Co się dzieje z finansami Łomży?
Jeszcze w 2024 roku Miasto Łomża weźmie dodatkowo 28,9 miliona kredytu. Na środowej sesji większość radnych poparła także wniosek prezydenta prawie 30 proc. podwyżki podatku od nieruchomości. Za to najbiedniejszym obniżono dodatek mieszkaniowy.
Niezwykle sprawnie i bez większej dyskusji przeszła środowa sesja, którą śmiało można nazwać przełomową. W efekcie głosowań, dług Łomży na koniec roku przekroczy 200 milionów złotych, a ostatnią ratę kapitałową dzisiejszych kredytów miasto obiecuje spłacić za 20 lat.
Kroplówka nie wystarcza
Środowa sesja zaczęła się niemal tradycyjnie, gdy idzie o ważne dla miasta sprawy, czyli wrzutką w ostatniej chwili. Chodzi o to, że już na sesji, do porządku obrad dołączono lub zmieniono kilka kluczowych uchwał. Skarbnik miasta tłumaczyła to późno otrzymaną informacją o ostatniej subwencji (pisaliśmy o tym 9 października br) i w związku z tym koniecznością przeliczenia sytuacji w budżecie. Ten sądząc po dzisiejszej sesji, nie jest optymistyczny.
Jak się okazuje sytuację finansów miasta zepsuła ostatnia subwencja Ministra Finansów, którą skarbnik miasta Elżbieta Parzych nazwała kroplówką. To swoiste wyrównanie dochodu na koniec roku, wynikające także z osiągniętych dochodów podatkowych. Łomża w 2023 roku otrzymała 35 mln zł, i sadząc po komentarzach, podobnego przelewu spodziewano się i w tym roku. Ten jednak wyniósł niecałe 13 mln zł (pisaliśmy o tym 9.10) i już wtedy wywołał ogromne zdziwienie i konsternację władz miasta.
„Sytuacja w tym roku jest trudna, trudniejsza niż w ubiegłym roku ze względu na podwyżki dla nauczycieli” - tłumaczyła radnym skarbnik miasta. Podawała, że skutki dla Łomży wspomnianych podwyżek to dodatkowe 34 mln zł + 12 mln zł dla szkół niepublicznych. W sumie 46 mln zł. Ministerstwo Finansów jak mówiła Elżbieta Parzych na podwyżki dało tylko 22 mln zł, o 24 mln zł za mało. Zatem prawie 13 milionowa subwencja nie zaspokaja potrzeb. Dodała, że kolejne około 10 mln zł kosztowały Łomżę podwyżki płac w jednostkach podległych i odpis na zakładowy fundusz socjalny.
O czym nie mówiono na sesji, a co uwzględnia subwencja, to wpływy podatkowe Miasta Łomża. W 2024 roku są o ponad 34 mln zł wyższe niż rok wcześniej i przekroczyły 111 mln zł z PIT.
Jak się okazuje ostatnia mniejsza „kroplówka” jak nazwała subwencję Pani skarbnik, mocno skomplikowała sytuację budżetową. By oświata w listopadzie i grudniu otrzymała wynagrodzenia konieczne było szukanie oszczędności i cięcie wydatków. Skarbnik tłumaczyła, że trzeba było dokonać szeregu zmian, przejrzeć wszystkie wydatki i zdecydować które wstrzymać, a pieniądze przesunąć na brakujące wynagrodzenia w oświacie. Wg szacunków w listopadzie brakowało 3 mln zł, a w grudniu około 4.
Łomża bez kredytów nie da rady
Krajowy Plan Odbudowy daje szanse na refinansowanie kredytów na inwestycje i wkłady własne zaciągniętych po lutym 2020 roku w stawkach 0 proc. lub 1 proc. Zdecydowano więc zaciągnąć nowy kredyt w ramach KPO w wysokości 9,9 mln zł, a pieniądze zaplanowane na wkład własny przesunąć na wynagrodzenia dla nauczycieli. Przegłosowano także kolejny 19 milionowy kredyt na warunkach komercyjnych i nim spłacić najdroższy kredyt, po drodze negocjując marżę nowej pożyczki. Przypomnijmy, w budżecie był i jest realizowany inny 19 milionowy kredyt. Zatem w 2024 roku Łomża weźmie 47,9 mln zł kredytów.
Pytana przez radnego Dariusza Domasiewicza skarbnik miasta ogłosiła, że na koniec 2024 roku dług miasta wyniesie 206 milionów 415 tysięcy z małym ogonkiem.
KPO pozwala wydłużyć do 20 lat zapisy w Wieloletniej Prognozie Finansowej, więc prognoza finansowa wydłuża się do 2045 roku. I tu ciekawostka, w latach 2024-2045 Łomża zamierza spłacić rat kapitałowych w wysokości 45,5 mln zł, czyli prawie tyle ile zamierza zaciągnąć w 2024 roku. Przy tendencji spadku ilości mieszkańców, to za rozrzutność obecnej władzy płacić będzie przyszłe, mniej liczne pokolenie.
„Wydłużenie Wieloletniej Prognozy Finansowej do 20 lat (odkąd pamiętam było maksymalnie 15 lat) jest zaciąganiem długu na przyszłe pokolenia (dług został rozłożony do 2045 roku). Świadczy to w mojej ocenie o braku pomysłu na miasto Łomża tu i teraz. Konsekwencje takich działań ponosić będą mieszkańcy” - komentuje radny Domasiewicz.
Świadomość nadciągających kłopotów widać w uzasadnieniu uchwały. „W związku z zaistniałą sytuacją miasto zmuszone będzie do podjęcia szeregu działań zmierzających do zwiększenia dochodów budżetu (m.in. podniesienia stawek podatków lokalnych, zbilansowania systemu zagospodarowania odpadów komunalnych) i jednocześnie do ograniczenia wydatków bieżących (m.in. ograniczenie zatrudnienia).
Solidarne Państwo wg łomżyńskich radnych PiS
Środowe podwyżki i zgoda na kredyty przeszła głosami radnych Klubu Prawa i Sprawiedliwości, Klubu Radnych Mariusza Chrzanowskiego i części Koalicji Obywatelskiej wspierającej prezydenta Chrzanowskiego, w sumie 15 osób. Przy podwyżce podatków od nieruchomości z PiS wstrzymał się tylko Krzysztof Wykowski, a radny Sychowicz był nieobecny.
Zastępca prezydenta Andrzej Stypułkowski po rozpoczęciu sesji złożył wniosek o dopisanie trzech punktów, w tym uchwałę obniżającą o 20 proc. wysokość wskaźników procentowych określających wysokość dodatku mieszkaniowego. Z mechanizmu korzystają osoby najbiedniejsze, rocznie około 1000 rodzin w mieście. Z przedstawionych informacji wynika, że przegłosowana zmiana daje około 30-40 tys. zł oszczędności miesięcznie. I tu wyłania się solidarne państwo wg łomżyńskiego PiSu. Ta partia na szczeblu centralnym solidarnością społeczną, regionów i ogólnie solidaryzmem tłumaczyła wiele swoich działań faktycznie prospołecznych. Otóż władza decyzją prezydenta wspieranego przez PiS, przyznającego się do związków z PiS, zatrudniający w spółkach czy radach nadzorczych spadochroniarzy z PiS bez problemu przekazała 30 tys. zł na mecz III klasy międzynarodowej, ponieważ tego dnia poza młodzieżówką U20 w Łomży, w Polsce grała jeszcze starsza drużyna narodowa i wieczorem seniorska. Co więcej, by władza czuła się dobrze, za 10 tys zł zorganizowano dla zaproszonych gości katering, na którym była także większość radnych. Czy solidarne państwo wg działaczy i sympatyków PiS w Łomży, bo to ich głosy zdecydowały o wyniku głosowania, oznacza zabrać biednym i dać władzy (sobie) na frykasy? To nie wszystko, bo trzeba przypomnieć, że nowa większość złożona przecież w radzie z ludzi PiS i prezydenta „służbę miastu” zaczęła od niemal 100 proc. podwyżek diet radnych.
- Dodatek mieszkaniowy ma chronić najbiedniejszych przy utrzymywaniu swoich lokali – zauważył radny Wojciech Michalak. - Zafundowaliśmy mieszkańcom podwyżkę śmieci, zafundowaliśmy mieszkańcom w tej chwili 30 proc. podwyżkę podatku od nieruchomości, i tym najbiedniejszym zafundowaliśmy jednocześnie obniżenie wskaźnika, który obniży dodatek mieszkaniowy. Uważam, że takie działanie nie jest pro społeczne – ocenił.
Dodajmy, od 1 października o 21 proc. wzrasta miesięczna stawka bazowa czynszu w lokalach komunalnych. Niech nam też nie umknie, że od początku września o 8 proc. więcej mieszkańcy płacą za ciepło.