piątek 14.07.2006
Gazeta Wyborcza - Krew potrzebna od zaraz Gazeta Wyborcza - Służba zdrowia protestuje Kurier Poranny - Po indeks? Do kolejki! Kurier Poranny - Wojewoda samochwała
Gazeta Wyborcza - Krew potrzebna od zaraz
Takiego kryzysu w centrum krwiodawstwa nie było dawno. Magazyny świecą pustkami. - Większy wypadek na terenie województwa i będziemy mieć prawdziwą katastrofę. Może być tak, że zostaniemy bez kropli krwi - oceniają lekarze.
Czwartek, godz. 13.30. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ulicy Skłodowskiej w Białymstoku. Jeden dawca. Kilkanaście nowoczesnych stanowisk do oddawania krwi stoi pustych.
Pytam chłopaka, dlaczego przyszedł?
- Robię to regularnie co dwa miesiące. Kiedyś namówił mnie kolega i tak już zostało - mówi. - Nie kosztuje mnie to nic, a komuś mogę uratować życie. Ta świadomość, że gdzieś dzięki mojej krwi żyją ludzie, jest wspaniała.
Dawcy wyjechali
Dlaczego akurat teraz jest kryzys? Lekarze z centrum twierdzą, że już w maju widać było braki, kiedy do nagłych wypadków i operacji szpitale potrzebowały mnóstwa krwi.
- Wakacje to dla nas zawsze trudne wyzwanie. Wtedy zapotrzebowanie jest największe, a osób oddających krew jak na lekarstwo. Najbardziej potrzebujemy grupy ARh(-) - mówi Piotr Radziwon, szef centrum. - Honorowi dawcy wyjechali na urlopy i tak naprawdę funkcjonujemy dzięki zorganizowanym akcjom oddawania krwi - dodaje.
Lekarze głośno apelują o pomoc. W tym tygodniu zareagowali policjanci i strażacy, oddając 30 litrów krwi.
więcej: Gazeta Wyborcza - Krew potrzebna od zaraz
Gazeta Wyborcza - Służba zdrowia protestuje
Były już Suwałki, teraz przyszedł czas na Łomżę. Tam wczoraj na dwie godziny pracownicy szpitala zawiesili swoją działalność. W dwugodzinnym strajku ostrzegawczym wyrazili swoje niezadowolenie z powodu niskich zarobków.
- Nam włos z głowy nie spadł, a oni może wywalczą dla siebie lepsze życie - pacjenci, którzy wczoraj z rana nie mogli dostać się do szpitala, wykazywali wiele wyrozumiałości. Od 8 do 10 nie pracowały poradnie, lekarze i pielęgniarki odeszli od łóżek. Na szczęście w tym czasie żaden z pacjentów nie potrzebował natychmiastowej interwencji.
- Zdecydowaliśmy się na ostrzegawczy protest, bo nie będziemy pracować za darmo - powiedział Leszek Kołakowski z komitetu strajkowego szpitala.
Pracownicy placówki domagają się 30-procentowych podwyżek. Czy wierzą w powodzenie akcji?
- Nie wiem, czy to zmieni naszą sytuację, ale strajki na pewno wpłyną na mentalność ludzi, może nawet polityków. Uczymy ich, że medycyna nie jest tania i bez dużych pieniędzy nie można jej organizować na poziomie europejskim - dodał Kołakowski. Jak twierdzą łomżyńscy związkowcy, w ciągu tygodnia ma zapaść decyzja o dalszych protestach.
więcej: Gazeta Wyborcza - Służba zdrowia protestuje
Kurier Poranny - Po indeks? Do kolejki!
Chcesz się dostać na studia? Nie musisz już zdawać egzaminów. Wystarczy, że odstoisz swoje w długiej kolejce. – Powinno być to inaczej zorganizowane – denerwują się przyszli studenci. – Żeby w dobie Internetu wypełniać przestarzałe druczki to lekka przesada.
Stoję już prawie godzinę. W taki upał to nie lada wyczyn – mówi Anna Sztursiewicz, kandydatka na wydział pedagogiki i psychologii.
