Rodzice przed zamkniętymi drzwiami
Premier Donald Tusk przedłużył obowiązywanie w Polsce stopni alarmowych do 31. listopada 2024 r. 4 stopnie służą zachowaniu czujności wobec zagrożenia zamachami terrorystycznymi. Tak zwany stopień BRAVO obejmuje, m.in. zakaz wstępu do przedszkoli, szkół i uczelni osobom postronnym. Obowiązująca od połowy lutego „ustawa Kamilka” miała zwiększyć bezpieczeństwo najmłodszych dzieci. Jednak nawet szczytne hasła trudno jest wprowadzić w życie, bo diabeł tkwi w szczegółach. Mieli o tym okazję przekonać się rodzice uczennic i uczniów Szkoły Podstawowej nr 4 w Łomży.
Inauguracja roku szkolnego w poniedziałek przebiegała normalnie, bez incydentów. Rodzice mogli bez problemu wejść do SP nr 4 przy ul. Kierzkowej i zobaczyć klasy i pomieszczenia, z których ma przez 10 miesięcy korzystać ich dziecko. Problem powstał we wtorek rano, bo – jak sygnalizowała Czytelniczka portalu 4lomza.pl – obsługa nie chciała wpuścić rodziców do budynku. Jak wyjaśnia nam w czwartek wicedyrektor SP nr 4 Bożena Wykowska, nie wprowadzono zakazu, tylko „wejście pod pewnymi warunkami”. Ponieważ nie wiadomo, jakie zagrożenia pod względem fizycznym albo psychicznym mogą wywołać u dzieci nieznani obsłudze dorośli, dyrekcja zaproponowała składanie oświadczeń w sekretariacie SP nr 4 z: imieniem, nazwiskiem, peselem lub datą urodzenia, w którym rodzic lub inna osoba przyprowadzająca i /lub odbierająca dziecko stwierdzi, że nie była karana za przestępstwa na tle seksualnym. Część rodziców to zabezpieczenie dla prowadzących placówkę na ewentualność groźnego wydarzenia przyjęła ze zrozumieniem, a inni z niezadowoleniem. Wskutek ich niezgody na składanie oświadczeń, „Czwórkę” odwiedziła nawet ekipa telewizji ogólnopolskiej. Tego samego dnia dyrekcja wprowadza modyfikację, by rodzice mogli wejść z dzieckiem do szatni.
Próba znalezienia „złotego środka”
Wprowadzenie oświadczeń to także dodatkowa forma rejestracji, kto z dzieckiem ma kontakty. Gdy na przykład, rodzice pozostają w separacji lub są po dwóch rozwodach, obsługa Szkoły nie wie, kto w danym dniu odprowadził lub chce odebrać dziecko. Nie wie również, czy inny rodzic życzy sobie takich swoistych wizyt lub widzeń przed budynkiem albo w środku „Czwórki”? Czy dana osoba nie dostała sądowego ograniczenia praw rodzicielskich, zakazu zbliżania się do dziecka i tym podobne?
O więcej szczegółów na temat incydentu z wtorku zapytaliśmy dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 Marcina Piotrowskiego. Dyrektor SP 4 tłumaczy nam w czwartek, że wprowadzenie oświadczeń to próba znalezienia „złotego środka”, jak pogodzić obowiązek zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa i troski o ich dobrostan. Jak zidentyfikować osoby, przychodzące do Szkoły, żeby było to zgodne z wymaganiami administracyjnymi, zawartymi m.in. w Karcie Nauczyciela, tzw. „ustawie Kamilka” i rozporządzeniu premiera Tuska (zakaz wstępu do przedszkoli, szkół i uczelni osobom postronnym). Mnoży to wiele konsekwencji, jak np. dyskomfort dzieci na wuefie, gdy rodzice jak goście oglądają nie tylko ćwiczenia swojego dziecka, ale i pozostałych; gdy przez przeszklone drzwi, jakie są w SP 4, obserwują nie tylko zachowanie swojej pociechy, ale i dekoncentrują bądź stresują inne maluchy.
W „Czwórce” są dwa wejścia do Szkoły
Dyrektor Piotrowski wspomina, że we wtorek (dowiedziawszy się o niezadowoleniu kilku rodziców z zaproponowanego systemu weryfikacji dorosłych osób postronnych przez oświadczenia) zwołał zespół, z udziałem dwóch pań wicedyrektorów SP 4, pedagoga, osób tworzących standardy ochrony dzieci. Zadecydowano, że rodzice będą mogli wchodzić do szatni, gdzie widzi także dorosłych pani szatniarka, ale nie będą mogli przechadzać się po Szkole. Rodzice zostali o zmianie poinformowani na portalu Librus do komunikacji wewnątrzszkolnej. Trzeba uściślić, że wejścia do SP 4 są dwa: od strony dziedzińca dla przedszkolaków 6-letnich (i częściowo 5-letnich) w 3 grupach „Zerówki” oraz od strony ulicy dla klas od 1. do 8. Wejście dla dzieci oddziałów przedszkolnych jest 3. rok z rzędu z domofonem, który służy rodzicom lub opiekunom do przywołania pomocy nauczyciela.
Pierwszy tydzień to tzw. okres adaptacyjny, gdy rodzice lub opiekunowie wchodzą z dziećmi. Na zebraniach w czwartek, 5. września, postanawiają z nauczycielami, na ile przedłużyć czas adaptacji (i czy dla wszystkich dzieci, czy dla kilku potrzebujących rodziców, którzy wejdą głównymi drzwiami). Tak jak było dotychczas, rodzice składają oświadczenie dla Szkoły, kto może odbierać dziecko (zwykle są upoważnione 2 osoby, czasami 3, a zdarza się, że 4 i 5). Jak za komuny w latach PRL-u, tak i w dobie demokracji, nieocenioną dla porządku i bezpieczeństwa w Szkole jest pani woźna, pilnująca bacznym okiem, kto, kiedy, jak i z kim wchodzi do Szkoły, a kto, kiedy, jak i z kim wychodzi. Nie ma ona prawa do legitymowania gości, jednak niepożądane osoby postronne zatrzyma w drzwiach.
Dyrektor Piotrowski zapewnia, że do sekretariatu (na lewo) wchodzi się bez konieczności składania oświadczeń, podobnie jak w dni uroczystości szkolnych, gdy jest więcej nauczycieli na korytarzach, na zebrania z rodzicami i na godziny dostępności nauczycieli, dostosowane do planów lekcji dzieci.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146