Warszawianki „ubierają się” w Łomży
Dwie mieszkanki stolicy trafiły w ręce policjantów po tym, jak w dość zuchwały sposób okradły jeden z łomżyńskich sklepów. Kobiety z naręczami kurtek nie niepokojone przez nikogo wyszły ze sklepu i odjechały. Ślad ich działalności został na sklepowym monitoringu.
Znane powszechnie hasło „frontem do klienta”, które wskazuje na otwartość względem kupujących, być może powinno zostać zmodyfikowane na „frontem do złodzieja”. Organizacja salonów sprzedaży i umieszczanie kas, a co za tym idzie obsługi na końcu sklepu, ułatwia pracę złodziejom. Przekonał się o tym pewien łomżyński sklep, z którego towar wyniesiono w hurtowych ilościach. 23 października ze sklepu przy ul. Piłsudskiego dwie kobiety wyniosły 25 kurtek. Nieniepokojone przez nikogo zapakowały towar i odjechały.
Wyczyn zarejestrowały kamery monitoringu, którego screeny publikują policjanci.
Kradzież zgłoszono 23 października i już po kilku dniach operacyjni z Łomży ustalili miejsca przebywania kobiet. Jak się okazało kobiety z zamiarem kradzieży przyjechały z Warszawy do Łomży. Wartość wyniesionego towaru wyniosła 2400 złotych.
Dwie mieszkanki Warszawy w wieku 20 i 25 lat z kradzieży zrobiły sobie źródło utrzymania i jak przyznawały łomżyńskim śledczym, trudnią się tym od dłuższego czasu. W ich zainteresowaniu była cała Polska, a kradły odzież znanych marek, którą później przekazywały znajomym zajmującym się sprzedażą.
Z relacji policjantów wynika, że nie one były mózgiem operacji, a tylko „pracownikami”, które za kradzież dostawały umówioną kwotę. Obie kobiety w przeszłości były karane za kradzieże. Mieszkanki Warszawy usłyszały zarzuty, za które grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Z danych Policji wynika, że w 2024 roku w wielkopowierzchniowych sklepach stwierdzono ponad 30 tys. kradzieży i w stosunku do 2023 roku było ich mniej o około 10 tys. To są jednak zgłoszone kradzieże, a ostatni przykład z Łomży, kiedy policjanci w Parku Jana Pawła II znaleźli kradziony towar, o którym sklep nie miał pojęcia, mogą sugerować, że dane nie są kompletne. Straty sklepów w wyniku kradzieży idą w miliardy. Kilka lat temu (2019 rok) Bankier.pl podawał, że kradzieże w sklepach w Polsce rocznie kosztowały sieci 1,7 mld euro. Niezależnie na ile precyzyjne dane te oddają rzeczywistość, koszty kradzieży wpływają na działalność operacyjną, a co za tym idzie na koszty i w efekcie na ceny produktów.


