Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

środa 13.12.2006

Gazeta Wyborcza - Ćwierć wieku od czarnej nocy Gazeta Wyborcza - Historia Zambrowa znów pod dobrymi skrzydłami Gazeta Wyborcza - Kłopoty ŁKS-u Łomża

Gazeta Wyborcza - Ćwierć wieku od czarnej nocy
Jeszcze osiem godzin i minie 25. rocznica odprawy SB, która 12 grudnia 1981 roku zapoczątkowała na Białostocczyźnie stan wojenny - mówił we wtorek w południe prof. Cezary Kuklo, szef IPN. - Funkcjonariuszom wydano kajdanki, łomy i koperty z nazwiskami osób, które miały być doprowadzone na MO. Pierwszych działaczy zatrzymano już o godz. 21. Tak zaczęła się czarna noc stanu wojennego.
Że dni, w których władza wystąpiła przeciw narodowi, były wyjątkowo mroczne - najmłodsze pokolenie może nie wiedzieć. I właśnie m.in. z myślą o nim, pamiętając o ofiarach stanu wojennego, IPN otworzył wczoraj w Urzędzie Wojewódzkim wystawę (czynna do 11 stycznia). Bardzo ciekawą, poruszającą, budzącą wiele przykrych wspomnień.
- Ciągle mocno przeżywam tamte chwile - mówił Jerzy Rybnik, jeden z twórców białostockiej "Solidarności", który w nocy 13 grudnia uciekał przed MO przez okno. Szczegółów nie chciał wczoraj opowiadać. Każdy jednak, kto obejrzał fotogramy rozstawione w holu urzędu, relacji o represjach znaleźć mógł wiele. Opisy pobić i upokorzeń, jakich nie szczędzili aresztowanym milicjanci, meldunki operacyjne SB, szyfrogramy. Po raz pierwszy tak obszernie przedstawiono sylwetki kilkudziesięciu funkcjonariuszy SB na Podlasiu, głównie wyższego szczebla. Zanim któryś dotarł tak wysoko, uczył się np. w zawodówce. Jakie miał stopnie? Jak motywował prośby o przyjęcie do szkoły oficerskiej i dlaczego zwierzchnicy go rekomendują ("służba na zajmowanych stanowiskach wymagała jego dużej odporności psychicznej i znacznej siły fizycznej - pełnił ją w trudnych warunkach atmosferycznych w terenie, nie licząc się z ustawowym czasem pracy...").
więcej: Gazeta Wyborcza - Ćwierć wieku od czarnej nocy

Gazeta Wyborcza - Historia Zambrowa znów pod dobrymi skrzydłami
Jarosław Strenkowski, szef Regionalnej Izby Historycznej, który z końcem listopada złożył wypowiedzenie, od 1 grudnia znów się nią opiekuje. Burmistrzowi miasta już nie zawadza, bo... został radnym.
O problemach izby pisaliśmy wielokrotnie. Przede wszystkim chodziło o jej budżet i lokalizację. Z końcem sierpnia starosta zambrowski wyrzucił ją z przystosowanych do celów muzealnych pomieszczeń, a burmistrz nie oponował. Znalazł izbie inne lokum o pow. 100 mkw. na pierwszym piętrze prywatnej kamienicy w sąsiedztwie kwiaciarni i zakładu pogrzebowego na parterze (w poprzednim miała 170, a i tak się nie mieściła). Oficjalny powód? Izba musiała się wynieść, bo miejsce po niej potrzebne było pobliskiej Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa.
- To sytuacja przejściowa, kiedy w Zambrowie powstanie Muzeum Historyczne, izba tam znajdzie dla siebie godne lokum - przekonywał nas wtedy burmistrz Kazimierz Dąbrowski.
I choć oficjalnie nikt nie mówił złego słowa o pracy historyka Jarosława Strenkowskiego, to wszyscy z ulgą przyjęli jego wypowiedzenie. Mieli mu za złe, że opowiada "Gazecie" o problemach izby i próbuje jej bronić. Plotki głosiły, że na jego miejsce szykują się już inni. Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy Strenkowski dostał się do rady miasta Zambrowa i złożył kolejne podanie, tym razem z prośbą o ponowne przyjęcie do pracy: - Przyjęliśmy go ponownie, bo to dobry i kompetentny pracownik - mówi Marta Konopka, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury, pod który izba podlega. Na pytanie, czy kiedy Strenkowski zrezygnował z pracy w ośrodku, miała już jakichś kandydatów na jego miejsce, odpowiada: - Chyba pani sobie żartuje.
więcej: Gazeta Wyborcza - Historia Zambrowa znów pod dobrymi skrzydłami

Gazeta Wyborcza - Kłopoty ŁKS-u Łomża
Piłkarze ŁKS-u Łomża mają dość sytuacji panującej w klubie. Nadal nie otrzymują pensji i niemal każdy chętnie zmieniłby pracodawcę. Choćby nawet grał w niższej lidze, oby tylko był stabilny finansowo.
- Jeżeli nic się nie zmieni, to w Łomży zostanie pewnie kilku miejscowych chłopaków, a reszta się rozejdzie - przypuszcza Jacek Dąbrowski, pomocnik ŁKS-u. - Osobiście nie mam "wielkich" propozycji, ale jeśli do stycznie nie dostanę zaległych pieniędzy, to trzeba będzie znaleźć sobie inny zespół. Szkoda, ponieważ w składzie jaki jeszcze mamy, moim zdaniem bylibyśmy w stanie utrzymać się w II lidze.
Klub z Łomży z kłopotami finansowymi nie boryka się od wczoraj. Wszystko zaczęło się od awansu na zaplecze ekstraklasy, do którego nikt w ŁKS-ie nie potrafił się przygotować. Jeszcze przed pierwszym meczem było jasne, że brakuje pieniędzy na grę. Działacze postanowili jednak przystąpić do II ligi, licząc że jakoś uda się przetrwać. W rundzie jesiennej faktycznie się udało, ale nic się nie zmienia - zaległości rosną, niestety, ciągle nie ma pomysłu, jak temu zaradzić.
Prezes klubu Stanisław Kasej jest już zmęczony pytaniami na temat przyszłości ŁKS-u. Po raz kolejny powtarza, że robi wszystko co w jego mocy (rozmawia ze sponsorami), ale ciągle nic z tego nie wynika.
- Jak spłacimy jedne zobowiązania, to pojawiają się następne - mówi. - Ostatnio np. sporym wydatkiem okazała się organizacja meczów w Grajewie [łomżanie rozegrali tam trzy spotkania, a za każde musieli zapłacić około 12 tys. złotych - red.]. Miesięcznie do dopięcia budżetu brakuje nam średnio około 50 tys. zł. Wciąż mam nadzieję, że w końcu uda nam się wyjść z tych długów.
więcej: Gazeta Wyborcza - Kłopoty ŁKS-u Łomża


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę