Moniuszkowski finał festiwalu Sacrum et Musica
Koncert muzyki polskiej zakończył XV Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Głównym punktem programu koncertu w łomżyńskiej katedrze były „Litanie Ostrobramskie” Stanisława Moniuszki, z racji obchodzonego w 200 rocznicę urodzin twórcy polskiej opery narodowej Roku Moniuszkowskiego. Wykonało je czworo śpiewaków, w tym pochodzący z Łomży tenor Jacek Szymański, solistom towarzyszył Kowieński Chór Państwowy z Litwy, a orkiestrą i całością wykonania dyrygował Jan Miłosz Zarzycki. Nader liczna publiczność przyjęła artystów entuzjastycznie, nagradzając ich długimi owacjami na stojąco.
Program jubileuszowej edycji festiwalu Sacrum et Musica mógł zadowolić najbardziej wybrednego melomana. Wśród licznych koncertów nie brakowało bowiem prawdziwych perełek czy wręcz artystycznych obajwień, by wymienić tylko kameralne koncerty Polskiego Kwartetu Solistów czy orkiestr z Wilna oraz z Brześcia, z solistami-wirtuozami w składzie. Największymi wydarzeniami tegorocznego festiwalu były jednak bez wątpienia wspaniałe koncerty Capelli Bydgostiensis, Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa oraz ten niedzielny Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Jan Miłosz Zarzycki proponuje zwykle na zakończenie festiwalu jakąś większą formę, symfonię bądź oratorium, ale tym razem w Roku Stanisława Moniuszki na program koncertu złożyły się wyłącznie jego dzieła, dopełnione utworami kompozytorów związanych jeśli nie bezpośrednio z nim, to z samym Wilnem, w którym Moniuszko mieszkał i pracował przez 18 lat. Łomżyńska orkiestra zaprezentowała wcześniej ten program z ogromnym powodzeniem podczas koncertów w Kownie i w Wilnie, a przed finałem festiwalu w katedrze również w Kadzidle. Istniejący od 50 lat Kowieński Chór Państwowy, niezmiennie funkcjonujący pod kierownictwem Petrasa Bingelisa i śpiewający w Łomży w ponad 40-osobowym składzie, zachwycił słuchaczy, perfekcyjnie dopełniając w II i IV „Litanii Ostrobramskiej“ głosy świetnie dysponowanych solistów: Hanny Marii Zajączkiewicz (sopran), Donaty Zuliani (mezzosopran), Jacka Szymańskiego (tenor) i Grzegorza Piotra Kołodzieja (baryton).
– To wyśmienici wokaliści, realizujący wszelkie niuanse, zapisane przez Moniuszkę w partyturze – komplementuje litewskich chórzystów Jacek Szymański. – Mieliśmy więc w nich świetne wsparcie, a ja śpiewałem jeszcze „Pamiętam ciche, jasne, złote dnie“ i „Z nową wiosną“ w pięknym aranżu orkiestrowym Mateusza Goca, dwie pieśni Mieczysława Karłowicza, który był związany z Litwą i Wilnem, tak samo jak Stanisław Moniuszko. Myślę, że to pięknie komponuje się z tym programem, bo Karłowicz pobierał u Moniuszki prywatne lekcje fortepianu, a muzykę pisał do tekstów takich wspaniałych polskich poetów jak Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
– Dzięki takim koncertom jak dzisiejszy można też odkryć piękno duchowości „Litanii Ostrobramskich” – dodaje Hanna Maria Zajączkiewicz. – Dla mnie jest to przede wszystkim ogromne przeżycie duchowe, że mogę śpiewać te utwory z tak dobrym chórem, razem ze wspaniałymi solistami-kolegami i świetnie wszystko prowadzącym profesorem Zarzyckim. To powoduje, że jest to pewna całość, która nadaje rangi i podniosłości temu dziełu.
– Śpiewak zawsze śpiewa to, w czym go obsadzą i widzą, dlatego rzadko mam możliwość wybierania sobie repertuaru – nie kryje Grzegorz Piotr Kołodziej. – Tylko raz miałem więc wcześniej przyjemność śpiewać Litanię II, dlatego gdy dostałem propozycję od dyrektora Zarzyckiego, że tym razem będziemy śpiewali II i IV to się bardzo ucieszyłem, bo obu razem jeszcze nie wykonywałem, a ta ostatnia jest naprawdę wyjątkowa.
Zabrzmiały też inne pieśni Karłowicza, nie mogło również zabraknąć fragmentów oper Moniuszki, reprezentowanych przez popisowe arie „Gdyby rannym słonkiem“ z „Halki” oraz Poloneza Stanisława z „Verbum Nobile”, a jako instrumentalna uwertura pięknie sprawdził się Polonez a-moll „Pożegnanie Ojczyzny“ Michała Kleofasa Ogińskiego.
– Dzisiejszy koncert był niezwykły! – podsumowuje Jan Miłosz Zarzycki. – Tak wspaniały chór gościliśmy po raz pierwszy, była też czwórka znakomitych solistów. To wszystko stworzyło kreację naprawdę niecodzienną, bo przecież wykonaliśmy dwie „Litanie Ostrobramskie”, a to bardzo piękna muzyka. Mam nadzieję, że uda nam się podtrzymać ten poziom wykonawczy w kolejnych edycjach festiwalu.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk