Łatają dziurę w moście, a co z remontem?
Powiększała się od tygodni realnie stanowiąc zagrożenie dla ruchu drogowego. Dziś dziurę na starym moście łatają drogowcy, ale zły stan nawierzchni na moście i w bliskim sąsiedztwie wymaga pilnej interwencji.
Stan nawierzchni na łomżyńskich mostach, szczególnie na starym moście i dojeździe do niego od strony Łomży, budzi wśród kierowców emocje. Dziura na dziurze sprawiają, że niemal każdy prowadzący osobówkę, slalomem próbuje je omijać. Sznur samochodów, niemal ciągły korek sprawiał, że odcinek ten pokonywany jest z niewielką prędkością. Dla tych, którzy mogliby się rozpędzić, wprowadzono ograniczenie prędkości do 30 km/h.
Na wjeździe od strony Łomży na most w ciągu drogi krajowej 61, na prawym pasie kierowcy trafiali na ogromną dziurę, w której można byłoby urwać koło. Omijając taka przeszkodę, niebezpiecznie zbliżano się do pojazdów jadących z przeciwnej strony. Ze względu na intensywny ruch, pracownicy MPGKiM metodą na zimno próbowali doraźnie załatać wgłębienie. Niestety ciężkie pojazdy wypchnęły wypełniająca masę. Trwalsze ma być załatanie dziury metodą na gorąco, które dziś koło południa wykonano.
W ostatnich dniach metodą na zimno załatano dziury na moście Hubala. Tam ciężkiego ruchu jest znacznie mniej, więc liczymy, że łaty utrzymają się dłużej.
Naprawę planują po uruchomieniu obwodnicy
Na przejezdność jedną nitką obwodnicy Łomży czekają nie tylko kierowcy, ale i pracownicy MPGKiM. Od strony Łomży około 30 metrów drogi w obu kierunkach jest w bardzo złym stanie: koleiny, pokruszony asfalt i dziury. Kierownik z Zakładu Dróg i Zieleni Krzysztof Siedlecki zapowiada, że po przekierowaniu ruchu tranzytowego na obwodnicę, zamierzają doraźnie naprawić ten fragment drogi. Prowadzenie wówczas robót nie będzie stanowiło większego problemu, a efekt prac przetrwa dłużej.
Kwestię nadmiernego obciążenia i degradacji drogi w piśmie z połowy sierpnia br. do białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podniósł zastępca prezydenta Piotr Serdyński. Zwrócił uwagę, że oddawanie kolejnych odcinków S61, odbijało się wzrostem nasilenia ruchu na ulicach i mostach Łomży, a w konsekwencji zniszczeniem. Zdaniem władz miasta konieczne są remonty, szczególnie mostu w ciągu drogi 61, a których koszt szacują na ok. 45 mln zł. „Miasto Łomża nie w stanie ponieść tak wysokich kosztów wyłącznie z własnego budżetu. Liczymy na wsparcie finansowe w wysokości 80% tej kwoty”.
Z listu wynika, że Miasto Łomża zastanawia się nad wprowadzeniem „całkowitego zakazu transportu przez ww. mosty oraz ulice miasta Łomża”. Zatem po otwarciu pierwszej nitki obwodnicy, możliwe są ograniczenia ruchu tranzytowego. Wiceprezydent Serdyński zapowiedział skierowanie podobnego pisma do Ministerstwa Infrastruktury.
Warto uzmysłowić decydentom, że utrzymanie alternatywnej przeprawy przez Narew dla pojazdów o pełnej dopuszczalnej nośności, leży w interesie miasta i kraju, ponieważ w sytuacjach kryzysowych czy wypadkach, ten ruch sam będzie kierował się na objazdy.