Bieg Wilczym Tropem pod Łomżą
„Bieg Wilczym Tropem jest elementem dbania o naszą historię, która nigdy nie była prosta, nigdy nie była łatwa, ale zawsze była nasza” – mówił w Lesie Giełczyńskim historyk IPN dr hab. Krzysztof Sychowicz. W Gminie Łomża i Gminie Piątnica odbyły się dziś Biegi Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Prawie sześćset osób wzięło udział w niedzielnych Biegach Tropem Wilczym w rejonie Łomży. W Piątnicy wystartowało w sumie 350 osób, a w Giełczynie, na terenie Gminy Łomża prawie 250. Tradycja tego aktywnego uczestnictwa w historii zaczęła się w 2013 roku, kiedy grupa pasjonatów zorganizowała „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych” w lesie koło Zalewu Zegrzyńskiego. Wcześniej, w 2011 roku dzień 1. marca ustanowiono świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Tego dnia wspominamy i upamiętniamy żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego działającego w latach 1944-1963 w obrębie przedwojennych granic RP.
- Żołnierze Wyklęci to nie bandyci. To nie reakcjoniści – podkreślał na mecie biegu w Gminie Łomża dr hab. Krzysztof Sychowicz. - Żołnierze Wyklęci to mieszkańcy także naszych terenów. To nie tylko wspaniałe postaci Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, Danuty Siedzikówny „Inki”, Łukasza Cieplickiego, ale to ci, którzy tutaj walczyli i tworzyli konspirację walcząc o wolną i niepodległą Polskę praktycznie od września czy października 1939 roku.
Trasa biegu w Giełczynie liczyła tradycyjnie 1963 metry i wiodła od świetlicy pod pomnik w Lesie Giełczyńskim, największym pod Łomżą miejscem kaźni mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej.
- Żołnierze Wyklęci to też ponad 2 tysiące osób, które się ujawniły w trakcie amnestii w 1947 roku. Ponad 2 tysiące w powiecie łomżyńskim – podkreślał prof. Sychowicz. - To też nie byli wszyscy, bo olbrzymia część podziemia narodowego dalej pozostała w konspiracji. To ich nazywano bandytami, na nich urządzano polowania dążąc do ich likwidacji. Są też ci, którzy zginęli w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Łomży, a których miejsc spoczynku do dnia dzisiejszego nie znamy. To są nasi bohaterowie. Walczyli nie dla chwały, poklasku, walczyli o Polskę – podkreślał.
W krótkim wystąpieniu pod pomnikiem pomordowanych przez hitlerowskiego okupanta historyk mówił o tragiźmie „wyklętych”, którzy „ginęli w oficjalnie wolnej i demokratycznej Polsce. Ginęli z rąk ogólnie się mówiło Polaków, swoich rodaków, którzy uznali, że wprowadzenie systemu komunistycznego i lojalność wobec związku sowieckiego jest czymś o wiele ważniejszym niż wolność, niepodległość i życie w wolnym, własnym, rządzonym wg własnych marzeń i opinii kraju”.
- Bieg Wilczym Tropem na stałe zadomowił się w kalendarium imprez Gminy Łomża. W naszej gminie ma symboliczne znaczenie, bo biegniemy przez las. Wyobrażamy sobie co mogli czuć żołnierze niezłomni, którzy w lesie znaleźli swój dom – mówił uczestnik biegu wójt Gminy Łomża Piotr Kłys. - Chcieliśmy by ten bieg był także przyczynkiem do pobudzania zainteresowania historią lokalną, a pomnik w Lesie Giełczyńskim jest jej nieodzownym elementem. Zdecydowana większość osób odwiedzających dzisiaj to miejsce nigdy w życiu go nie widziała.
Bieg w Giełczynie miał rodzinny charakter. Niejednokrotnie, bliżej mety rodzice musieli na rękach nieść swoje pociechy. Po odebraniu okolicznego medalu, pod świetlicą Grupa Nadzieja przeprowadziła ćwiczenia z ratownictwa, a strażacy ze Starych Kupisk dla wszystkich przygotowali grochówkę.