Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@

piątek 11.08.2006

Kurier Poranny - Jak rolnik z rolnikiem Gazeta Współczesna - Nie płacą? To nie będą miały wody. Gazeta Współczesna - Ten jad może zabić Gazeta Wyborcza - ŁKS-owi grozi walkower

Kurier Poranny - Jak rolnik z rolnikiem
- Takiego czegoś nie było nawet w minionym systemie ubezpieczeń obowiązkowych - mówi z dumą Andrzej Lepper. - Jeżeli będzie kiedyś jakiś mój następca - bo zamierzam być na tym stanowisku długo - to i tak nic więcej nie zrobi.
Tak wicepremier i minister rolnictwa chwali powszechny system ubezpieczeń rolników od "kataklizmów natury" takich jak susza, powodzie czy gradobicia, który zamierza wprowadzić.
Organizatorzy "suszowej" wizyty Andrzeja Leppera w gminie Śniadowo lepiej wybrać nie mogli. Z rzadka rosnące łodygi kukurydzy na polu Rafała Jankowskiego (gospodarstwo dzieli z ojcem i bratem) wyglądałyby jak kaktusy na pustyni, gdyby nie chwasty, które nic sobie z suszy nie robią.
- Zbierałem z tego kawałka poprzednio nawet 35 ton, teraz może wyjdzie z 5 - mówi młody rolnik, który na spotkanie z wicepremierem przybiegł w żółtej koszulce i krótkich spodenkach. Zbierał właśnie słomę na innym polu i trochę się spóźnił. Nie wie, dlaczego wybrane zostało jego gospodarstwo. Nie należy nawet do Samoobrony. - Trochę za polityką nie nadążam - mówi.
Bez krawata
Andrzej Lepper przyjechał punktualnie, ale też nie kłuł w oczy dygnitarskim wyglądem. Niebieska koszula bez krawata, nieco pognieciona na siedzeniu limuzyny w drodze z Warszawy.
Co innego działacze Samoobrony. Garnitury, biało-czerwone krawaty. Ekipa z Augustowa ma nawet poloneza wymalowanego w partyjne barwy. Bukiet dla lidera partii. Drugi dla podlaskiej szefowej Genowefy Wiśniowskiej.
- Z tego szczęścia, aż nie wiem co powiedzieć - pokaźnej postury mężczyznę onieśmiela elegancka pani wicemarszałek Sejmu.
Andrzej Lepper wchodzi na kukurydziane pole. Kręci głową. - Tragicznie to wygląda - mówi. - U mnie na Pomorzu drugiego pokosu siana też nie było, ale w kukurydzy chowa się mój syn z podniesioną ręką, choć ma 190 centymetrów wzrostu.
więcej: Kurier Poranny - Jak rolnik z rolnikiem

Gazeta Współczesna -  Nie płacą? To nie będą miały wody.
Lokatorek z budynku przy ul. Senatorskiej nie można eksmitować na bruk – twierdzi Włodzimierz Stanisławski, kierownik w Wydziale Polityki Społecznej Urzędu Miasta w Łomży. – Przydział, który mieszkanki tej kamienicy otrzymały kilkadziesiąt lat temu, nadal jest ważny.
Z tą opinią nie zgadzają się przedstawiciele właścicieli kamienicy.
– Przecież podpisane zostały nowe umowy najmu, więc przydział z miasta traci ważność w momencie, gdy zmienił się właściciel budynku – uważa Bogumiła Cholewicka, pełnomocnik.
Problemy z remontem
Sprawa kamienicy przy ul. Senatorskiej 7 wróciła kilkanaście dni temu, gdy dwie lokatorki otrzymały pismo, wzywające je do opuszczenia zajmowanych lokali ze względu na prace remontowe.
– Wiemy, że remont jest konieczny, ale nie mamy pewności, czy będziemy miały zagwarantowany powrót do mieszkań – zastanawia się Małgorzata Zakrzewska, jedna z lokatorek.
Sprawę komplikuje fakt, że obie najemczynie mają zadłużenie wobec nowych właścicieli budynku.
– Ostatnio uregulowały część należności, ale to zaledwie jedna trzecia tego, co są winne – mówi Bogumiła Cholewicka.
Mieszkanki kamienicy twierdzą, że musiały pożyczyć pieniądze u rodzin, aby spłacić część długów. Pomocy w postaci porad prawnych udzielili im pracownicy łomżyńskiego magistratu.
– Staramy się pomóc tym kobietom, szukamy rozwiązania, choć nie jest to łatwa sprawa – mówi Włodzimierz Stanisławski.
więcej: Gazeta Współczesna - Nie płacą? To nie będą miały wody.

Gazeta Współczesna - Ten jad może zabić
Tragiczny finał użądlenia przez osy. W środę wieczorem, po ataku tych owadów, zmarł Henryk Lenczewski, białostocki działacz i trener koszykówki. To nie jedyna ofiara użądlenia w naszym regionie.
Henryk Lenczewski został użądlony na działce w Księżynie. Ścinał gałęzie. Niechcący nadepnął na gniazdo os. Wówczas rój owadów zaatakował go. Reakcja na toksyny była tak silna, że doszło do opuchlizny dróg oddechowych. Karetka zjawiła się w 7 minut od zgłoszenia. Mimo prób ratowania trenera, zmarł on na miejscu. Miał 45 lat.
- Przebywam teraz w Brnie, na mistrzostwach Europy kadetek w koszykówce, z reprezentacją Polski. Z jednej strony się cieszę, bo za chwilę wychodzę na mecz z Ukrainą, w którym zwycięstwo może dać awans do strefy medalowej. Ale z drugiej strony, wiadomość o śmierci Heńka mnie zdruzgotała. Nie wiem, co teraz będzie z młodzieżową koszykówką w Białymstoku - powiedział wczoraj Eugeniusz Hałaburda, trener współpracujący z Henrykiem Lenczewskim w białostockim Gimbaskecie.
więcej: Gazeta Współczesna - Ten jad może zabić

Gazeta Wyborcza - ŁKS-owi grozi walkower
W środę wydawało się, że piłkarze ŁKS-u w końcu zadebiutują w II lidze. Ich dwa wcześniejsze mecze zostały przełożone. Beniaminek rozgrywek wierzył nawet w to, że swoją walkę zainauguruje przed własną publicznością. Działacze klubu jeszcze raz zwrócili się do Polskiego Związku Piłki Nożnej, aby ten pozwolił warunkowo rozegrać im na własnym obiekcie dwa spotkania, w sobotę z Zagłębiem Sosnowiec oraz 26 sierpnia z Piastem Gliwice. W środę przyjechał do Łomży specjalny delegat PZPN, który jeszcze raz obejrzał stadion. Niestety, jego wizyta nie przyniosła oczekiwanych skutków.
- Do odwołania musimy swoje mecze rozgrywać na stadionie zastępczym, czyli w Mławie, tak głosi komunikat PZPN-u - mówi Stanisław Kaseja, prezes klubu. - Niestety, mimo iż deklarowaliśmy, że kibiców, czyli 950 osób, wpuścimy tylko na jedną trybunę, nic to nie dało.
Jednak jak się później okazało, rozegranie meczu w Mławie nie jest takie proste. Spotkanie było zaplanowane na godz. 17, ale w tym czasie na murawę ma wybiec miejscowy MKS, który w IV lidze zmierzy się z ekipą Startu Otwock. W związku z tym łomżanie chcieli swój pojedynek przesunąć na godz. 12, ale na takie rozwiązanie nie zgadza się Zagłębie.
- Nie rozumiem takiego działania, żeby praktycznie dzień przed meczem zmieniać jego godzinę. Tak się po prostu nie robi - stwierdza Wojciech Rudy, dyrektor klubu z Sosnowca. - Poza tym rozgrywanie meczu o godz. 12 w ogóle nie wchodzi w rachubę. My już poczyniliśmy pewne starania organizacyjne i nie wiem dlaczego mielibyśmy teraz coś zmieniać. Termin został dużo wcześniej ustalony i ŁKS miał sporo czasu, aby przygotować się do meczu.
więcej: Gazeta Wyborcza - ŁKS-owi grozi walkower

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę