Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@

O „pół wiosła” wygrał sprint pychówek

O „pół wiosła”, czyli o 0,47 sek. wygrał Mateusz Listowski z Mariuszem Butrymowiczem w VII wyścigu pychówek o tytuł mistrza nurtu pradoliny Narwi – 2022. To jedyne tego typy unikalne zawody w Polsce - stwierdza organizator Wojciech Winko.

W sobotnie południe w Łomży na Narwi, w rejonie portu, rozegrano zawody pychówek, w których w upale rywalizowało 6 zawodników: Marian Drozdowski, Jerzy Wojewoda, Rajmund Ścięgasz, Mariusz Butrymowicz, Zbigniew Listowski i Mateusz Lisowski. 

- Od zeszłego roku zmieniliśmy zasady. To jest tak unikalna umiejętność, że skierowaliśmy się do ludzi, którzy są zawodowcami w tym sensie, że codziennie pływają na pychówkach. Dzięki temu zawody dostarczają więcej emocji – wyjaśnia Wojciech Winko z Lokalnej Organizacji Turystycznej.

W koronnym wyścigu, rzeczywiście emocje były dość spore. Prowadzący co pewien czas podawał przepłynięty dystans i czas, a to motywowało zawodników i kibiców do większej aktywności. Zadaniem zawodników było jak najszybciej przepłynąć 500 metrów Narwi. 250 pychówka płynęła z nurtem, który w tym roku był dość spory i 250 pod prąd. 

- Pod prąd było najgorzej – mówi zwycięzca Mateusz Listowski. - W pierwszych konkurencjach się oszczędzałem, żeby w ostatniej płynąć z całych sił – wyznaje tuż po wygranym wyścigu.

Jak widać strategia się sprawdziła, bo nad kolejnym zawodnikiem miał przewagi zaledwie 0,47 sekundy. 

- Kiedyś ćwiczyłem na siłowni, zresztą od dziecka pływam. Dziadek zawsze miał łódkę, ojciec pływa na ryby i ja tak samo. To jak się raz człowiek nauczy, to na zawsze pamięta – opowiada zwycięzca. 

Mateusz Listowski i drugi Mariusz Butrymowicz zgodnie przyznają, że najcięższa była nawrotka. „Jest się rozpędzonym i musisz zahamować i złapać rytm pod prąd”.

Zawody, mimo różnych problemów związanych z sytuacją gospodarczą, utrzymały się – przyznaje Wojciech Winko z LOT-u, który przejął organizację imprezy po pomysłodawcy i pierwszym organizatorze Pawle Bełdowiczu. Niestety kibicowało zaledwie 20-30 obserwatorów.

- Zawody się bronią swoim autentyzmem – kwituje. - Tu nikt nie udaje, nie ma lipy. Zawodnicy, którzy tu startują dają z siebie wszystko. Jak dobijają do ostatniej boi, zwłaszcza po 500 metrowym sprincie, to widać, że w wyścigu dali wszystko.

Poza koronną konkurencją czyli sprincie, jest jeszcze slalom na 500 metrów, 250 metrów z prądem i 250 metrów pod prąd oraz pływanie w parach. Dwie pychówki płyną obok siebie, a pomiędzy nimi leży deska, której nie mogą zrzucić. Dystans jest ten sam, ale trudność, ze względu na swobodnie leżąca deskę większa. 

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę