Duża rodzina
Barwną, radosną procesję Niedzieli Palmowej poprzedza domowa, nie mniej wesoła krzątanina całych rodzin. Wykonanie wielometrowej palmy trwa ok. miesiąca. Zajęcie mają wszyscy - wnuczek, synowa, krewni i babcia - pod okiem dziadka z Biblią w ręku, jak u Niedźwiedzkich we wsi Baba na Kurpiach.
Wielopokoleniowy zespół twórców ludowych wpisał się w historię regionu głównie dzięki seniorce rodu Stanisławie: znanej też z tradycyjnych pisanek i wycinanek. Przez szereg lat zdobywała I nagrody, a synowa II miejsce w Konkursie na najpiękniejszą palmę w sławnej dziś wsi Łyse. Konkurs znany nie tylko w Polsce kontynuuje Muzeum ostrołęckie - już po raz 45, ale trzeba było odwagi by w czasach PRL podtrzymać zanikającą tradycję -podjęło się tego Muzeum w Łomży. Zezwolono wtedy na konkurs sztuki ludowej pod warunkiem, że odbędzie się w szkole podstawowej: Muzeum zaczęło od wysłania pracowników celem wykonania zdjęć twórców i przekazania barwnej bibuły do palm i papierów na wycinanki. Kierowniczka Jadwiga Chętnikowa realizowała marzenia męża: „Pragniemy by życzenia założyciela Muzeum w Łomży spełniły się i co roku do Łysych zjeżdżały rzesze turystów - by podziwiać olbrzymie, sięgające niekiedy 5 m wysokości puszczańskie palmy, wykonane z ziela leśnego”. Na pierwszym konkursie w 1969 r. nagrodzono 11 palm spośród 25 zgłoszonych. Rok później było 95 palm, w kolejnym roku już 191 - sławne stały się także procesje kościelne w parafiach: Lipniki, Zbójna. Nie byłoby to możliwe bez dużych rodzin kurpiowskich, niosących przez pokolenia odrębność i różnorodność ludowej kultury. To pasjonujący temat: gdzie i jak bardzo odchodzimy od tradycyjnych rodzin wielopokoleniowych? Czy nie za łatwo lansowane jest przekonanie, że taki model rodziny jest „charakterystyczny dla krajów uboższych lub słabiej rozwiniętych”? Już nawet w USA od lat powraca „moda” na duże rodziny. Trzeba myśleć o zagrożeniach, sposobach obrony - doceniając polski model dużej rodziny złączonej miłością i skarbami tradycji.