Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 20 kwietnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 147

Polska - Niemcy love story

Ponad 23 miliony Niemców obejrzało mecz, w którym polska twierdza była przez 90 minut nie do zdobycia. W stosunku do Polski, w dostępnych źródłach, takie statystyki jeszcze nie były publikowane. Wkrótce jednak to nastąpi. Będzie już to tylko tłem dla wydarzeń boiskowych, które rozpoczną się po zakończeniu rozgrywek grupowych i przejściu do dalszej rundy mistrzostw świata w piłce nożnej. I całkiem niesłusznie. Abstrahując od wyniku, graliśmy całkiem nieźle. Niektórzy w komentarzach do spotkania nawet twierdzili, że z takim podejściem do sprawy popędzilibyśmy Ekwador gdzie pieprz, rośnie.

Chociaż nie wiadomo dokładnie gdzie ów leży a tym bardziej czy uprawia się tam pieprz czy zwykłe zioło, jak to w Ameryce Południowej bywa. Ma to oczywiście swoje dobre strony, bowiem kibic, niezwyczajny do przyswajania wiedzy w przerwach pomiędzy mundialami, szturmował w końcu księgarnie co pozytywnie odczuli producenci globusów i wydawcy atlasów geograficznych. Również ze zwierzętami. Kto bowiem z Polaków z własnej nieprzymuszonej woli wiedział przed losowaniem grupy na mistrzostwa świata, gdzie jest Kostaryka i Ekwador? Teraz to można być mądrym! Ale wtedy?
 Przed każdym meczem na tych mistrzostwach  widzimy flagę z napisem antyrasistowskim, co  całym sercem popieram, jakby komuś głupoty zaczęły przychodzić do głowy. Chodzi tylko o taktykę. Trzeba po prostu zdenerwować te dwie drużyny. Może bardziej Ekwador, ze zrozumiałych względów. Jeżeli są chociaż trochę podobni do nas, to się Niemcom skutecznie postawią. A coś z nas mieć muszą, bowiem Polacy rozsiani są, w przenośni i dosłownie, po całym świecie. W czym niejednokrotnie pomagali Niemcy. Jeżeli coś z nas mają? –napisałem. Bo my mamy jedną radę, jak nas zgnębią, zelżą, oszkalują, spiszą na straty, odsądzą od czci i wiary, to jedyne czego chcemy to dopieprzyć im. Oczywiście na tyle skutecznie, na ile nas stać, ale zawsze. Jeżeli tylko ktoś nas zdenerwuje nieważne są koszty i konsekwencje. Jeszcze się trafi - mówimy i czekamy niczym uśpiony krokodyl, żeby gryźć przy nadarzającej się okazji, choćby czekać na nią trzeba było wieki! Tym blond laleczkom z weimarskiej porcelany też jeszcze się zrewanżujemy. Nawet gdyby przyszło mecz kończyć w pięciu!
W takiej zapewne atmosferze Polacy spędzili ostatnie przedmeczowe minuty. Nie ma się co dziwić, że całkiem nieźle im szło, bo mieli powody do zdenerwowania. Te miliony oglądające mecz, to niestety zaledwie dwie trzecie stanu liczbowego tych, którzy przed meczem oglądali w telewizji ZDF dowcipy o Polakach. Szło to mniej więcej tak: „Wielu polskich kibiców przyjechało na mistrzostwa samochodami. Ma to swoje dobre strony. Wielu mieszkańców Niemiec zobaczyło swoje utracone dawno temu pojazdy" - mówił jeden z uczestników programu.
Inny prowadzący audycję powiedział: "Polacy grali w Gelsenkirchen, ponieważ nie ma tam wielu rzeczy, które mogliby zniszczyć polscy chuligani". Były też i takie: "Znam osobiście polską reprezentację. Niektórzy z nich tynkowali w ubiegłym roku mój dom". Może wkurzyć, co? I bardzo dobrze, bo wtedy jesteśmy silniejsi. Jeżeli trzeba zrobić komuś wbrew, to nawet Szpakowski z komentarzami typu: Jeleń puścił Bąka lewym skrzydłem nie jest w stanie popsuć nam humoru, choćby w porze kolacji. W nas jest zawsze jakaś taka moc w momencie, kiedy innym mamy zrobić coś na diabła. A propos sił nieczystych, jest taki stary dowcip, który w bardzo dobry sposób obrazuje nie tylko polską mentalność. Bo każdy ma jakiegoś bzika.
Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi:-Skacz!-Nie skoczę!-Gentelmen by skoczył!
Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza.
-Skacz! -Nie skoczę!-Ale taka jest teraz moda!
Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca.
-Skacz!-Nie skoczę!
-To rozkaz!Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka
-Skacz!-Nie skoczę!-Skacz!-Nie skoczę!
-Nie skoczysz? No to nie skacz.
Polak skoczył.                         

 Mariusz Rytel


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę