Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 26 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 280

Mamy kim się chwalić

Leo Beenhakker to starszy pan z ogromnym poczuciem humoru – mówi ofensywny pomocnik Rafał Boguski (lat 24), wychowanek Łomżyńskiego Klubu Sportowego i zawodnik klubu piłkarskiego Wisła Kraków, którego gol w meczu reprezentacji Polski internauci portalu 4lomza.pl uznali za wydarzenie roku 2008.

Mirosław R. Derewońko: - Jak minęły Ci święta Bożego Narodzenia?
Rafał Boguski: - Bardzo przyjemnie! Spędziłem je  w gronie rodziny w Łomży i u babci w Leopoldowie k. Miastkowa, gdzie jako dziecko zaczynałem grać na podwórku w nogę z wujkiem. Za dużo się nie przejadłem, bo trochę się oszczędzałem.

MRD: - Święty Mikołaj zostawił coś pod choinką?
Rafał Boguski: - Sporo było tych prezentów... Od siostry dostałem album z wycinkami z gazet, kiedy jeszcze grałem w ŁKS-ie w Łomży, a potem w GKS Bełchatów i w Wiśle Kraków. Mama sprezentowała mi ciepłą piżamę, a teściowa szalik.

MRD: - Internauci w ankiecie 4lomza.pl za najważniejsze wydarzenie roku 2008 uznali Twój jedyny gol w meczu towarzyskim reprezentacji Polski z Serbią. Na dwa i pół tysiąca głosów ponad tysiąc oddali na Ciebie.
Rafał Boguski: - To też bardzo miły prezent od kibiców, ale wydarzeniem mijającego roku nie jestem ja, tylko ten gol! To działo się bardzo szybko. Dostałem długie podanie za obrońcę, a potem trochę się poprzepychałem z drugim. Piłka dobrze skozłowała przede mną i uderzyłem lewą nogą nad bramkarzem.

MRD: - Twoje „przymiarki” do reprezentacji trwały od roku.
Rafał Boguski: - Rzeczywiście, zaczęły się w grudniu rok temu na obozie w Turcji, podczas którego wystąpiłem w meczu towarzyskim z Bośnią i Hercegowiną. Później byłem cztery razy powoływany na mecze eliminacyjne Mistrzostw Świata, ale nie zagrałem. Zagrałem natomiast w meczu towarzyskim z Irlandią na pozycji ofensywnego pomocnika. Był to na pewno całkiem niezły występ.

MRD: - Co docenił również Leo Beenhakker. Jaki jest trener reprezentacji Polski w kontaktach osobistych?
Rafał Boguski: - Starszy pan z ogromnym poczuciem humoru. Nie mówi po polsku, zaledwie „dzień dobry” czy „do widzenia”, ale pomocą służy nam na treningach trener Rafał Ulatowski, który biegle włada angielskim. Ja dużo rozumiem, lecz nie mam swobody mówienia. Trochę lekcji pobieram u Ali, która obroniła licencjat z języka angielskiego.

MRD: - Przenieśliście się oboje do Krakowa...?
Rafał Boguski: - Po wakacjach zamieszkaliśmy już razem. Nasze mieszkanie jest po generalnym remoncie, tata w tym trochę pomagał. Ala jeszcze nie podjęła pracy, czeka na mnie w domu z obiadem.

MRD: - Sama...
Rafał Boguski: - Rodzina i znajomi wielokrotnie życzyli nam potomka, ale podchodzimy do tego spokojnie i w najbliższej przyszłości nie planujemy. Dziecko to jednak duży obowiązek, a my jesteśmy młodzi i chcemy się wyszaleć!

MRD: - Odkładaliście do Nowego Roku 2009 podróż poślubną?
Rafał Boguski: - Sylwestra spędzimy w hotelu w Warszawie, a w Nowy Rok rano lecimy na tydzień do Egiptu. 10 stycznia 2009 będę już na obozie szkoleniowym Wisły Kraków w Hiszpanii.

MRD: - Dla łomżyniaków i kibiców Łomżyńskiego Klubu Sportowego jesteś niewątpliwym beniaminkiem. Jak Twoja pozycja wygląda z perspektywy Krakowa?
Rafał Boguski: - W Wiśle Kraków łatwo nie jest, głównie z tego powodu, że istnieje bardzo duża konkurencja. Nawet na treningach trzeba dawać z siebie sto procent. Nie jestem gwiazdą w zespole Wisły Kraków, bo to miejsce zajmuje najlepszy strzelec Paweł Brożek. Dobrze dogadujemy się i na boisku, i w szatni.

MRD: - To z nim związane są spekulacje, że miałeś ofertę zmiany barw klubowych na AC Parma bądź HSV Hamburg...?
Rafał Boguski: - Na ostatni mecz ekstraklasy z Odrą Wodzisław Śląski, w którym strzeliłem trzy zwycięskie gole, wybrali się przedstawiciele tych klubów, ale nie żeby mnie oglądać, tylko właśnie Pawła Brożka. A dziennikarze napisali, że to ja się spodobałem, i stąd całe zamieszanie wokół mojej osoby. Nie miałem konkretnej propozycji, żeby przejść do zagranicznej konkurencji. Zresztą to był tylko jeden mecz, a z Wisłą Kraków mam jeszcze kontrakt na trzy i pół roku.

MRD: - Rzadko bywasz teraz w Łomży.
Rafał Boguski: - Przyjeżdżam ostatnio dwa razy do roku, na święta. Wracam do Łomży z sentymentem i nostalgią, bo tu stawiałem pierwsze kroki na murawie piłkarskiej prawie dziesięć lat temu, kiedy zacząłem naukę w Liceum Ekonomicznym. Do dziś miło wspominam swego pierwszego trenera Macieja Ruszczyka, u którego zaczynałem grę w ŁKS-ie.

MRD: - Odwiedzasz stadion miejski?
Rafał Boguski: - Jest o wiele ładniejszy, niż wtedy, gdy opuszczałem Łomżę. I to najbardziej mnie martwi, że stadion pięknieje, a może się zdarzyć, że nie będzie drużyny. Rozmawiałem z niektórymi kolegami z ŁKS-u, którzy mówili, że sytuacja jest bardzo zła i że w takich warunkach finansowych i organizacyjnych trudno wyobrazić sobie jej przetrwanie.

MRD: - Spotykasz w Polsce, w Europie czy w świecie swoich łomżyńskich fanów?
Rafał Boguski: - Rzadko. Kontakt z kibicami znad Narwi urwał się, odkąd przeszedłem do Wisły Kraków, ale zdarzają się niezwykle miłe niespodzianki. Po meczu z Totenham spotkałem się z jednym ze swoich wiernych kibiców.

MRD: - Poznał Cię, jak większość z nas, pod przydomkiem „Dziki”, świadczącym o Twojej ambicji na boisku i walecznym temperamencie.
Rafał Boguski: - Przydomek „Dziki” pozostał w Łomży. Nie posługują się nim ani moi koledzy z GKS Bełchatów, ani z Wisły Kraków, ani z reprezentacji. Tam wołają na mnie – od nazwiska – Boguś.

MRD: - Dojrzały Boguś ma cechy młodego„Dzikiego”?
Rafał Boguski: - Tak jak wtedy, tak i teraz nie lubię przegrywać. Kiedy źle się dzieje na boisku podczas meczu czy treningu, pojawia się we mnie więcej agresji. Nie rzucam się z pięściami na rywali, jednak raz w meczu z Piastem Gliwice zdarzyło mi się niesportowe zachowanie. Kopnąłem w piszczel zawodnika, który przytrzymywał mnie za rękę. Słusznie dostałem czerwoną kartkę i wstydzę się tego do dzisiaj, bo takie zachowanie nie przystoi nie tylko zawodnikowi z klasą, ale w ogóle sportowcowi.

MRD: - Czy życie traktuje Cię fair play?
Rafał Boguski: - W zasadzie tak, chociaż spotykałem osoby, które były wobec mnie nie fair. Zostawiłem to za sobą, dlatego nie chcę wracać do przykrych wspomnień.

MRD: - Jak zapisze się w Twojej biografii rok 2008?
Rafał Boguski: - Pod względem osobistym i sportowym jako bardzo udany. To, co zdarzyło się  przez ten czas, przekroczyło moje wyobrażenia. Szczęśliwie ożeniłem się z Alą, nie miałem oprócz lekkich urazów ciężkich kontuzji, a z Wisłą Kraków zdobyłem mistrzostwo Polski i strzeliłem pierwszego gola w reprezentacji Polski.

MRD: - Twoje marzenia na rok 2009?
Rafał Boguski: - Nie mam konkretnych planów ani oczekiwań. Chciałbym dalej się rozwijać i nabierać doświadczenia. Muszę dobrze grać w klubie i w lidze, bo to jest szansa, że znów zauważy mnie trener Leo Beenhakker.

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę