Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

Dzikie ballady i goła baba Joanny Szczepkowskiej

Główne zdjęcie
Joanna Szczepkowska (fot. Kamil Brzostowski)

Wybitna aktorka Joanna Szczepkowska w środę aż dwukrotnie wystąpiła w Łomży. Jak sama podkreśla, coś takiego zdarzyło się jej po raz pierwszy w karierze, a do tego dotąd nigdy w Łomży nie grała. W południe zaprezentowała młodzieży ballady Adama Mickiewicza, wieczorem starszej publiczności swój słynny monodram „Goła Baba”. Urzekła widzów, niezależnie od wieku, nie tylko aktorskim kunsztem, ale też wspaniałą interpretacją. Oba występy zostały zorganizowane przez Halę Kultury i cieszyły się ogromnym zainteresowaniem publiczności.

Wielu Polakom Joanna Szczepkowska kojarzy się przede wszystkim jako autorka słynnych słów, wypowiedzianych jesienią 1989 roku w wieczornym wydaniu Dziennika Telewizyjnego: „Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”. Inni pamiętają ją jako wnuczkę  znanego pisarza, autora „Mitologii” Jana Parandowskiego czy córkę wybitnego aktora Andrzeja Szczepkowskiego. Jest to już bardziej właściwy trop, jest bowiem nie tylko autorką kilkunastu książek poetyckich i prozatorskich, ale też równie wszechstronną co ojciec aktorką. Pamiętamy ją z serialu „Dom” i filmów jak „Matka Królów”, „Dolina Issy” czy „Cudzoziemka”, aktorkę teatralną grającą u Jarockiego, Wajdy, Dejmka czy Axera, ale też i dubbingową – trudno wyobrazić sobie bez jej głosu choćby amerykański serial „Pogoda dla bogaczy”. Dlatego informacja, że artystka tej miary wystąpi w Łomży, w dodatku na bezpłatnych spektaklach, wywołała błyskawiczny odzew. 

150 uczniów na „Dzikich balladach  Adama M.” i równie duże zainteresowanie spektaklem wieczornym – jak widać sztuka przez duże S w czasach tandety i wszechwładnej komercji wciąż dociera do młodszych i starszych odbiorców. Ci ostatni podkreślali, że kiedyś prezentowały już w Łomży monodramy tak wybitne aktorki jak Dorota Stalińska czy Magda Teresa Wójcik, młodsi doświadczyli czegoś takiego po raz pierwszy w życiu.
Ballady Mickiewicza w interpretacji Joanny Szczepkowskiej okazały się czymś na pograniczu magii i świata realnego, gdzie młodzi odbiorcy w żadnym razie nie odczuwali dyskomfortu wywołanego archaiczną wymową tych historii sprzed dwustu czy nawet więcej lat, wydanych przez Mickiewicza w roku 1822. Aktorka na tle bardzo oszczędnej scenografii, wykorzystująca różnokolorowe chusty symbolizujące poszczególne ballady i potrafiąca nawiązać świetny kontakt z widzami, również dzięki zdaniu się na los przy wyborze kolejnej ballady, sprawiła, że godzina spektaklu minęła błyskawicznie. Wybrała siedem z 14 ballad i połączyła je w poruszający spektakl – dlatego większość z młodych widzów zapomniała na 60 minut, że ma telefony komórkowe i własny świat, zasłuchana w „Romantyczność”, „Panią Twardowską”, „Powrót taty”, Świteziankę”, „Rękawiczkę”, „Lilije” i „Świteź”.

Wieczorem było równie ciekawie, chociaż zupełnie inaczej. Autorski monodram Joanny Szczepkowskiej „Goła Baba” w reżyserii Agnieszki Glińskiej, określany też monokomedią, święci triumfy od momentu powstania w roku 1997 i cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem.

Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Pierwszy to na pewno aktorski kunszt jego autorki i zarazem jedynej wykonawczyni, do tego sam temat, oparty na przewrotnym kontraście i swoistym dialogu pomiędzy dwoma skrajnymi przeciwieństwami, gdzie mamy konfrontację pomiędzy sztuką wyższą a komercją, prawdą i fałszem oraz szlachetną nagością i wulgarną golizną.

