Komentarz do opinii
Demokryt twierdził, że nie istnieje nic oprócz atomów i pustej przestrzeni pomiędzy nimi. Wszystko inne jest opinią. Filozofowie, fizycy, chemicy, wszyscy oni najczęściej odnosili się do tematu Wszechrzeczy. Szukali Absolutu, albo najmniejszej cząstki, z której zbudowane są trochę większe cząstki, z których zbudowany jest świat. Cały świat, czyli ja, ty, on, ona, ono, to. Dziś guzik nas obchodzą naukowe dywagacje. Barometr ma mierzyć, pralka prać, samochód jeździć, bo jak nie to już my zorganizujemy wykopki temu, kto nam sprzedał felerny towar. Pozostaje jednak coś, obok czego nie można przejść obojętnie. To owa opinia, wspomniana przez wschodniogreckiego filozofa.
Funkcjonuje w naszej rzeczywistości i zdobywa coraz większą uwagę. Od opinii zależy dzisiaj wszystko. Wszyscy też mają swoje zdanie. To zdanie też jest opinią, bo - chociaż to nie elementy definicji – najczęściej nie jest poparte doświadczeniem i pewnością wynikającą z wiedzy. Już kończę, bo sam się zaczynam gubić. Mówiąc wprost. Opinia ważniejsza jest dziś niż atom i pustka. Ważniejsza niż to czego dotyczy.
W kraju rozgorzała dyskusja, i z każdych niemal ust wylewają się potoki opinii. Pytania dotyczą tego czy jesteś przeciw czy za Kołakowskim lub Polańskim? W domyśle, co sądzisz o sprawie czeczeńskiej i/lub o pedofilach. Który z nich jest prawdziwym atomem wdzierającym się przebojem do świadomości społecznej, a który pustką czy „pustakiem”, nie zasługującym nawet na litość? Zdecyduje opinia. Oczywiście obie te sprawy, które dzisiaj zajmują światłe umysły medialno-polityczne i nas w wolnej chwili, są od siebie oddalone o lata świetlne. Ani Polański nie słyszał o łomżyńskim pośle, ani łomżyński poseł nie jest - śmiem twierdzić - konsumentem twórczości reżysera. Porównywanie tych dwóch spraw i postaci też jest, być może nie na miejscu. Ale każdy z nas ma w tym samym miejscu telewizor czy radio, a tam obie sprawy dzieli co najwyżej krótka prognoza pogody. Tak więc współistnieją ze sobą te dwie kwestie, a my mamy wyrobić sobie na ten temat najlepiej jednoznaczną opinię. Na początek Polański. Już swoje przeżył, już zapłacił pokrzywdzonej w twardej walucie więc dosyć – twierdzą środowiska artystyczne. Poza tym sławny bogaty i zasłużony. Z tego zapewne powodu w obronę wzięli go niektórzy politycy. Niektórzy ograniczyli się do wsadzenia głowy w wiadro z wodą. Być może liczą na to, że Polański w ramach rewanżu, zainicjuje obywatelski projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Będą mogli bezkarnie jeździć szybciej i po pijanemu. Skoro jeden człowiek może być ponad prawem to dlaczego nie uchwalać odrębnych praw dla innych grup społecznych? W związku ze sprawą Polańskiego jakoś ucichły hasła o farmakologicznej kastracji. Może z obawy przed jakimś odważnym lub dowcipnym lekarzem, który jest w stanie wystawić odpowiednie zaświadczenie.
Kołakowski wypada w mediach jak krwiożercza bestia. Bezduszny kapo, zleceniodawca rzezi niewiniątek. Swoją drogą jako przedstawiciel narodu powinien mieć świadomość, że jest też przedstawicielem idiotów, którzy są w stanie porwać się z pięściami na kobiety i dzieci. Niezależnie czy ktoś chodzi ubrany w chustę, z Gwiazdą Dawida czy krzyżykiem na piersi. Z drugiej jednak strony nie jest też prawdą, że to poseł Kołakowski wywołał temat. Przed jego wystąpieniem wszystkie chyba redakcje w tym kraju, poinformowały o akcji Straży Granicznej wymierzonej przeciwko międzynarodowemu gangowi przemytników ludzi, w którym prym wiedli imigranci z Czeczenii. Wśród zatrzymanych byli ci sami, którzy kilka dni wcześniej żalili się mediom, że polscy rasiści obrzucili ich mieszkanie w Białymstoku koktajlami Mołotowa. Ktoś tu, kogoś robi w balona. To niewielki przykład, który nie odbił się w społeczeństwie szerokim echem. Jednak do czego doprowadza brak rozsądnej polityki imigracyjnej i jak pozostawianie sprawy samej sobie się kończy, wiedzą dobrze Niemcy i Francuzi. A łomżyński poseł? A łomżyński poseł wlazł w tryby medialnych tematów. Pewnie gdyby zdawał sobie sprawę, że tak to się rozkręci dostałby rozstroju żołądka. Teraz ponosi tego konsekwencję. Paradoksalnie, konsekwencją może być pewniejszy start w wyborach samorządowych. Ale to już zupełnie inna historia. Pewne jest jedno. Obok teraźniejszych faktów i opinii, które teraz zajmują nas i media, nie można przejść obojętnie ani po pasach. Bo nic tu nie jest czarne lub białe.
Mariusz Rytel