Prezydent musi odpowiedzieć dokładnie
Nie można odsyłać obywateli, aby sami, na podstawie dokumentów publikowanych w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej, „wytwarzali” potrzebne im informacje publiczne. Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, do którego poskarżył się jeden z łomżan na prezydenta miasta. Mieszkaniec ten po lekturze tekstu z Gazety Bezcennej pt. LiDL „Pod Gruszą” (G.B. Nr 220, listopad 2007) poprosił prezydenta o informację m.in. o kwotę uzyskaną przez samorząd miasta z tytułu zbycia znajdujących się w obrębie Sikorskiego i Legionów gruntów miejskich, daty ich sprzedaży i informacji o dochowaniu, bądź uzasadnienie braku obowiązku, zbycia tych nieruchomości w formie przetargu. Odpowiadając wiceprezydent Marcin Sroczyński napisał mu, że odpowiedzi na nurtujące go pytania znajdują się w treści odpowiedniej uchwały Rady Miasta, a kompletne załączniki do niej znajdują się na stronie miejskiego BIP.
Sąd po przeanalizowaniu sprawy uznał, że skarga jest zasadna. Stwierdził bezspornie, że odpowiedzi na stawiane pytania nie wynikały bezpośrednio ze wskazywanej przez wiceprezydenta uchwały o scaleniu i podziale, ani z załączników do niej. W ocenie sądu odesłanie do tych dokumentów nie stanowiło należytego załatwienia wniosku o udzielenie informacji publicznej.
W pisemnym uzasadnieniu wyroku sąd napisał, że „wskazanie podmiotowi żądającemu udzielenia informacji publicznej strony Biuletynu Informacji Publicznej jako jej źródła stanowi prawidłowe załatwienie wniosku tylko i wyłącznie w przypadku, gdy informacje tam zawarte odnoszą się bezpośrednio (wprost) i konkretnie do meritum żądania, bezpośrednio zawierają dane istotne z punktu widzenia pytającego, a ich uzyskanie nie wymaga przedsięwzięcia dodatkowych czynności (informacja prosta). Nieprawidłowe jest załatwienie wniosku poprzez odesłanie do stron Biuletynu Informacji Publicznej, gdy do uzyskania żądanej informacji konieczne jest zapoznanie się przez stronę z licznymi udostępnionymi na stronie BIP dokumentami źródłowymi, a następnie dokonanie selekcji zawartych w nich danych lub też gdy uzyskanie informacji polegać ma na interpretacji obszernych danych dostępnych w BIP, a następnie samodzielnym jej „wytworzeniu” na ich podstawie.”
Sąd nakazał prezydentowi Łomży ponowne rozpatrzenie wniosku mieszańca o udzielenie mu, w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, odpowiedzi na postawione pytania i obciążył ratusz kosztami postępowania sądowego. Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy ten sam Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku kilka miesięcy temu stwierdził, że chwała Rady Miasta Łomża w sprawie scalenia terenu w obrębie ulic Mickiewicza, Legionów, Sikorskiego i Wyszyńskiego (czyli ta, do której mieszkańca odesłał wiceprezydent Marcin Sroczyński) jest niezgodna z prawem. Także w tym wypadku wyrok nie jest prawomocny. Miasto złożyło skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie i teraz wszyscy oczekują na decyzję sądu czy skarga ta będzie rozpatrywana.