Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 636

Odwaga

Jak odważyć odwagę? Jakiej użyć wagi? Jaką wreszcie zastosować miarę, by odwagę odważyć? Otóż odwagę można zmierzyć w krótkim i wyjątkowo ulotnym czasokresie. Tak, jak kwiat paproci kwitnie tylko raz w Noc Świętojańską, odwaga ma również swoje pięć minut. Oczywiście, jakość odwag, to już zupełnie inna sprawa.

Podobnie jak w przypadku jakości złota, odwaga podlega próbie. Najbardziej wartościowa i najrzadsza jednocześnie polega na występowaniu zarówno przed, jak i po wydarzeniu determinującym. We wspomnianej już skali pięciominutowej, najlepiej jak dochodzi do głosu jakieś dwie i pół minuty przed, i tyle samo po. Oznacza to, na przykładzie, że kiedy odważny człowiek widzi rabusia, to reaguje. Obezwładnia delikwenta, pyta staruszkę o to, czy nic się jej nie stało, wzywa policję i stawia się piętnaście razy w ciągu najbliższych trzech lat na rozprawy sądowe w roli świadka. Aktem odwagi wielu określa również zachowanie występujące bezpośrednio przed apogeum wydarzenia. Ileż to się człowiek nie nagada: jak ta firma jest źle zarządzana, jakie błędy popełnia się w zamówieniach i dystrybucji. Wszystko trwa do czasu zorientowania się, że kierownik stoi w drzwiach. Wtedy wewnętrzne przekonanie o własnej potędze uchodzi jak powietrze z opony przeładowanego tira.

Okres powyborczy skutkuje natomiast wzrostem trzeciego rodzaju „odwagi”. Budzi się w narodzie gen Onufrego Zagłoby. Kiedy wszystko jest już jasne, dowiadujemy się na przykład, że pokonane SLD nigdy lewicą nie było. Przekonuje się o ich liberalnych rządach i wsparciu dla biznesmenów o oligarchicznych zapędach. Przypomina się podatek Belki i obniżenie CITu, co stało w sprzeczności z przedwyborczymi zapowiedziami. Okazuje się, że Robin Hood zabierał biednym i po zmroku zanosił na zamek. Dzieje się tak, między innymi, na Interii. „Parówkowym”, ale jednak jednym z najpopularniejszych portali internetowych w kraju.  Wirtualnym miejscu, gdzie trudno było uświadczyć podobnych opisów w ciągu wielu ostatnich lat. PiSowi obrywało się za chrapanie, nawet POwskie „ośmiorniczki” odnotowywano z dziennikarskiego obowiązku, ale czarny kawior na czerwonych stołach nie był często tematem opracowań i wnikliwych analiz.

Każdy rodzaj „odwagi” ma swój określony moment występowania uzależniony od okoliczności.  Teraz jest łatwiej, bo Tatarzyn się już raczej nie odwinie. „Lewica” pokonała się sama, a młody „facet z brodą” w trzy dni od słynnej debaty zdekomunizował Polskę. Dokonał tego, co postsolidarnościowym elitom III Rzeczypospolitej nie udało się przez ostatnie dwadzieścia sześć lat. Teraz jest już łatwiej.

Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę