Wielki problem przedszkolaka
Nabór, zanim się rozpoczął, już wzbudzał wiele kontrowersji. Teraz oficjalnie ruszył, ale problemów i wątpliwości nie ubyło. Nie lada orzech do zgryzienia mają rodzice sześciolatków, które od nowego roku szkolnego będą mogły pójść do przedszkolnej lub szkolnej zerówki, albo od razu do I klasy szkoły podstawowej. Problem ze zrozumieniem zasad miejskiej rekrutacji mają także rodzice dzieci młodszych, zwłaszcza tych które dotychczas nie uczęszczały do przedszkoli. Teraz ich zapisać oficjalnie jeszcze nie można... Będzie można dopiero po 10 kwietnia, ale powstaje pytanie czy wtedy będą jeszcze wolne miejsca? I gdzie?
Oficjalnie w poniedziałek po południu w Łomży ruszył elektroniczny nabór do przedszkoli, oraz nabór sześciolatków do szkolnych zerówek lub od razu klasy pierwszej szkoły podstawowej. Informacja o tym pojawiła się na oficjalnej internetowej stronie urzędu miasta, a także w miejskich przedszkolach.
Samorząd Łomży dał w tym roku rodzicom sześciolatków „wybór”: albo dzieci mogą posłać do przedszkolnych starszaków, albo do oddziału przedszkolnego w szkole, albo od razu do pierwszej klasy. Przy czym od razu określił też, że:
- Do szkolnego oddziału (zerówki) powinny trafiać dzieci na 5 godzin dziennie, do przedszkola na 10 godzin – wyjaśnia Naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Łomży, Andrzej Piechociński.
Tyle tylko, że i ten warunek może okazać się nie tak kategoryczny jak twierdzi naczelnik Piechociński.
- W kwietniu będzie bowiem wiadomo, czy wystarczy miejsc dla sześciolatków w oddziałach przedszkolnych zorganizowanych w szkołach – mówi dyrektor Przedszkola Publicznego nr 14 w Łomży, Grażyna Kowalewska. - Jeżeli dzieci będzie za dużo w szkolnej „zerówce”, będą mogły wrócić do przedszkoli.
Czas rejestracji sześciolatków w szkolnych zerówkach wyznaczono do 30 marca, a już dzień później ma być wiadome które dziecko gdzie zostało przyjęte. Niestety elektroniczny system jest na tyle ułomny, że rodzice sześciolatków mogą w nim zapisać dziecko tylko do szkolnej zerówki, bo klas pierwszych on już nie obejmuje.
Miało być łatwiej...
Na wynik szkolnej rejestracji czekają przedszkola. Elektroniczne deklaracje chęci posyłania od września swojej pociechy do konkretnego przedszkola mogą teraz składać tylko rodzice dzieci, które już do tych placówek uczęszczają.
- Automatycznie zostaną przeniesione do starszej grupy przedszkolnej, bo mają pierwszeństwo – tłumaczy Naczelnik Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego w Łomży, Andrzej Piechociński.
Co z dziećmi, które teraz mają po raz pierwszy pójść do przedszkola? Dla nich w systemie elektronicznym miejsca nie ma. Faktycznie ich nabór do miejskich przedszkoli ma ruszyć dopiero 10 kwietnia. Wtedy też oficjalnie ruszą „zapisy do przedszkoli” czyli jak wyjaśnia elektroniczny system – „przyjmowanie dokumentów w przedszkolach – zgłoszenie składa się w placówce pierwszej preferencji”. Na razie przedszkola nie wiedzą ile będą miały sześciolatków, a zatem nie wiedzą także ile dzieci trzy-, cztero- i pięcioletnich będą mogły przyjąć.
Niestety samo zarejestrowanie dziecka w elektronicznym systemie też stwarza problemy. W przedszkolu nr 14 powstało nawet specjalne stanowisko. Rodzice uczęszczających do placówek dzieci mają dostarczyć tylko aktualne dane, a przedszkole samo (na prośbę rodzica) wypełni deklarację. Później samo wprowadzi deklarację do systemu.
- Zaczniemy wpisywać dane do bazy w czwartek lub w piątek – mówi dyrektor, Grażyna Kowalewska.
Cała rekrutacja do przedszkoli ma trwać do 20 kwietnia, a trzy dni później - 23 kwietnia o godz. 15.00 - mają zostać wywieszone listy dzieci przyjętych.
Niepublicznym lepiej
Kłopotów z naborem przedszkolaków nie odczuły niepubliczne przedszkola w Łomży. Te w elektroniczny system nie dały się wciągnąć i już zakończyły nabór. Od lutego trwały zapisy do Wesołego Słoneczka w Łomży, zakończyły się w pierwszym tygodniu marca.
- Najwięcej jest pięciolatków (55) i sześciolatków (48) – wylicza dyrektor przedszkola, Bogusława Cymek. Wesołe Słoneczko przyjmie od września także 25-osobową grupę trzylatków.
Jak informuje dyrektor, do przedszkola wciąż pukają rodzice dzieci, zaniepokojeni miejskim naborem.
- Pytają o wolne miejsca u nas. Nie wiedzą, jak się zarejestrować, i boją się, że ich dzieci nie trafią do przedszkoli, których oni dla nich chcą... – mówi Bogusława Cymek.