wtorek 11.07.2006
Kurier Poranny - Demonstracja Giertycha Kurier Poranny - Dzień prawdy. Co piąty do poprawki Gazeta Współczesna - Trzech do stołka Gazeta Współczesna - Zapłacimy za suszę Gazeta Wyborcza - Lepper skarży się na wojewodę
Kurier Poranny - Demonstracja Giertycha
Moja wizyta to gest wyciągniętej ręki wobec Izraela – powiedział wczoraj w Jedwabnem wicepremier Roman Giertych. Ale do wicepremiera z Ligi Polskich Rodzin rękę wyciągnął tylko Icchak „Janek" Levin. Lider LPR zgiął się w pół, by ucałować o pół metra niższego Żyda.
Icchak Levin urodził się w pobliskiej Wiźnie, miał jedenaście lat, gdy doszło do tragedii w Jedwabnem. Polacy ukrywali go i jego rodzinę. Opowiedział o tym Romanowi Giertychowi. Potem serdecznie się uściskali.– Dlatego warto było tu przyjechać – rzucił wyraźnie poruszony wicepremier do dziennikarzy.
Jego pojawienie się w dniu 65. rocznicy wymordowania żydowskich mieszkańców miasteczka było zaskoczeniem. Przyleciał do Jedwabnego śmigłowcem wprost z ostatniego posiedzenia rządu premiera Kazimierza Marcinkiewicza i usunął w cień wymiar uroczystości poświęconej uczczeniu pamięci Żydów zamordowanych 10 lipca 1941 roku.
– W Polsce nie ma żadnego miejsca na antysemityzm. Nie ma i nie będzie – zapewniał Roman Giertych, lider LPR, partii sięgającej do antysemickich tradycji przedwojennej endecji.
Przypomnijmy, kilka dni temu Izrael ogłosił, że nie chce utrzymywać z takim wicepremierem Polski żadnych kontaktów.
Dlatego z ambasadorem Izraela w Polsce Davidem Pelegiem, przewodniczącym związku gmin żydowskich w Polsce Piotrem Kadlcikiem i innymi oficjalnymi przedstawicielami strony żydowskiej Roman Giertych nie wymienił uścisków. Mijali się bez słowa. Nikt wicepremiera nie przedstawił, nikt nie poprosił o zabranie głosu przed pomnikiem, przy którym wcześniej przemawiali m.in. reprezentanci Kancelarii Prezydenta RP czy MSZ.
– To nie jest nic osobistego wobec pana Romana Giertycha – tłumaczył dziennikarzom David Peleg. – Chodzi o jego partię, w której działalności są elementy antysemickie.
więcej: Kurier Poranny - Demonstracja Giertycha
Kurier Poranny - Dzień prawdy. Co piąty do poprawki
Co piąty maturzysta z Podlasia oblał w tym roku maturę. To wynik gorszy od tego z ubiegłego roku, ale nadal jesteśmy w czołówce najlepszych województw. Dziś rano absolwenci szkół średnich otrzymają świadectwa i dowiedzą się o swoich indywidualnych wynikach.
Na egzaminie pisemnym maturzyści zdawali obowiązkowo język polski, obcy i maksymalnie trzy inne wybrane przedmioty. Egzaminy pisemne można zdawać na dwóch poziomach, podstawowym i rozszerzonym. Jednak większość tegorocznych maturzystów ograniczyła się jedynie do poziomu podstawowego. Do zdania matury trzeba było uzyskać co najmniej 30 procent maksymalnej liczby punktów z każdego przedmiotu. Dodatkowo należało wypaść pozytywnie na dwóch egzaminach ustnych z polskiego i języka obcego. To niewiele, ale mimo to, maturę zdało jedynie 80,1 proc. uczniów.
Dla porównania w ubiegłym roku wynik pozytywny otrzymało 87, 9 proc. abiturientów. Ci, którym nie udało się w tym roku, kolejną szansę będą mieli za rok. Pocieszające może być jedynie to, że od dwóch lat utrzymujemy się wśród czterech województw, w których najwięcej uczniów zdaje maturę razem z małopolskim, śląskim i lubelskim.
Najsłabiej na tegorocznej maturze wypadli abiturienci z liceów uzupełniających po zasadniczych szkołach zawodowych. Najlepsze wyniki osiągnęli natomiast kończący licea ogólnokształcące.
więcej: Kurier Poranny - Dzień prawdy. Co piąty do poprawki
Gazeta Współczesna - Trzech do stołka
Zmiana premiera dla woj. podlaskiego oznaczać będzie zmianę wojewody. Tak wynika z nieoficjalnych informacji, które uzyskaliśmy od działaczy Prawa i Sprawiedliwości. W podlaskim PiS-ie już dyskutuje się o tym, kto zostanie nowym wojewodą.
