Reklama dźwignią województwa
Samorząd województwa podlaskiego zdecydował, że za cenę nowego Forda Focus'a, region ów będzie reklamował sie w telewizji ogólnoświatowej. Uszczegóławiając. Będziemy współwłaścicielami 30 sekund spotu emitowanego przez 6 tygodni, dwa razy w ciągu doby, po głównym wydaniu wiadomości ekonomicznych w telewizji CNN.
Zrzuciliśmy się na to wspólnie z budżetami dwóch innych wojewódzkich samorządów, śląskiego i łódzkiego. Sporo dołoży się również ogólnopaństwowa dziura budżetowa. Nie ulega jednak wątpliwości, że reklamować się trzeba, a z cennikiem się nie dyskutuje. Kronikarze zacierają już ręce i okrzyknęli, że kiedy reklama wystartuje w telewizji, u nas będzie to historyczna chwila. Nigdy wcześniej województwo nasze nie reklamowało się bowiem w telewizji ogólnoświatowej! Nawet w Polsacie. Pomysł więc spokojnie można będzie przed wyborami wyciągnąć na plus samorządowej koalicji. Opozycja również z potrzebą promocji nie dyskutuje. Martwi jednak niejakiego Krzysztofa Putrę możliwość ośmieszenia regionu. Trzeba więc uważać, zwłaszcza że wicemarszałek Karol Tylenda (przez niktórych zwany - członkiem zarządu) zapowiedział, że nie będzie tam żadnej meandrującej Biebrzy czy żubra pod wpływem. Mamy reklamować gospodarkę!
I tu przed twórcami reklamy problem nie lada. Skoro brylować mają sprawy gospodarcze, to może pokażemy Urząd Skarbowy w Bielsku Podlaskim. Pal licho fakt, że zdaniem “Gazety Prawnej” jest to najskuteczniejszy oddział fiskusa w kraju. Nie ma się czym chwalić, żeby nie zapeszyć, chociaż i tak nikt nie chce tu inwestować. Najważniejsze jednak, że to jedyne miasto, które usensownia nazwę tego nieszczęsnego województwa. Można by również pokazać roześmianą tutejszą dziatwę. Na zlecenie marszałka Al Jazeera nakręciłaby scenę, jak podlaskie dzieci odbierają unijne stypendia. Chociaż z drugiej strony Amerykanie mogliby cofnąć pomoc humanitarną dla Somalii a przecież nie chcemy się zareklamować w stylu “pies ogrodnika”. Reklamę trzeba jednak zorganizować tak, by inne państwa mogły na tym skorzystać. A może by tak safari. Pod hasłem: “Widziałeś już Fidela – od nas blisko na Białoruś.” W drodze powrotnej, za dodatkową opłatą nielegalne przekraczanie wschodniej granicy Unii Europejskiej.
Nie jest tajemnicą w świecie, że mamy porządne ciągi komunikacyjne. Wprawdzie na razie tylko na niektórych mapach architektów drogownictwa polskiego, ale już coś. Reklamówka mogłaby przedstawiać członków władz wojewódzkich maszerujących dziarskim krokiem po Biebrzańskim Parku Narodowym i wytyczających przebieg trasy Via Baltica. A przy dzisiejszej technice bez trudu uda się wyciąć znaki “Uwaga łosie na drodze!”, jeżeli takowe pojawią się w kadrze. A nawet jeżeli nie, to przez te kilka sekund i tak nikt nie rozpozna twarzy. Znaki podobno pojawią się już wkrótce, bo pod kołami samochodów giną zwierzęta, ale na potrzeby ekipy filmowej odwlekało się nie takie terminy. Przydadzą się też archiwalne zdjęcia z protestu pielęgniarek i położnych w urzędzie marszałkowskim. Trzeba tylko przygotować odpowiedni napis. Jak w TVN 24 informowałby, że kobiety przyszły poród odebrać, bo w wojewódzkim łonie samorządności narodził się pomysł. Jaki? Hola hola, nie wymagajmy wiążących deklaracji w sześć sekund!
Podczas spotu ma pojawić się napis wrotapodlasia.pl. - to pewniak w wizualnej gonitwie. Na przeszkodzie może stanąć nieugięta postawa sołtysa z Bronowa, który zapowiedział, że nie użyczy wizerunku swojej stodoły. Niestrudzeni inicjatorzy podobno kuszą innym hasłem, które ma insynuować, że za rogiem owej stodoły jest jednak Żubr. Sołtysowi obiecali ponoć rozliczenie w barterze. Z powodu twardych reguł etycznych, jakimi kieruje się telewizja CNN, w reklamie nie będzie wizerunku lokalnych polityków z zawieszonym członkostwem.
Przed twórcami i opiniodawcami stoi więc nie lada wyzwanie. Jak pogodzić różne gusta i jednocześnie określić konkretny target na 6 sekund reklamy? Wiadomo jedno. Zgodnie z obowiązującym trendem reklama musi być zabawna. Niezależnie czy humor będzie niewyszukany, abstrakcyjny, cyniczny czy cmentarny. On po prostu musi bawić. Parafrazując retrospekcje, a zarazem wizje Janusza Szpotańskiego w “Towarzyszu Szmaciaku” - By można było ludzkość zbawić, trzeba się najpierw z nią zabawić, bo tylko z morza radości i od śmiechu męczarń, narodzi się przecudna tęcza. O właśnie... może by tak tęczę wyeksponować. Przynajmniej mniejszości przyciągniemy bez zastrzeżeń.
Mariusz Rytel