Café Kultura na literacko i na jazzowo
Dwa koncerty tegorocznej odsłony Café Kultura za nami. W piątek bardzo dużym zainteresowaniem cieszył się koncert „O, Kalino!”, podczas którego przeboje z repertuaru Kaliny Jędrusik zaśpiewa Karolina Arczewska, a artystkę i Kabaret Starszych Panów wspominali Monika i Grzegorz Wasowscy, czyli syn kompozytora Jerzego Wasowskiego. W sobotę przed plenerową sceną na Starym Rynku pojawili się fani jazzu, którym Siergiej Wowkotrub Gypsy Swing Quartet zafundował wyprawę do czasów świetności cygańskiego swingu.
Wśród licznych propozycji koncertowych Miejskiego Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych od lat regularnie pojawiają się wykonawcy proponujący niezwykle różnorodną, niekiedy niszową, ale zawsze bardzo interesującą muzykę. Od roku 2018 można jej posłuchać również w plenerze, dzięki cyklowi koncertów pod hasłem Café Kultura, odbywających się w ogródku przed Galerią Pod Arkadami. Owa inicjatywa od razu spotkała się z pozytywnym odzewem mieszkańców Łomży, dlatego jest kontynuowana. W tym roku Krzysztof Zemło i Bernard Karwowski ponownie zadbali o to, by zaprosić wykonawców reprezentujących różne gatunki muzyczne, zarówno bardzo znanych, jak też młode, ale nieźle już rokujące na przyszłość, talenty. Jednym z nich jest wokalistka Karolina Arczewska, która pierwszego wieczoru Café Kultura, wspierana przez wszechstronnego pianistę Ariela Suchowieckiego, zaśpiewała piosenki z repertuaru niezapomnianej Kaliny Jędrusik.
Większość z nich pochodziła z Kabaretu Starszych Panów i była dziełem niezapomnianego duetu Jerzy Wasowski/Jeremi Przybora, ale były też wyjątki. Jednym z nich, chociaż autorstwa obu z nich, był walc „Embarras”, najpierw śpiewany w programie przez Barbarę Krafftównę, a wkrótce, bo w roku 1961, nagrany i rozsławiony przez Irenę Santor. Kolejnymi, napisanymi już specjalnie dla Jędrusik przez Wojciecha Młynarskiego do muzyki, odpowiednio, Romana Orłowa i Jerzego Dudusia Matuszkiewicza, były słynne do dziś evergreeny: „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną”, nagrodzony podczas II Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu 1964 i nostalgiczny, zaśpiewany na bis, „La Valse du Mal”. Cała reszta, jak choćby „Bo we mnie jest sex”, „O Romeo”, „Dla ciebie jestem sobą”, „Nie budźcie mnie” czy „Ciepła wdówka”, były to już piosenki stworzone z myślą o Kalinie Jędrusik i przez nią wylansowane, a Karolina Arczewska odnalazła się w nich bardzo dobrze; zarówno w tych bardziej żartobliwych, o kabaretowej wręcz proweniencji, jak też bardziej dramatycznych czy lirycznych. „O, Kalino!” nie był to jednak tylko koncert, z racji udziału Moniki i Grzegorza Wasowskich, którzy pojawili się na scenie z nieodłączną Frajdą. Nie zabrakło więc wspomnień i różnych opowieści: nie tylko o Kalinie Jędrusik, debiutującej w programie dopiero podczas czwartego wieczoru „Zbyteczne żeberko”, ale też o Jerzym Wasowskim, Jeremim Przyborze i innych artystach, dzięki którym Kabaret Starszych Panów, czy szerzej rodzima twórczość lat 50.-70. ubiegłego wieku, jest wciąż tak popularna i niezmiennie ponadczasowa.
Do tradycji, ale zupełnie odmiennych, odwołuje się też Siergiej Wowkotrub Gypsy Swing Quartet. Istniejący od ponad 20 lat zespół hołduje bowiem tradycjom jazzu połączonego z muzyką cygańską, zainspirowany dokonaniami takich gigantów jak gitarzysta Django Reinhardt i skrzypek Stéphane Grappelli, grających w słynnym zespole Du Hot Club De France.Grający na skrzypcach lider, akordeonista Jakub Mietła, gitarzysta Jacek Serczyk i kontrabasista Piotr Górka perfekcyjnie połączyli swobodę jazzu z żywiołowością muzyki romskiej, wykonując szereg standardów.
Nie zabrakło wśród nich„ Lulu Swing” Lulu Reinhardta czy kompozycji Django Reinhardta. Było słynne, pochodzące już z lat 90., „Made In France” (autor Biréli Lagrène), standardy z początków ubiegłego wieku „Shine (That's Why They Call Me Shine)” i „The Sheik Of Araby”, „Je suis seul ce soir” Paula Duranda i wiele innych. Zabrzmiała też kompozycja autorska Siergieja Wowkotruba, zainspirowane słynnym przebojem o Moskwie „Podmyszkowskie wiecziera”, a po koncercie słuchacze nie kryli zadowolenia z faktu, iż zespół grający taką muzykę, niezbyt popularną, ale godną uwagi, wystąpił na scenie Café Kultura. A w żadnym razie nie jest to jeszcze koniec atrakcji, bo przed nami jeszcze cztery, równie interesujące, koncerty.
Wojciech Chamryk