Jan Dobrzyński w najbliższych dniach poda się do dymisji - musi tak zrobić z powodu zmiany premiera, jest to wymóg formalny wobec wszystkich polskich wojewodów. Z tym że w przypadku Jana Dobrzyńskiego dymisja ma zostać przyjęta - twierdzą nasi informatorzy.
- Jest jeszcze za wcześnie na komentowanie tej sprawy - tylko tyle powiedział w poniedziałek Krzysztof Putra, prezes podlaskiego PiS-u. Z naszych informacji wynika jednak, że jeszcze przed zmianą premiera Jarosław Kaczyński, prezes PiS-u, zgodził się na odwołanie Jana Dobrzyńskiego. Do MSWiA trafiło sporo skarg na jego działalność, także sam PiS nie był zadowolony z niektórych decyzji Dobrzyńskiego. W poniedziałek na współpracę z wojewodą narzekał także wicepremier Andrzej Lepper. Dobrzyński nie zgodził się, by zorganizował on konferencję na temat suszy w urzędzie wojewódzkim.
więcej: Gazeta Współczesna - Trzech do stołka
Gazeta Współczesna - Zapłacimy za suszę
Więcej możemy w tym roku zapłacić za wiele produktów rolnych. Panująca susza sprawiła, że uprawy są w fatalnym stanie. Opinie specjalistów z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie są jednoznaczne: susza bardzo zaszkodziła uprawom w województwie podlaskim.
Marne zboża
- Susza wpłynie i na zboża ozime, i jare - mówi Stanisław Dudziuk, kierownik działu produkcji roślinnej PODR w Szepietowie. - W pierwszym przypadku ziarna będą drobne i źle wykształcone, a to odbije się na plonach. Będą one o ok. 10 proc. niższe. Jeszcze gorzej jest ze zbożami jarymi. Ich plon będzie niższy aż o 15 proc. Jeśli w najbliższych dniach pogoda się nie zmieni, przewidywania te mogą okazać się zbyt łagodne.
Jak podkreśla Dudziuk, problem będzie też z trawami, które zupełnie wyschły. Na szczęście więksi rolnicy, nauczeni doświadczeniem, mają zapasy paszy dla zwierząt z poprzednich lat.
Upały sprawiły, że w powiecie siemiatyckim już rozpoczęły się żniwa - zazwyczaj ma to miejsce pod koniec lipca.
- Zboże jest marne - ocenia Jan Antoni Kulesza, rolnik z Pogorzałek. - Jak się pogoda nie zmieni i deszczyk nie popada, to i ziemniaków nie będzie, w ogóle nie porosną.
więcej: Gazeta Współczesna - Zapłacimy za suszę
Gazeta Wyborcza - Lepper skarży się na wojewodę
Samoobrona zwołała wczoraj w Białymstoku konferencję prasową, na której wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper miał omówić skutki suszy w województwie. Mówił jednak głównie o sytuacji na Warmii i Mazurach. Na moje pytanie, jak jest w Podlaskiem, odparł, że w okolicach Łomży stan łąk i pastwisk jest opłakany, straty dochodzą do 40 procent, a zbiory zbóż jarych będą niższe o jedną czwartą.
I jakby chcąc usprawiedliwić swą mocno fragmentaryczną wiedzę, oznajmił, że kontakt z wojewodą Janem Dobrzyńskim jest trudny. - Mieliśmy się spotkać dziś, bo sytuacja jest kryzysowa. Mnie nie trzeba witać zespołami ludowymi, choć zespoły ludowe bardzo lubię.
Towarzysząca Lepperowi wicemarszałek Sejmu Genowefa Wiśniowska wyjaśniła, że konferencja miała się odbyć w Urzędzie Wojewódzkim, a gospodarzem powinien być wojewoda. Dobrzyński chciał jednak potwierdzeń z biura prasowego ministerstwa, czas mijał, więc ostatecznie spotkanie odbyło się w siedzibie Samoobrony. Uczestniczyli w nim oprócz dziennikarzy jedynie szefowie Podlaskiej Izby Rolniczej, zabrakło urzędników, którzy powinni przygotować wyczerpujące dane o skutkach suszy.
więcej: Gazeta Wyborcza - Lepper skarży się na wojewodę