Medycyna, mleczarstwo, infrastruktura. Morawiecki o rozwoju Podlaskiego
W oparciu o medycynę, mleczarstwo czy przemysł rolno-spożywczy może się rozwijać województwo podlaskie. Potrzebna jest też infrastruktura, a region może skorzystać tak z Jedwabnego Szlaku, jak i rozwoju współpracy z Białorusią - uważa wicepremier Mateusz Morawiecki. Wicepremier spotkał się w poniedziałek (4.07) w urzędzie wojewódzkim w Białymstoku z samorządowcami, a po południu w Pałacu Branickich z szerokim gronem przedsiębiorców oraz przedstawicielami różnych instytucji i uczelni z regionu.
"Kładziemy nacisk na rozwój ściany wschodniej"
Minister rozwoju powiedział, że rozmowy dotyczyły tego, jak dopasować plany rozwojowe kraju w ramach Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju do rozwoju województwa podlaskiego. Dodał, że strategia ma być przyjęta przez rząd jesienią.
- Dla mnie, dla naszego rządu najważniejsze jest to, w jaki sposób zainspirujemy wzrost gospodarczy oddolny, owszem, ze wsparciem pewnych mechanizmów państwa - powiedział Morawiecki. - Kładziemy nacisk na rozwój ściany wschodniej, także przez rozwój infrastruktury - mówił wicepremier.
Wskazał przy tym, że rozmawiał z władzami województwa, ale też ministrami o tym, w jaki sposób znaleźć pieniądze na takie inwestycje jak droga S19 czy trasa kolejowa Rail Baltica, bo - jak powiedział - ich nie ma w budżecie, bo po wyborach została jedynie mapa z różnymi drogami, bez pokrycia finansowego na wszystkie przedstawione tam inwestycje. - My będziemy robić dodatkowe programy, PPP - wsparcie partnerstwa publiczno-prywatnego, środki unijne, środki budżetowe tak, żeby jak najwięcej doinwestować tutaj ścianę wschodnią, Podlasie - deklarował.
Region może zyskać na Jedwabnym Szlaku
Pytany na spotkaniu o to, czy możliwe są renegocjacje Regionalnego Programu Operacyjnego z Unią Europejską, odpowiedział, że jest to "ryzykowne". - Boimy się to robić. Część tych RPO, ich zapisów, nam się średnio podoba, ale nie chcemy wstrzymywać inwestycji - powiedział Morawiecki i dodał, że chodzi raczej o to, by był dialog między wojewodą a marszałkiem oparty na - jak to określił - zdrowych, partnerskich zasadach, aby w ramach tego dialogu były uzgadnianie kwestie dla regionów najważniejsze.
Obecny na spotkaniu marszałek województwa Jerzy Leszczyński wyraził chęć współpracy, dialogu i rozmów ws. RPO. Mówił, że to także ważne dla Podlaskiego, że "sprawy związane z infrastrukturą będą dopinane". Przypomniał również, że powołał zespół ws. strategii dotyczącej Jedwabnego Szlaku, by region mógł skorzystać jako miejsce tranzytowe na tym szlaku.
- Mogę potwierdzić, że mamy w planach rozwojowych, by ta część Polski korzystała też na końcówce Jedwabnego Szlaku, wymiany handlowej z Chinami - powiedział Morawiecki.
Wzmocnienie współpracy polsko-białoruskiej
W pytaniach zadawanych z sali padła propozycja lokalizacji w okolicach Kuźnicy, gdzie znajduje się polsko-białoruskie przejście graniczne, centrum logistycznego. Wicepremier odpowiedział, że jeśli będzie taka lokalna oddolna inicjatywa, to "możemy rozmawiać o wspólnym wysiłku w tym kierunku".
- Chcemy wykorzystać z jednej strony szerokie tory, które tutaj dochodzą niedaleko Kuźnicy, ale z drugiej strony rozpoczynającą się teraz dzięki wizycie pana prezydenta Andrzeja Dudy, bardzo dobrze rozpoczynającą się współpracę polsko-chińską, wzmocnić współpracę polsko-białoruską, bo jest to na pewno szansa rozwojowa tutaj, dla tego regionu. Nie uda się tego zrobić bez rozwoju lustrzanej infrastruktury po drugiej stronie - mówił Morawiecki.
Silny przemysł mleczarski i rolno-spożywczy oraz medycyna
Wśród sukcesów województwa podlaskiego wicepremier wskazał m.in. na silny przemysł mleczarski i rolno-spożywczy oraz medycynę, zwłaszcza innowacyjne projekty realizowane przez Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Podkreślał, że łączenie nauki i biznesu, wdrożenia i komercjalizacje badań, będą priorytetem w wydawaniu pieniędzy na granty.
Wicepremier obiecał również ułatwienia w zatrudnianiu w Polsce Białorusinów i Ukraińców, bo ze strony samorządów padły głosy, że obywatele z tych państw mogliby być zatrudniani tam, gdzie nie chcą pracować Polacy.