Malarskie wyprawy i refleksje Marka Sobczaka
Obrazy pochodzącego z Suwałk Marka Sobczaka ponownie można oglądać w Galerii Pod Arkadami na Starym Rynku. – Czas leci i nie było mnie tutaj z wystawami 10 lat, a w tym okresie powstały aż trzy nowe cykle – mówi Marek Sobczak, grafik tygodnika „Polityka”, znany też z łamów „Gazety Wyborczej”czy „Wprost”. Artysta zaprezentował wybór prac z trzech cykli: „Egipt”, „P” i najnowszego „PRL Suwałki”, będącego wyrazem jego sprzeciwu przeciwko temu, co dzieje się w jego rodzinnym mieście.
Marek Sobczak, chociaż nazywa się dokładnie tak samo jak zmarły przed kilku laty satyryk, nie jest w Łomży postacią anonimową. W Galerii Pod Arkadami prezentował już wcześniej obrazy z cyklu Wieża Babel” (wiosna 2006) oraz „Portrety trumienne” (jesień 2010), a obie wystawy cieszyły się sporym zainteresowaniem – szczególnie ta druga, będąca protestem artysty przeciwko sztuce jednorazowego użytku. Teraz przywiózł do Łomży najnowsze prace, powstałe w minionym 10-leciu. – Mam problem czy to jest moja trzecia, czy czwarta wystawa w Łomży – mówi Marek Sobczak. – Jeszcze przed studiami w 1983 roku miałem bowiem wystawę obrazów w tej galerii, a moi koledzy czytali wiersze i grali. Mam więc z Łomżą dużo wspomnień i bardzo ją lubię.
Cykle malarskie są podstawą twórczości artysty, absolwenta Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych w Poznaniu, mającego już na koncie ponad 200 wystaw indywidualnych i zbiorowych, którego prace znajdują się w zbiorach muzealnych oraz prywatnych w kraju i za granicą. Wybór prac z trzech cykli: „Egipt”, „P” i „PRL Suwałki” potwierdza, że Marek Sobczak wciąż jest niezwykle wnikliwym obserwatorem otaczającej nas rzeczywistości, bez względu na to, czy tematyka jego obrazów dotyczy krajowych czy zagranicznych realiów. Tak jest choćby w najnowszym cyklu „PRL Suwałki”, akrylach małego formatu, ukazujących statki wyrzucone na brzeg, osiadłe na mieliźnie czy tonące.
– Mam taką teorię, że w Suwałkach nie dokonała się rewolucja solidarnościowa, jest to wciąż taki mały PRL – mówi Marek Sobczak, dodając, że obrazy z tego cyklu to wyraz jego sprzeciwu przeciwko temu, że we władzach miasta zasiadali wcześniej tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa z czasów PRL, prezydent miasta zarabiał więcej niż prezydent stolicy, a do tego powstają bezsensowne inwestycje w rodzaju lotniska. – Do kompletu brakuje tylko portu, dlatego maluję te stateczki, rdzewiejące gdziś na nadbrzeżu, symbol tej propagandy sukcesu.
W olejnych, znacznie większych obrazach z cyklu „Egipt” Marek Sobczak zwraca uwagę na zupełnie inny problem – to ślady dawnej cywilizacji, coraz bardziej przytłaczane współczesnością, gdzie w dodatku piasek bezlitośnie zasypuje wszystko i już mało kto pamięta co te starożytności symbolizowały, albo potrafi odczytać hieroglificzne pismo.
– „PRL Suwałki” jest cyklem najnowszym, który dopiero maluję – wyjaśnia Marek Sobczak. – Natomiast „Egipt” udało mi się pokazać w trzech galeriach, a kiedy po raz powtórny go namalowałem był tylko w jednej galerii. Przez kilka lat wisiał na ścianach kancelarii prawnej Noeer i był niedostępny dla publiczności. To był ciąg dalszy tego cyklu, nie odtwarzałem dawnych prac. W Egipcie powstało kilka tysięcy zdjęć, które były dla mnie bazą oraz około siedmiuset rysunków. Później namalowałem kilkadziesiąt obrazów, które były moim doktoratem, ale w momencie kiedy były one w kancelarii Noeer musiałem namalować je jeszcze raz, żeby móc je znowu pokazywać.
„Egipt” to według krytyków najbardziej dojrzałe dzieło Marka Sobczaka, jeden z jego najwybitniejszych cykli obok, również prezentowanych w Łomży, „Wieży Babel” oraz „Portretów trumiennych”, a do tego dowód na to, że artysta najlepiej czuje się w takich właśnie seriach prac.
–Tworzenie cykli to coś niezwykle inspirującego – mówi Marek Sobczak. – W trakcie malowania pojawiają się nowe pomysły i rozwiązania, akcenty można rozłożyć nie w jednym obrazie, a na kilka. Niektóre obrazy wzajemnie się dopełniają, podbijają – to jest zupełnie inne, szersze myślenie, a cykl ciągnie się do momentu, póki nie opowie się go całego.
Wojciech Chamryk