stronę wyłapując piłkę, wywołała wielką euforię wśród kibiców. Jakiej to dodało wiary w sukces... ŁKS z gorącym dopingiem rzucił się do zmiany wyniku dotychczas bezbramkowego spotkania. Kmita jednak dobrze spisywała się w obronie, a zawodnicy z Łomży nie potrafili wypracować dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.
Po meczu Cezary Stefańczyk powiedział – Na razie spadek, mieliśmy wygrać, tragicznie graliśmy. Niby była walka, ale w innych meczach stwarzaliśmy sytuacje, w tym meczu praktyczne nic. Możemy mieć tylko i wyłącznie pretensje do siebie. Naprawdę nie patrzyliśmy na Odrę, to było raczej pewne, Turek gra o życie, Odra o nic.
Paweł
Galiński w drodze do szatni mówił – Ostatnie mecze były dla nas bardzo ciężkie. Wszyscy widzieli, daliśmy z siebie wszystko. Niestety tylko zremisowaliśmy. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo i na pozostanie w II lidze. Chcę podziękować kibicom za wierne wsparcie i za doping.
Trener gości Robert Moskal
- Ja nie będę się rozwodził nad stylem gry, nad sposobem, bo cel uświęca środki, przynajmniej w naszym wykonaniu. Graliśmy całą rundę lepiej niż w dzisiejszym meczu, ale stawka sparaliżowała drużynę. Zresztą rzut karny pokazał, że to nie jest tak łatwo strzelić gola. Ja cieszę się ogromnie, że po tych 19 meczach i 9 punktach na wiosnę zdołaliśmy się utrzymać. To jest nasz ogromny sukces.
Trener ŁKS-u, Czesław Jakołcewicz
- Gratuluję trenerowi Kmity utrzymania się. Myślę, że Łomża też się utrzyma. Graliśmy tak jak nas w tej chwili stać. Nie będę się tłumaczył, że nie było tego czy innego zawodnika. Dziękuję zawodnikom za walkę do końca, próbowali, ale więcej nie mogą dać, bo więcej nie mają. Co do przyczyn dlaczego tak jest, nie chciałbym dzisiaj mówić i tłumaczyć. Wiele się na to się złożyło. Smutne jest to, bo nie dzisiaj przegraliśmy tę ligę, ale we wcześniejszych meczach. Szkoda, było tak blisko. Wystarczyło strzelić bramkę. Ja tylko mogę podziękować kibicom, że wierzą i zawodnikom, że grali do końca (...) Mam jeszcze nadzieję, ze spadnie tylko jeden zespół. Tak jak ten transparent kibiców, że wiara czyni cuda, więc ja też wierzę, że jeszcze utrzymamy się... Dopóki jest jeszcze szansa, to mam nadzieję. Byłoby to niesportowe, ale nie ma to znaczenia, jeżeli da się radę utrzymać.