Gazeta Bezcenna nr 109
Wybierz swojego wariata Wybory 2005
Tylko psychicznie chorzy chcą zostać prezydentem – powiedział ostatnio w jednym z wywiadów Piotr Tymochowicz. Specjalista od politycznego wizażu opowiadał jak to kandydaci powinni wyglądać i jak się zachowywać, by popaść w łaskę wyborców. Wątpliwej jakości porady specjalisty można oczywiście kontestować, co uczyniłem w pierwszym wyrazie tego zdania. Powiedział on jednak bardzo ważne zdanie. Kandydat powinien być hybrydą – powiedział. I dodał - Mieć urodę Jolanty Kwaśniewskiej, sposób komunikacji Jacka Kuronia, zawziętość Lecha Kaczyńskiego i prezencję Andrzeja Olechowskiego. Z takiego połączenia można by coś dla polskich wyborców zbudować. I skończył frazę.
Dla niewtajemniczonych, Tymochowicz jest na etacie Andrzeja i w wywiadzie nie zająknął się na jego temat. Andrzejowe sondaże wskazują, że być może nie jest on (Tymochowicz) wart swoich pieniędzy. Nie o nim i o tym jednak dzisiaj, a o całkiem trafnym pomyśle hybrydowania osobowości. W skali kraju były już takie pomysły, by stworzyć jednego kandydata na lewicy. Po szczęśliwym wybraniu Cimobora jako jednego kandydata, zapewne z komina pałacu prezydenckiego uleciałby czerwony dym. Sprawa się jednak rypła całkiem niedawno. I nie wiadomo kiedy pomysł wróci, o czym informował poprzedni numer Gazety BEZCENNEJ. Możliwość połączenie lekkich wad i znaczących zalet istnieje nie tylko w odniesieniu do prezydenckich kandydatów. W lokalnej palecie do parlamentu mamy sporo liczących się osób, które mogłyby sprawdzić się jako dawcy na rzecz rzeczonej hybrydy. Jeden z nich ma swoje prywatne ISO, dzięki czemu na pewno usprawniłby procedurę administracyjną głównie w zakresie pozwolenia na handel wyrobami koncesjonowanymi. Inny, podobnie jak wierchuszka władzy w Polsce, skutecznie poddał się terapii odchudzającej, nie poddał jednak swojego garnituru, w którym bardziej pasowałby do Monte Carlo niż na Wiejską. Jest też ważna persona, która twierdzi, że słynna już Via Baltica będzie przebiegać przez Białystok, mimo protestów ekologów. Ma też prostą odpowiedź na pytanie: dlaczego? Bo Białystok to stolica województwa, więc wszystkie ważne drogi powinny przebiegać nieopodal. Idąc tym tropem mam pytanie do elektoratu z Mazowsza. Dlaczego autostrada A4 z Katowic do Krakowa nie biegnie przez Warszawę? Przecież to stolica kraju! Wśród kandydatów nie brakuje też handlarzy żywym towarem, czyli botaników, ogrodników i rolników. Nie brakuje też zawodowców politycznych. Na fali społecznego niezadowolenia wszyscy unikają sformułowania “partia”, bo to się źle kojarzy. Jeden partyjny, krajowa tuza, ostatnio nawet do mnie zadzwonił. Mówił, że przyznaje się do błędów, że jest winny, bije się w pierwsi, ale w żadnym wypadku... ale to w żadnym, nie prosi o naznaczenie pokuty. Mówił, że już nie będzie i przeprasza, że wystrychnął prawie połowę wyborczego społeczeństwa i serdecznie żałuje. Prośbę o nieodcinanie aorty władzy rozpatrzyłem w trybie natychmiastowych. Osądziłem i skazałem. Wracając na lokalne podwórko. Polityka, bo nie historia, skazała nas na okręg wyborczy obejmujący całe województwo. Ta sama polityka, bo nie historia i inne parametry, skazała nas na takich kandydatów jakich mamy. Żaden z nich nie będzie miał realnego wpływu na politykę kraju. A prędzej Orange połączy się z Banana niż będą tylko patrioci wchodzić do królestwa politycznego. Mimo sceptycyzmu płynącego na łamach, warto jednak wybrać swojego wariata na obraz i podobieństwo swoje, czego Państwu i sobie życzę.
Mariusz Rytel