– To jakaś paranoja. Ciśniemy się tu jak śledzie. Można byłoby to zorganizować jakoś inaczej – dodaje Katarzyna Oleszczuk.
Najpierw czekanie, teraz brak czasu
Tegoroczni maturzyści, szczególnie ci, którzy ubiegają się o przyjęcie na Politechnikę Białostocka nie kryją oburzenia.
– Egzaminy maturalne skończyłem zdawać 15 maja. Na wyniki czekałem do 11 lipca. Prawie dwa miesiące – denerwuje się Łukasz Jakimiuk. – Teraz mam zaledwie parę dni, aby złożyć podanie, bo 15 lipca kończy się już rekrutacja. To zdecydowanie za krótko!
Większe szczęście mają ci, którzy wybrali Uniwersytet w Białymstoku. Tam rekrutacja miała trwać do 21 lipca, ale rektor widząc tłumy w kolejkach postanowił przedłużyć ją jeszcze o kilka dni.
– Podania będziemy przyjmować jeszcze do 26 lipca. Jeszcze dziś poinformujemy o tym wszystkie komisje rekrutacyjne – wyjaśnia prof. Jerzy Nikitorowicz, rektor UwB.
Jednak i kandydaci na uniwersytet nie zostawiają suchej nitki na tegorocznym systemie.
– Wyniki powinny być tydzień po zakończeniu matur. Mamy pół wakacji zmarnowane, bo ani nie można zaczynać jakiej konkretnej pracy, ani wyjechać – skarży się Sylwia Ostrowska.
Minister edukacji Roman Giertych zapewnił, że rozumie zdenerwowanie maturzystów i obiecał, że wyniki w przyszłym roku będą znane dużo wcześniej.
więcej: Kurier Poranny - Po indeks? Do kolejki!
Kurier Poranny - Wojewoda samochwała
Organizacja konferencji i spotkań, wydawanie poradników czy pomysł na misję gospodarczą do Iraku - tym pochwalił się wojewoda podlaski po sześciu miesiącach swojej pracy. - Pół roku administrowania, zero konkretów - ocenia opozycja.
Wojewoda podlaski rozpoczął w styczniu pracę pod hasłem "Przyśpieszamy kroku".
- Wszystko, co sobie założyłem na początku kadencji zostało zrobione - nie ma wątpliwości Jan Dobrzyński. Na dowód przekazał dziennikarzom 11-stronicowe sprawozdanie ze swoich osiągnięć.
Spotkania: tak. A efekt?
W styczniu spotkał się z kombatantami, w lutym ponownie - można przeczytać w dokumencie. Poznał "istotne problemy nurtujące to środowisko". Obiecał też, że pomoże w miarę możliwości. Jednak już nie pochwalił się wręczeniem 70 Krzyży Zesłańców Sybiru, bo wyszedł z tego skandal. Kombatanci, zaproszeni przez wojewodę czekali na niego ponad dwie godziny. - Pójdzie szybko i sprawnie, wezwałem swojego zastępcę - powiedział spóźniony wojewoda.
Zorganizował też konsultacje społeczne "mające na celu uwzględnienie potrzeb województwa podlaskiego". Cztery razy zwoływał posiedzenia wojewódzkiej komisji dialogu społecznego. Omawiano budowę dróg szybkiego ruchu, obwodnic, ochrony zdrowia czy przeciwdziałaniu bezrobociu. Efekt? Z jakim skutkiem - każdy widzi.
Postanowił przeciwdziałać przemocy w rodzinie i też zorganizował konferencję z policją, przedstawicielami gmin i powiatów. - Pozwoli to stworzyć lokalne systemy przeciwdziałające temu zjawisku - czytamy w sprawozdaniu. Nie ma już jednak ani słowa o tym, czy to się udało.
Ale udało się wydać poradnik o tym, jak pomóc krzywdzonemu dziecku. Trafił on do szpitali i klinik. W planach jest wydanie kolejnego. - Poprzedni wojewoda w ogóle nie wydawał poradników - chwaliła szefa po konferencji Małgorzata Jopich z zespołu prasowego.
więcej: Kurier Poranny - Wojewoda samochwała