Gazeta Bezcenna nr 183
Stabilizacja made in Podlaskie
Dążymy do stabilizacji. Chęć posiadania w życiu czegoś stałego od lat determinowała nasze poszukiwania zarówno autorytetów jak i leku na potencję. Stabilizacja sprawia, że czujemy się bezpieczni, a bezpieczeństwo gwarantuje nam wolność – najbardziej pożądane dobro ludzkości. Oczywiście w historii różnie z tym bywało i dobrze wiemy, że czasami chęć zachowania stosunków międzynarodowych w dotychczasowym kształcie oznaczała wielkie lanie dla tych, co odważnie podnosili głowę. Byliśmy tego przykładem nie raz i nie dwa. Potwierdza to jednak złożoność pojęcia “stabilizacji”, jest też być może argumentem do tezy, że pojęcie to jest utopią, ideałem, którego nigdy nie osiągniemy. Chyba że nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by gonić go.
Tak więc funkcjonujemy sobie na świecie, a pozostając w rozmarzeniu o stabilnym żywocie, co rusz jesteśmy chłostani zupełnie niespodziewanie. W imię globalnego porządku dowiadujemy się o coraz to nowych kłopotach “naszych” wojsk w Iraku. Krajowy pakt stabilizacyjny wziął w łeb nim jeszcze został dobrze przeczytany po stworzeniu koalicji, lokalna stabilizacja w sejmiku województwa podlaskiego skończy się nowymi wyborami. Dla stabilizacji finansowej miejskiego rynku artykułów spożywczo-przemysłowych wydaje się pozwolenia na budowę nowych supermarketów byle jak i byle gdzie i to z naruszeniem prawa, które uchwalane jest przecież w trosce o stabilność stosunków społecznych. Kilka lat temu, by ułatwić stałą identyfikację mieszkańców ze swoimi małymi ojczyznami pozmieniano nazwy regionów. Dzięki temu na Podlasiu są Mazury, Podlasie na Mazowszu, a Warmia na Pomorzu. Pozytywnymi pomysłami w dziedzinie dbałości o nienaruszony stan rzeczy pozostaje wynalazek stabilizatora obrazu i z tego powinniśmy się cieszyć najbardziej. Niektórych w błogi stan szczęśliwości wprawia stabilny złoty. Wiele światłych umysłów występuje w roli walutowego statywu, dla równowagi jednak sporo osób działa zupełnie w odwrotnym kierunku. I jak tu dojść do ideału. Zgodnie z wcześniejszym założeniem – nie ma takiej możliwości. Pozostaje więc dbać o stabilne amortyzatory w sprowadzanych z Zagłębia Ruhry samochodów, stabilizować uczucia w oparciu o przysięgę małżeńską lub ustną umowę, nawet tę wypowiedzianą bez świadków, zwracać uwagę na odpowiednią datę produkcji artykułów spożywczych, co gwarantuje stabilny rozwój żywych kultur bakterii, aż wreszcie warto trochę się poruszać, co gwarantuje stabilny stan zdrowia. Pozostaje jednak pytanie czy naprawdę musimy zadowalać się takimi drobnymi przykładami stabilizacji? Czy nie ma na świecie czegoś wyjątkowo trwałego? Czegoś co zapewni poczucie bezpieczeństwa i swoją bezkompromisową postawą niezmienności będzie wzorem dla przyszłych pokoleń.
W dobie politycznych zawieruch, upadku autorytetów, wtórnego analfabetyzmu, rozpasania i bzdurnych tekstów piosenek muzyki pop, do niedawna jeszcze jawiły się dwie instytucje, które mogły odpowiadać na stabilizacyjne aspiracje narodów, społeczeństw i jednostek.
W całym tym rozgardiaszu, niezmiennymi wydawały się być: Matka Natura i urzędnicy Podlaskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Czas z tym skończyć – pomyśleli budowniczowie autostrad i zapewne wtedy postanowili wybudować obwodnicę Augustowa w tym, a nie innym miejscu.
Mariusz Rytel
W dobie politycznych zawieruch, upadku autorytetów, wtórnego analfabetyzmu, rozpasania i bzdurnych tekstów piosenek muzyki pop, do niedawna jeszcze jawiły się dwie instytucje, które mogły odpowiadać na stabilizacyjne aspiracje narodów, społeczeństw i jednostek.
W całym tym rozgardiaszu, niezmiennymi wydawały się być: Matka Natura i urzędnicy Podlaskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Czas z tym skończyć – pomyśleli budowniczowie autostrad i zapewne wtedy postanowili wybudować obwodnicę Augustowa w tym, a nie innym miejscu.
Mariusz Rytel