W pierwszej części 70-minutowego spektaklu Joanna Szczepkowska jest więc Kobietą z Parasolką: subtelną, delikatną, wręcz eteryczną artystką, odgrywającą przed publicznością „koncert gry na ciszy”, a do tego osobą szczególnie uczuloną na głośny śmiech, połączony z klepaniem się po udach. Jednak w kolejnych monologach ciągle przewija się postać Gołej Baby, jej rywalki i zarazem  uosobienia szmiry oraz bezguścia, odwołującej się do najniższych instynktów publiczności i widz od razu zaczyna nabierać podejrzeń, że w żadnym razie nie jest to przypadek.

I faktycznie, bo kiedy w drugiej części na scenie pojawia się owa rubaszna, ekspansywna i wręcz prymitywna postać, która mówi szybko, bo jest przyzwyczajona do tych co szybko słuchają, a technikę sukcesu ma opanowaną do znudzenia, ona również często mówi o swej rywalce. Do tego okazuje się, że Gołą Babę również stać na refleksję, bo ocenia siebie jako bryłę, która nie jest szczególnie udana, będącą dziełem sztuki naiwnej nieznanego autora, fenomenalnie cytuje bełkotliwą i tak naprawę nic nie mówiącą recenzję swego przedstawienia, a do tego jest dość pruderyjna, bo przecież nikt nie mówił, iż publiczność będzie mogła się gapić na jej zapowiedziany striptiz. Ten gwóźdź programu staje się jednak największym zaskoczeniem spektaklu, a publiczność jest skonsternowana, może nawet zawiedzona czy rozczarowana i nie ma już mowy o salwach śmiechu czy nawet rechocie – prawda okazuje się znacznie bardziej złożona...

Wojciech Chamryk: To bardzo ciekawe połączenie, bo zagrała pani w Łomży jednego dnia dwa, bardzo odmienne, spektakle – pomyślała pani, że skoro ma tu pani wystąpić po raz pierwszy, to warto pokazać się z dwóch stron, zagrać dla młodszych i starszych widzów?

Joanna Szczepkowska: Nie jest to moja inicjatywa, chociaż faktycznie są tu połączone dwie zupełnie różne rzeczy. Zawsze miałam taki zamiar, żeby te „Ballady...” mówić przed młodzieżą; to nie jest łatwe, ale zależy mi na tym, żeby się, mimo wszystko, zetknęli z tą poezją mówioną nie w taki sposób bardzo recytatorski. Tutaj organizator również pomyślał, żeby był to zarówno spektakl dla młodzieży, a wieczorem można było wystąpić z „Gołą Babą”. Przyznam, że pierwszy raz w życiu mam tego rodzaju dzień –  to taki podwójny debiut, swego rodzaju wyzwanie.

 

W.Ch.: Pamiętam z pani autobiografii, że monodram „Goła Baba” narodził się przypadkowo, można nawet powiedzieć, że zapoczątkował go spacer z psem?

J.Sz.: Ten spektakl po prostu na mnie spadł, było to dosłownie coś, co można nazwać natchnieniem. Spadły na mnie całe fragmenty tego tekstu i faktycznie było to podczas spaceru z psem.

W.Ch.: Później zaś skonfrontowała pani tę wrażliwą, subtelną artystkę, Kobietę z Parasolką, z drugą postacią, tytułową Gołą Babą, rubaszną i prymitywną?

J.Sz.: Teatr jest jednak pewnym dialogiem. Samo pokazanie czyjejś wrażliwości, czy też nawet nadwrażliwości, nie wystarczy – musi być jakiś kontrast. Zresztą zawsze chciałam zagrać w takim spektaklu, w którym mogę grać dwie, skrajnie różne, osoby. I w tym wypadku sama dla siebie napisałam taki tekst.

 

W.Ch.: Myślę, że jest dla pani olbrzymim powodem do satysfakcji, fakt, że ten monodram od tylu lat cieszy się wielkim powodzeniem, dociera do kolejnych pokoleń widzów?

J.Sz.: Rzeczywiście, „Goła Baba” żyje już ponad 20 lat i ogląda ją już właściwie któreś pokolenie. Do tego wszyscy mają wrażenie, że ten spektakl jest cały czas aktualny, że ten tekst dotyka jakiejś sprawy, która cały czas jest: różnic między ludźmi, ale też pewnych wyborów w sztuce – i tej brutalnie komercyjnej, i tej idealnej. To się po prostu nie zmienia, może więc dlatego ludzie wciąż chcą „Gołą Babę” oglądać. 

Wojciech Chamryk

 


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę