wtorek 11.04.2006
Gazeta Współczesna - Bezsilni strażacy Gazeta Współczesna - Sauna i jacuzzi w cenie biletu Gazeta Współczesna - Wielki Tydzień bez dyskusji na forum Kurier Poranny - Nic na sprzedaż Kurier Poranny - Jak nie Sejm, to co?
Piły do cięcia karoserii samochodowej i zasilające je agregaty stracili jednej nocy strażacy ochotnicy z Szumowa, Kołaków Kościelnych i Rutek. – Jak mamy teraz ratować ludzi z wypadków? – pytają strażacy. Gminy nie mają pieniędzy, aby uzupełnić brakujące wyposażenie.
Złodzieje ograbili remizy doszczętnie, nie pogardzając nawet mundurem roboczym i zgromadzonym w remizie olejem napędowym.
– Ci ludzie nie mają wyobraźni – podkreśla bryg. Marek Bączyk, komendant Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Zambrowie. – Sprzęt, który zginął konieczny jest np. do wyciągania z pojazdów ofiar wypadków drogowych.
Włamywacze działali w ciągu kilku nocnych godzin z 29 na 30 marca. Ograbili remizy położone tuż przy trasie Warszawa-Białystok, najruchliwszej drodze regionu. Bardzo często dochodzi tu do poważnych wypadków drogowych.
więcej: Gazeta Współczesna - Bezsilni strażacy
Gazeta Współczesna - Sauna i jacuzzi w cenie biletu
Rozpoczęły się prace wykończeniowe przy budowie miejskiej pływalni. Za cztery miesiące basen zostanie oddany do użytku.
Budowa basenu to największa i najdroższa inwestycja prowadzona przez samorząd Wysokiego Mazowieckiego. Kosztuje 6,7 mln zł, z czego ponad 5 mln pochodzi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, 200 tys. zł z Ministerstwa Sportu, a reszta z kasy miejskiej.
Mieszkańcy czekają
– Zapotrzebowanie na krytą pływalnię było w mieście od bardzo dawna – mówi Jarosław Siekierko, burmistrz miasta. – Gdy byłem uczniem podstawówki, już zbieraliśmy na budowę basenu – dodaje z uśmiechem.
Przed przystąpieniem do inwestycji samorządowcy oglądali baseny na południu kraju. Podpatrzyli tam kilka korzystnych rozwiązań, np. zlokalizowanie wszystkich pomieszczeń na jednej kondygnacji czy czyszczenie pływalni metodą chlorową, dużo tańszą niż jonowa. Obiekt ma być nieduży, ale funkcjonalny. Burmistrz podkreśla, że zmniejszą się w ten sposób koszty utrzymania.
– Do basenu nie będziemy dokładać – zapewnia Siekierko.
Nie tylko dla uczniów
W godzinach 10-14 z basenu będą korzystali uczniowie zambrowskich szkół w ramach lekcji wychowania fizycznego, a po godzinie 14 basen będzie komercyjnym obiektem. Wszystkie usługi będą w jednej cenie.
więcej: Gazeta Współczesna - Sauna i jacuzzi w cenie biletu
Gazeta Współczesna - Wielki Tydzień bez dyskusji na forum
Zawiesiłem aż do Wielkanocy dyskusyjne forum internetowe i wszelkie komentarze na stronie naszego miasta. Niech to będzie dla nas wszystkich okres spokoju, refleksji oraz wzajemnej życzliwości – mówi Mieczysław Śniadach (SLD), burmistrz Kolna.
Wypowiedzi internautów na stronie www.kolno.home.pl wzbudzają gorące emocje. Pierwszy znieważony przez użytkowników forum poczuł się Artur Sutkowski, radny powiatu kolneńskiego. Dwukrotnie składał w Prokuraturze Rejonowej w Kolnie doniesienie o popełnieniu przestępstwa, ale sprawy zostały umorzone. Teraz w kolneńskiej prokuraturze pojawił się Marek Waszkiewicz, burmistrz Stawisk.
– Internauci zarzucili mi, że zatrudniam świadków jehowy, a podane przykłady dotyczyły ludzi zatrudnionych przez poprzednika. Poza tym przynależność do wyznania to prywatna sprawa każdego z nas, chroniona konstytucją – tłumaczy burmistrz Waszkiewicz. – Poczułem się obrażony przez administratorów strony. O sprawie poinformowałem nie tylko prokuraturę, ale też rzecznika praw obywatelskich.
więcej: Gazeta Współczesna - Wielki Tydzień bez dyskusji na forum
Kurier Poranny - Nic na sprzedaż
Wojewoda podlaski niemal całkowicie wstrzymał prywatyzację państwowych przedsiębiorstw w regionie. Nawet gdyby inwestor miał worek pieniędzy, jest bez szans. Wojewoda daje zielone światło tylko spółkom pracowniczym. Ale te wniosłyby do firm o wiele mniej kapitału, niż inwestorzy strategiczni.
– Jestem przeciwnikiem prywatyzacji za wszelką cenę – szczególnie takich, z których zyski czerpią nierzetelni inwestorzy, a koszty ponoszą zwykli pracownicy – mówi wojewoda Jan Dobrzyński.
Wola załogi
Na Podlasiu, na 23 podległe wojewodzie przedsiębiorstwa, szansę na przekształcenie ma teraz tylko jedno – Przedsiębiorstwo Robót Drogowych i Mostowych „Budomost". W styczniu tego roku firma była już na finiszu prywatyzacji – miała wybranego inwestora strategicznego – Poldim SA z Tarnowa. Blisko180-osobowa załoga dostała m.in. trzyletnie gwarancje zatrudnienia i 3,5 mln zł na inwestycje w spółkę. Do parafowania umowy brakowało tylko akceptacji nowego wojewody. Jednak inwestor został odprawiony z kwitkiem, a do negocjacji dopuszczono załogę Budomostu.
– Załoga zdecydowała się na leasing, bo to zagwarantuje jej miejsca pracy, choć zysk będzie na pewno mniejszy – mówi Henryk Domaszewicki, zastępca dyrektora PRD-M Budomost. – W tym tygodniu złożymy w urzędzie dokumenty określające, ile osób chce przystąpić do spółki pracowniczej i z jakim kapitałem.
więcej: Kurier Poranny - Nic na sprzedaż
Kurier Poranny - Jak nie Sejm, to co?
Teraz już wiem, jak żyją zwykli Polacy – mówi Piotr Krutul, były podlaski poseł LPR, a potem Domu Ojczystego. Właśnie minęło pół roku od wyborów parlamentarnych. Sprawdziliśmy, co robią posłowie, którzy wtedy przegrali.
W ubiegłej kadencji Podlasie miało 15 posłów. Ośmiu nie wróciło już do Sejmu. Większość startowała, ale nie dostała wystarczającego poparcia, albo ich całe ugrupowania nie przekroczyły wymaganego progu wyborczego.
Teraz muszą żyć bez ponad dwóch tysięcy złotych diet i czterokrotnie wyższego uposażenia. Musieli pożegnać się z biurami i asystentami, bezpłatnymi podróżami koleją i samochodami.
Cały dla rodziny
Tak stało się z byłym posłem Piotrem Krutulem. W czwartej kadencji został wybrany z listy Ligi Polskich Rodzin. Potem odszedł z klubu i wstąpił do koła Dom Ojczysty. Startował w wyborach, ale bez powodzenia.
– Jestem teraz cały dla rodziny – mówi Krutul. Gospodarzy na sporej ziemi pod Suchowolą odziedziczonej po rodzicach. Ma pięcioro dzieci – najmłodsze ma niecałe dwa lata. Utrzymuje mnie żona, która jest zatrudniona na pół etatu w szkole, jako katechetka. Teraz już wiem, jak żyją zwykli ludzie w Polsce – dodaje.
Krutul, mimo że jako poseł zarabiał miesięcznie około 10 tysięcy złotych nigdy nie był krezusem. Z oświadczeń majątkowych wynika, że nie potrafił odłożyć pieniędzy. Jeździ starym samochodem, ma też ciągnik.
więcej: Kurier Poranny - Jak nie Sejm, to co?