Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 28 grudnia 2024 napisz DONOS@

W MDK-DŚT znowu rozbrzmiewa jazz

Kwartet Przemysława Chmiela porywająco zagrał podczas reaktywacji cyklicznych koncertów jazzowych w Miejskim Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych. Młodzi muzycy promowali swą debiutancką, wydaną sześć dni wcześniej płytę „Witchcraft”, pokazując, że jazz to przede wszystkim nieskrępowana niczym improwizacja – czasem nawet czterech instrumentów jednocześnie, chociaż był to pierwszy koncert formacji z tym programem. Dla lidera i pianisty Mateusza Gramburga była to kolejna wizyta w Łomży, po udziale w Novum Jazz Festival. – Cieszymy się bardzo, że możemy do Łomży wrócić już w innym charakterze – mówi Przemysław Chmiel. – Był czas na konkursy, chętnie braliśmy w nich udział, ale w końcu nasze marzenie się ziściło, płyta w końcu jest i zaczęliśmy promować ją na żywo!

O tym, że młody polski jazz jest zjawiskiem nad wyraz interesującym wiedzą doskonale bywalcy Novum Jazz Festival i koncertów w MDK-DŚT. Te ostatnie cieszyły się coraz większym zainteresowaniem, ale wszyscy wiedzą, co wydarzyło się wiosną. Jeszcze 9. marca w MDK zdołał zagrać kobiecy O.N.E. Quintet, ale o planowanych na kolejne miesiące koncertach tria skrzypka Stanisława Słowińskiego oraz, znanego ze współpracy z Nigelem Kennedym, wybitnego pianisty i lirnika Joachima Mencla nie był już mowy. Radość jazzfanom sprawił jednak występ tria Arka Czernysza podczas Café Kultura, a teraz, po siedmiomiesięcznej przerwie, Jazzowy Dom Kultury znowu rozbrzmiewa synkopowanymi dźwiękami.
– Otrzymaliśmy to miano w roku 2019, przy okazji jednego z jazzowych projektów i staramy się je kultywować i realizować! – podkreślał zapowiadający koncert dyrektor MDK-DŚT Krzysztof Zemło.
Owa reaktywacja wypadła nad wyraz okazale, bowiem kwartet Przemysława Chmiela tworzą bez wyjątku młodzi, jeszcze studiujący w Katowicach i w Krakowie, ale już wyśmienici, muzycy: lider, grający na tenorze i sopranie, pianista Mateusz Gramburg, kontrabasista Piotr Narajowski i perkusista Michał Szeligowski. Dwaj pierwsi są doskonale znani bywalcom Novum Jazz Festival, uczestniczyli bowiem w edycjach jego konkursu w latach 2017 i 2018, co dla Przemysława Chmiela skończyło się wyróżnieniem. Był też laureatem wielu licznych nagród, a w ubiegłym roku zrealizował debiutancką płytę swego kwartetu, wypełnioną włącznie autorskimi kompozycjami. I właśnie utwory wybrane z „Witchcraft” złożyły się na program łomżyńskiego koncertu – premierowego z tym materiałem.
Po muzykach w żadnym razie nie było jednak widać tremy czy jakiejś niepewności, wynikającej z braku wcześniejszego ogrania programu na żywo. Przeciwnie, imponowali w każdym aspekcie, łącząc jazz bliski postbopowego mainstreamu ze swobodnymi, natchnionymi improwizacjami w duchu free, szczególnie w najdłuższym „Dear Wayne“. Dlatego też poszczególne kompozycje łączyły się ze sobą, płynnie przechodząc jedna w drugą, tworząc perfekcyjną całość, w dodatku z zatartym podziałem na instrumenty solowe i rytmiczne. 

– Improwizacja jest w muzyce jazzowej podstawą – mówi Przemysław Chmiel. – My staramy się realizować materiał w ten sposób, że płytę traktujemy jako szkic, punkt wyjścia do jakichś rozważań. Dlatego czasem jest tak, że jeden utwór zaczniemy dokładnie tak samo jak na płycie, a czasem Piotrek zaproponuje coś na kontrabasie, Michał na perkusji czy Mateusz na fortepianie, czasem ja, albo utwór będzie połączony z tym poprzednim. I to jest sytuacja ekscytująca, bo mamy wrażenie, że to motywuje podwójnie, do 120 % skupienia; nie jest to też sytuacja, że coverujemy własną płytę i odgrywamy ją. Nie jest to oczywiście niczym złym, ale my wszyscy zakochaliśmy się w jazzie właśnie ze względu na tę możliwość szaleństwa, improwizacji, interakcji między nami.

Co ważne dopisała też publiczność – blisko 30 osób w obecnej sytuacji nie jest złą frekwencją, zwłaszcza jak na koncert młodego zespołu z raptem jedną płytą na koncie – chociaż już można spotkać opinie, że „Witchcraft” to jeden z ciekawszych tegorocznych debiutów polskiego jazzu.

Reakcje słuchaczy były ciepłe, dlatego nie zabrakło też bisu, „Walca“, którego na płycie nie ma. 

– Wiadomo, że po półrocznym chyba okresie niegrania taka sytuacja, żeby zagrać chociaż ten jeden koncert, to naprawdę przeżycie – podkreśla Przemysław Chmiel. – Oczywiście koncert zawsze był dla nas czymś wyjątkowym, ale dzisiaj frekwencja dopisała – nie spodziewaliśmy się, że ludzie, pomimo tej niepewnej sytuacji zdecydują się z nami spotkać i posłuchać naszej muzyki, to dla nas ogromna radość. Płyta jest naszą wizytówką, ale nagrywamy ją po to, żeby móc zaprezentować tę muzykę ludziom na żywo. Ta ekscytacja, związana z występami na żywo, możliwość zetknięcia się z ludźmi, ich energią, jest niepodrabialna – każdy muzyk improwizujący powtarza bardzo często, że w studiu się tego nie osiągnie, tylko spotkanie z żywą publicznością jest dla nas najlepszym paliwem. 

 

Wojciech Chamryk

Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk

 

mm
wt, 06 października 2020 17:39
Data ostatniej edycji: śr, 07 października 2020 08:10:27

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę